Latanie samolotem od zawsze dla Victorii było odprężające.
Dziewczyna uwielbiała przyglądać się wszystkiemu z góry. Każdy budynek, który
wydawał się taki ogromny, gdy stała na ziemi, stawał coraz mniejszy, aż w końcu
znikał, za osłoną pięknych chmur. Kochała poczucie tego, że nie stąpa po ziemi,
tylko szybuje po niebie. Miała wrażenie, że w ten sposób jakoś uwalniała się od
problemów. Dosłownie, bujała w obłokach, nie przejmując się rzeczywistością.
Nie myślała o tym co czeka ją kiedy zejdzie z pokładu samolotu. Liczyło się to,
że miała chwilę dla siebie, w której nikt nie zawracał jej głowy.
Gdy te błogie chwile- prościej mówiąc- lot dobiegł końca,
dziewczyna tylko westchnęła głośno i ubrała na siebie swój niezawodny płaszcz,
po czym skierowała się do wyjścia. Londyn nie powitał jej zbyt miło. Kiedy
tylko przeszła przez drzwi, poczuła na swojej skórze chłód, który spowodował
nieprzyjemny dreszcz. Victoria wzdrygnęła się. Tak bardzo nie lubiła zimy...
***
Brunetka stała przed jedną z wielkich szaf, znajdujących się
w apartamencie, który dzieliła ze swoją przyjaciółką. Obie były pewne, że
wszystkie ciuchy, które przywiozły ze sobą nie zmieszczą się w tych trzech
szafach. Po chwili Lena zdecydowała, że po prostu wypakują tyle ile dadzą radę.
Nowińska przystała na jej propozycję. Dziewczyny rozpakowywały się z dziwnej
ciszy, która męczyła obie przyjaciółki. Dopiero po kilkunastu minutach Lena
zdecydowała się odezwać jako pierwsza.
-Jak myślisz… Jaka jest prawdopodobność, że gdzieś ich tu
spotkamy? – spytała z ciekawością, wieszając w szafie jedną ze swoich
ulubionych sukienek.
-Skąd miałabym to wiedzieć? – bąknęła pod nosem.- Mam
nadzieję, że nie spotkamy ich w ogóle. A przynajmniej ja wolałabym oszczędzić
sobie spotkania z nimi.- wyjaśniła po upływie kilku sekund.
-Dlaczego?- blondynka była tak zaskoczona, że aż zatrzymała
się w połowie kroku.
-Jestem pewna, że kiedy stanę z nimi twarzą w twarz, to z
czym walczyłam przez tyle czasu po prostu wróci do mnie… Tak jakby ktoś
pstryknął palcem, wybudzając mnie ze snu, w którym trwałam… Nie chcę, żeby moje
życie znowu się posypało.- wzruszyła ramionami, udając, że to logiczne. Ale nie
było takie nawet dla niej samej. Dziewczyna bardzo chciała spotkać Harry’ego,
czy też Niall’a. Tęskniła za wszystkimi. Nawet za pozostałą trójką przyjaciół.
Bardzo chciała zamienić z nimi chociaż kilka słów, ale bała się, że na ich
widok po prostu rozpłacze się, z powodu przypływu wspomnień. Tak pięknych wspomnień…
-Przestań, zaszłyśmy już tak daleko, że to nie może się
zepsuć. Spójrz gdzie jesteśmy…- rozejrzała się po wspaniałym, nowoczesnym
apartamencie.- Może gdyby nie to co stało się na wakacjach nie byłybyśmy tu…
Nie osiągnęłybyśmy tego. Zrozum, że to co się stało już zawsze będzie z tobą.
Przeszłości nie da się zmienić. Ale nie można nią żyć. Nie możesz przejmować
się tym co się wydarzyło. Kochana…- zaczęła, przybliżając się do swojej
przyjaciółki. Objęła jej twarz w swoje dłonie po to, by brunetka spojrzała na
nią.- Jesteś cudowna, utalentowana, nie bez powodu tu przyjechałaś. Pomyśl o
tym ile przeszłaś. Jesteś silna… Jesteś na prawdę silna. Wiele dziewczyn na
twoim miejscu już dawno by się poddało, a ty? Nie! Ty dalej robisz to co
kochasz, bo widzisz w tym cel. Myślisz, że jedno spotkanie z chłopakami
zepsułoby to do czego doszłaś? – spytała łagodnie, po czym widząc łzy w oczach
Victorii, delikatnie cmoknęła ją w czoło.- Chodzi o Harry’ego, prawda?-
szepnęła, przytulając młodszą kuzynkę do swojego ciepłego ciała. Odpowiedziała
jej cisza. Ponoć milczenie jest złotem?
– Milczysz, bo wiesz, że mam rację…- stwierdziła, wzdychając. Odsunęła od
siebie Victorię na tyle, żeby spojrzeć w jej załzawione oczy i sama nie
wiedziała co powiedzieć. Otworzyła usta, ale z nich nie wydobył się żaden
zadowalający dźwięk. Dopiero chwile później stwierdziła, że cisza nie jest
najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji.- Rozumiem cię, Victoria, rozumiem. Ale
wiedz, że jedno spotkanie z nimi niczego nie zmieni.-wyszeptała w jej włosy.-
Oczywiście, nie będę cię do niczego zmuszać…
-Ja… Po prostu... – mieszała się panna Nowińska.
-Już… Cii…- uspokajała ją Lena.
Dziewczęta były tak pochłonięte sobą, że nawet nie zauważyły
jak do pomieszczenia wparowała Ashley, która już od pewnego momentu bacznie im
się przyglądała. W pewnym momencie młoda Clark zaczęła klaskać, czym
wystraszyła spokrewnione ze sobą dziewczyny.
-Brawo! Uh! Piękne przedstawienie!- ciemnowłosa teatralnie
otarła łzę i położyła rękę w miejscu na klatce piersiowej, gdzie znajduje się
serce.- Naprawdę, wzruszyłyście mnie… Tylko wielka szkoda, że po drodze nie
ukradłam Adrianowi popcornu…- westchnęła, opadając na kanapę, stojącą po środku
pomieszczenia.
-Jezu, Ash, nie nauczyli cię w domu, że w drzwi można
pukać?- syknęła Lena.
-Coś tam o tym wspominali, ale jakoś nie pamiętam, żebym
kiedykolwiek się do tego stosowała…- dmuchnęła w swoje świeżo malowane
paznokcie.
Po tym wszystkie przyjaciółki już nie wytrzymały. Parsknęły
tak donośnym śmiechem, że z pewnością usłyszeli to tancerze, mieszkający piętro
niżej. Tym razem Victoria płakała już ze śmiechu, co ucieszyło zarówno Ashley
jak i Lenę. Po upływie kilkuminutowej głupawki, która trwała jakby wieczność,
dziewczęta uspokoiły się nieco i już tylko ocierały swoje mokre od łez
policzki.
-Co cię sprowadza w nasze skromne progi?- zażartowała Lena.
-Otóż… Z tej racji, że jeszcze dzisiaj mamy wolne chciałabym
gdzieś wyskoczyć, a nie mam ochoty sama, więc przyszłam z tą propozycją do
was…- wyjaśniła, uśmiechając się olśniewająco. O tak, jej uśmiech był wprost nieziemski,
co zauważała każda osoba, która z nią rozmawiała. Uśmiech był jej znakiem
rozpoznawczym. – To jak?
-No nie wiem… ja…- zaczęła Victoria, lecz niemal od razu została przekrzyczana przez Lenę.
- Oczywiście, że tak! Przyda nam się chociażby krótki
spacer. Daj nam chwilę… Za piętnaście minut w holu?- zaproponowała, unosząc
jedną brew.
-W takim razie do zobaczenia.- wstała z kanapy i z wielkim
uśmiechem na twarzy, opuściła apartament przyjaciółek.
Kiedy obie były już gotowe, zeszły na dół, w umówione
miejsce, którym był hol. Ashley stała już przy wejściu, rozmawiając z jakimś
młodym, przystojnym Brytyjczykiem. No tak, cała Clark. W momencie kiedy
Victoria chciała ruszyć w stronę ciemnowłosej, została powstrzymana dosadnym
chrząknięciem, za swoimi plecami, które spowodowało, że dziewczyna
automatycznie odwróciła się. Jej oczom ukazał się pan Parker.
-Victoria, zapraszam do mojego gabinetu. Muszę zamienić z
tobą słówko.- oznajmił tonem, który wyraźnie wskazywał, że nie znosił żadnych
sprzeciwów, po czym odwrócił się napięcie i udał się w kierunku pomieszczenia,
służącego za jego gabinet. Dziewczyna posłała w stronę blondynki przepraszające
spojrzenie. Szybko przewróciła oczami i podążyła za, już prawie niewidocznym,
Parkerem. –Victorio...- zaczął, zamykając drzwi za panną Nowińską, następnie
szybkim ruchem ręki wskazał na kanapę, stojącą przed jego biurkiem, co
oznaczało, że zielonooka ma usiąść. Tak właśnie postąpiła. – Musimy
przedyskutować kilka bardzo ważnych spraw.
-Dobrze…- grzecznie skinęła głową. – W takim razie co to za
sprawy?
- Po pierwsze…- zaczął, zastanawiając się co tak właściwie
miał jej do powiedzenia.- Ah, po pierwsze… W Londynie pozostaniemy o wiele
dłużej niż w Paryżu, czy innych miastach. I wyprzedzając twoje pytanie, które
zapewne zaraz byś zadała… Dlatego, że musze tu załatwić kilka ważnych spraw. A
poza tym występów nigdy za wiele, prawda?- zadał retoryczne pytanie,
uśmiechając się tym swoim obleśnym uśmiechem, który za każdym razem niepokoił
Victorię. – Następną sprawą, którą warto poruszyć to fakt, że dostałaś życiową
szansę...- spojrzał na twarz zakłopotanej dziewczyny.
-O jakiej szansie pan mówi?- zdziwiła się.
-Coś chyba obiło mi się o uszy, że napisałaś kilka nowych
piosenek…- zaczął rozglądając się po pomieszczeniu.
-To prawda.- potwierdziła skinieniem głowy. – A co to ma do
rzeczy? – dociekała.
-Jeśli będziesz chciała, a to, że się zgodzisz jest
oczywiste, to za kilka dni będziesz mogła nagrać je w studiu… Co ty na to?-
spytał, a tym razem w jego uśmiechu było widać kroplę szczerości, co było miłym
zaskoczeniem.
-Na… Naprawdę?- usta brunetki automatycznie się otworzyły.
Była najzwyczajniej w świecie zdumiona i zaskoczona.
-Victorio, czy wyglądam na osobę, której trzymają się takie
żarty?- spytał z ironią, po czym westchnął głęboko, w pamięci szukając
następnej sprawy, którą chciał poruszyć.- Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś
pytania to wieczorem możesz podejść do mnie, dam ci umowę, którą powinnaś
przeczytać. Hm… No to nie zabieram ci już więcej czasu. Sam też za wiele go nie
mam. –mężczyzna sięgnął do czarnej teczki i wyjął z niej białą kartkę formatu
A4, która zapisana była bardzo drobnymi literkami.- Proszę, tu masz rozpiskę
wszystkich koncertów, które będą w Londynie i na obrzeżach.- podsunął kartkę w
jej stronę, dziewczyna od razu złapała ją do swoich rąk i łapczywie skanowała
każdy jej skrawek. Z każdym następnym miejscem, jakie rzucało się w jej oczy,
na jej twarzy pojawiał się szerszy uśmiech.- Teraz wybacz, ale spieszę się,
więc jeśli mogłabyś, to po prostu udaj się tam, gdzie planowałaś…- chrząknął
złośliwie.
Victoria dopiero wtedy zauważyła, że mężczyzna stał przy
otwartych drzwiach i czekał, aż ona łaskawie przez nie przejdzie. Brunetka rzuciła
krótkie ‘Przepraszam’ i opuściła przytłaczające pomieszczenie.
Już po chwili, przed hotelem znalazła Ashley i Lenę,
czekające na nią niecierpliwie. Panna Nowińska nawet nie miała zamiaru czekać
na właściwy moment, by pochwalić się swoim przyjaciółkom o następnych
sukcesach. Od razu, prosto z mostu opowiedziała im o całej rozmowie z Parkerem.
Obie dziewczyny natychmiast zapiszczały ze szczęścia i rzuciły się na szyję
młodej piosenkarki, która przyjęła je z otwartymi rękami.
-To jak? Lecimy to oblać, nie?- zawyła z uśmiechem
ciemnowłosa panna Clark.
-O tej godzinie? Jest dopiero piętnasta… Nigdy w życiu!-
zaprotestowała Victoria.- Co najwyżej możemy iść na pizzę… Przyznam, że już
trochę zgłodniałam.- bąknęła pod nosem.
-Z nią tak zawsze?- spytała szeptem Ash, kierując te słowa
do Leny, która tylko zachichotała cicho i skinęła głową, na potwierdzenie. – To
chodźmy na tę pizzę, znam fajne miejsce. – oznajmiła, idąc przed siebie, co
tylko spotkało się ze zdziwionymi spojrzeniami przyjaciółek. – No co?-
odwróciła się w ich stronę.- Mój ojciec jest Brytyjczykiem, kiedyś byłam tu
kilka razy. No chodźcie już!- poganiała je.
***
Kiedy w końcu dotarły na miejsce, zauważyły, że w tej
pizzerii jest straszny tłum. Wiele osób kłębiło się przy jednym stoliku, co
tylko wzbudziło zdziwienie i oburzenie na twarzach reszty klientów. Dziewczęta
zareagowały podobnie…
-Ej, może dają tam coś za darmo?!- zaśmiała się Ashley, po
czym zauważyła, że brunetka jest całkiem poważna. Dziewczyna wyczuła, że coś
jest z nią nie tak. – Co jest?
-Może chodźmy gdzieś indziej? Nie czuję się zbyt dobrze w
takim tłoku…- jęknęła Victoria, rozglądając się dookoła.
-Daj spokój… Jak ludzie stoją naokoło ciebie, bo czekają na
zdjęcia i autografy to wtedy tłumy ci nie przeszkadzają?- zaśmiała się Lena.-
Chooodź!- pociągnęła ją za ramię i poszła w głąb. – Tam jest wolne miejsce!-
wskazała palcem.- Pójdę je zająć zanim ktoś nas wyprzedzi, a ty idź zamówić coś
dobrego…- uraczyła kuzynkę uśmiechem i łapiąc za rękę Ash, udała się na
miejsce.
Oczywiście, nie było to spowodowane tym, że było mało
wolnych miejsc, tylko faktem, że Lena zapomniała wziąć ze sobą portfela, co
było dla niej całkowicie typowe. Jej matka zawsze powtarzała, że kiedyś zapomni
swojej głowy…
Głośne westchnienie wydostało się z ust brunetki, kiedy
stanęła na końcu kolejki. Wokół niej kłębiło się wiele dziewczyn co strasznie
ją dziwiło. W pewnym momencie zaczęła się zastanawiać nad tym, czy czasem nie
stanęła na czyimś miejscu, bo wiele dziewczyn obdarzało ją gardzącym
spojrzeniem. Postanowiła to zignorować. Spojrzała przed siebie, wtedy
zauważyła, że stała za jakimś chłopakiem, którego sylwetka wydawała się być
znajoma. Ciemna karnacja, czarne włosy, wysoki, szczupły… Dziewczyna
analizowała w głowie skąd mogłaby go znać. Zauważyła również, że wszystkie osoby
przechodzące obok niego posyłały w jego stronę dziwne uśmiechy…
Dopiero kiedy mulat zaczął składać zamówienie, Victoria
poznała jego głos. Sama dziwiła się dlaczego wcześniej nie rozpoznała Malika.
Może dlatego, że chciała wyprzeć od siebie świadomość tego, że chłopaki mogą
być w pobliżu? Victoria za wszelką cenę
chciała uniknąć spotkania twarzą w twarz z Zayn’em. Zaczęła rozglądać się
dookoła. Spojrzała za siebie, w nadziei, ze będzie mogła przepuścić w kolejce
kilka osób i mulat przejdzie obok, nie zauważając jej. Lecz niestety to nie był
jej szczęśliwy dzień. Brunetka stała w kolejce jako ostatnia. W tamtej chwili
przeklęła samą siebie za to, że stanęła w tej kolejce… Przecież równie dobrze
mogła ustawić się w którejś dwóch następnych…
Kiedy chłopak wyciągnął portfel z tylnej kieszeni swoich
jeansów, brunetka spanikowała. Nie wiedziała jak ma się zachować. Przecież nie
mogła od tak rzucić się mu na szyję i nie krzyknąć: „Cześć Zayn, co tam u ciebie?”. Jak
powinna się zachować?
Po chwili było już za późno na przemyślenia. Malik odwrócił
się w jej stronę, a wyraz jego twarzy był neutralny. Nie przedstawiał nic
szczególnego. „Może mnie nie zauważył?” Spytała sama siebie. Dopiero kilka sekund później
chłopak przymrużył oczy i najwidoczniej zastanawiał się kim jest piękna
brunetka, stojąca naprzeciwko niego.
-Victoria!- zawył z wielkim uśmiechem na ustach, po czym z całych sił przytulił do siebie
zdziwioną zielonooką.
-Z… Zayn… zgniatasz mnie…- zaśmiała się, próbując wyrwać się
z mocnego uścisku mulata. On zaś mruknął coś pod nosem i puścił dziewczynę,
której powoli zaczynało brakować tchu. – Miło cię widzieć…- powiedziała
zmieszana. Ciemnooki przyglądał się jej z podziwem.
-Zmieniłaś się! –stwierdził, uśmiechając się szczerze i
skanując ciało dziewczyny.
-A to dobrze, czy źle?
-Dobrze, dobrze…- wyjaśnił, po czym natychmiast zaczął
rozglądać się po całej pizzerii.- Jest tu Lena?- spytał prędko.
-Tak, tam siedzi.- odpowiedziała, wskazując palcem na
właściwy stolik.
Malik nawet nie trudził się, by podziękować Victorii za
pomoc, czy też przeprosić, za to że zostawił ją samą. Był tak podekscytowany,
że nie pomyślał o dobrych manierach. Ale
kto by o nich myślał w takim momencie? Chłopakiem targały tak odmienne
emocje, że sam nie potrafił nad nimi zapanować. Ekscytacja, szczęście,
tęsknota, pragnienie, strach. Wszystko mieszało się w jego żyłach, buzując i
krążąc po całym organizmie. Podszedł do odpowiedniego stolika, zauważył, że Lena
siedzi do niego tyłem, więc postanowił to wykorzystać. Podszedł do niej
najbliżej jak tylko się dało i zakrył jej oczy swoimi dłońmi. Onieśmielił
zaskoczoną Ashley swoim popisowym uśmiechem, a ta automatycznie zamilkła.
Lena początkowo była zaskoczona, przestraszyła się. Dopiero
po chwili zaczęła się śmiać…
-Victoria przestań się wygłupiać… - zaśmiała się głośno.-
Victoria, mówię, zabierz te ręce!- powiedziała już nieco poważniej.
-Emm.. Lena, obawiam się, że to jednak nie jest Victoria…-
skomentowała Ashley.
-C…co?- szepnęła blondynka, unosząc swoją dłoń, do rąk
mulata.
Kiedy dotknęła jego skóry nie mogła już dłużej się mylić. Gdy ich palce
spotkały się razem, to było jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ręce
chłopaka opadły na jej ramiona, a Lena szybko wstała. Była w szoku. Początkowo
nie wiedziała co ma zrobić. Spojrzała w jego oczy i poczuła jak do jej
napływają łzy. Nie mogła się powstrzymać przed tym, żeby dać im upust, ale
jeszcze większą ochotę miała, żeby poczuć go blisko siebie. Dlatego natychmiast
mocno przytuliła się do jego ciała. Chłopak objął ja ramionami, lecz już nie
mógł wytrzymać… Złapał jej twarz w swoje dłonie i najnamiętniej jak tylko potrafił,
pocałował zapłakaną blondynkę. Na swoich ustach poczuł jej słone łzy, co tylko
zachęciło go do pogłębienia pocałunku. Była to dla nich chwila spełnienia. Od
dawna oboje bardzo tego pragnęli…
Minęła dosyć długa chwila zanim para oderwała się od siebie.
Spojrzeli sobie w oczy i zastygli. Czas zatrzymał się w miejscu. Nie liczyło się
nic więcej, nie obchodziła ich obecność obcych ludzi.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po chwili poczuła na
swoim policzku jego kciuk, ocierający ciepłe łzy, które nadal pojedynczo
spływały po jej delikatnej skórze. Ten moment trwał dla nich wiecznie, mimo
tego, że była to tylko krótka chwila.
Niestety, z tego pięknego stanu wyrwało ich znaczące
chrząknięcie Ashley, która wyraźnie dawała im znać, że są aktualnie w centrum
uwagi wielu osób. Lena natychmiast zorientowała się co jej przyjaciółka miała
na myśli i po prostu usiadła z powrotem na miejsce, pociągając za sobą Malik’a,
który usiadł obok niej.
Clark uważnie obserwowała parę zakochanych, co nie umknęło
uwadze blondynki.
-Yy… Zayn…- zwróciła się do swojego ukochanego, wskazując
palcem na ciemnowłosą przyjaciółkę.- To jest właśnie Ashley, mówiłam ci już o
niej.- uśmiechnęła się.- Ashley, to jest Zayn.
-Tak, wiem. Zayn Malik…- szepnęła pod wrażeniem, ciągle była
w szoku. – Miło mi cie poznać…- uśmiechnęła się w ten specjalny sposób i
wyciągnęła rękę w stronę mulata, który niemal od razu ją uścisnął i pocałował
jej zewnętrzną stronę, co było oznaką jego kultury. Której chwilę wcześniej nie okazał Victorii…
Ash odrzuciła włosy przez jedno ramię i zatrzepotała
rzęsami, tak jak było to w jej zwyczaju, co niemal od razu rozbawiło zarówno
Lenę jak i Zayn’a.
***
Blondyn już wyraźnie się zdenerwował. Jego przyjaciel nie
wracał dosyć długą chwilę, a wszyscy coraz bardziej się niecierpliwili. Chcieli
jak najszybciej wyjść z zatłoczonej pizzerii, by choć na chwilę odpocząć od
tłumu fanek, ciągnących się za nimi praktycznie wszędzie.
Chłopak kręcił się po pizzerii, w poszukiwaniu Malika.
Zdążył sprawdzić toalety, dokładnie zlustrował każdą kolejkę, lecz nie zauważył
w nich mulata. Postanowił rozejrzeć się po stolikach, przypuszczał, że
zatrzymały go gdzieś natrętne fanki.
Po dłuższej chwili podszedł do jednego miejsca, tak jak
zakładał, właśnie tam znajdował się Zayn. Nie trudno było się tego domyśleć… Wokół
stolika, przy którym znajdował się ciemnowłosy, zebrał się tłum, przez który
Niall przebił się z niemałym trudem.
Kiedy dotarł bliżej i przyjrzał się dokładniej, zobaczył, że
jego przyjaciel siedzi z dwoma pięknymi, młodymi dziewczynami. Jedną z nich
obejmował ramieniem, a drugą czule całował w rękę. Wyglądało to trochę dziwnie…
Zwłaszcza dlatego, że Zayn raczej nie był skory to żadnych nowych romansów po
rozstaniu z młodą Prógowicz.
Horan postanowił wkroczyć do akcji. Przeczesał ręką swoje włosy i z wielkim
uśmiechem na twarzy podszedł do odpowiedniego stolika.
-No, no, no…- zacmokał.- Stary! Wystarczyło puścić cię
samego na chwilę, a ty już wyrywasz dwie…- zaczął, lecz kiedy spostrzegł kogo
Zayn przytula, zamilkł, a jego oczy powiększyły swoje rozmiary.- L… Lena?!-
spytał zaskoczony.
-Tak, Niall. Ja też cieszę się, że cię widzę!- zaśmiała się
cicho, widząc, jak farbowany zareagował widząc ją.
-Co ty tu ro…- zaczął, lecz nie mógł skończyć, gdyż
zaistniała sytuacja, która zaskoczyła go jeszcze bardziej. On nie spodziewał
się zobaczyć je tutaj…
Jej widok wzbudził w nim ból. Chłopak poczuł jak jego żołądek
obraca się wokół własnej osi. Kiedy Victoria uniosła wzrok i skierowała go na
blondyna, poczuł ukłucie w głębi serca. Nie mógł wyzbyć się uczucia, że to
niemożliwe. Że to po prostu jeden z wielu snów, w których pojawiała się
dziewczyna. Zamrugał kilkakrotnie i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nie
potrafił. Po prostu patrzył na nią, czując, że jest sparaliżowany.
Podobnie było z Nowińską. Ona także nie mogła nic zrobić.
Stało się to, czego tak bardzo się obawiała. Wystarczyło, że spojrzała w jego niebieskie,
piękne oczy. Tylko tyle. Kompletnie ją zatkało.
Dopiero kiedy poczuła na sobie palący wzrok tłumu, który
nadal stał wokół nich, spuściła wzrok. Nie wiedziała co powinna zrobić. Nerwowo
obracała w dłoniach rachunek.
Chłopak naraz pobladł. Cofnął się jeden krok do tyłu, po
czym wziął głęboki oddech. Zayn zauważył, że z jego przyjacielem nie jest
najlepiej...
-Niall… Wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha… - stwierdził
mulat, z przejęciem.
Tak
bardzo trafne stwierdzenie…
***
Moje
kochane!
Przepraszam
za opóźnienia, błędy. Mam nadzieję, że rozdział jest okej. Jak już wspominałam
na fb, strasznie ciężko mi się go pisało.
No cóż…
Bardzo
Wam dziękuję za wszystkie komentarze, które dają mi niezłego kopa i motywują do
pisania! Jesteście niezastąpione. :)
Ile ich będzie tym razem? Dacie 30? <3
Ile ich będzie tym razem? Dacie 30? <3
Jest
powrót chłopaków! Wiem, że może nie tak to sobie wyobrażałyście, ale jakoś tak
wyszło…
Nie
chcę zajmować Wam więcej czasu.
Do następnego! <3
Ah... Zapomniałam wspomnieć...
DZIĘKUJĘ, ŻE WYTRZYMAŁYŚCIE ZE MNĄ TEN ROK. <3
KOCHAM WAS.
Do następnego! <3
Ah... Zapomniałam wspomnieć...
DZIĘKUJĘ, ŻE WYTRZYMAŁYŚCIE ZE MNĄ TEN ROK. <3
KOCHAM WAS.
koffam !!!
OdpowiedzUsuńMeeeeega zajebisty.! Jestem ciekawa jak zaraguje Harry na Vicki. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuń~Verii
Łojj świetna część :) Bardzo mi się podoba czekam na next ! Miłego dnia ;*
OdpowiedzUsuńJejejejeejejeejejejejjj !!! W końcu chłopcy! To ich spotkanie wyszło Ci cudownie! W ogóle - cały rozdział jest cudowny! Prawdę mówiąc, myślałam, że najpierw zobaczy Harry'ego, ale cóż... Poczekamy do następnego rozdziału :))
OdpowiedzUsuńK.C <33
Miło by było, gdybyś wpadła :)
all-these-little-thingsx.blogspot.com
hej hej hej cudowny blog i opowiadanie, czytam od dawna i komentuje od czasu do czasu :D
OdpowiedzUsuńboszee chłopcy wrócili aaaaa Niall zobaczył ducha w postaci.. Victorii hihihi
Zayn pocałował Lenę ooonnononom jestes genialna kochana.. juz nie mogę się doczekać nexta :P
A teraz, ważna sprawa. Chciałabym założyć bloga, tylko nie wiem, czy to co piszę wgl nadaję się do czytania. Zależy mi na twojej opinii, bo czytam twojego bloga od dawna i pragnę dowiedzieć się, co sądzisz. Pokaże Ci taką małą próbkę.
Chyba brakuje mi wiary w siebie hmm sama nie wiem, ale pytam się niektórych doświadczonych osób, czy to jest wgl w miarę poprawne. Mam nadzieję, że się nie obrazisz. Jeśli nie chcesz takich komentarzy, to usuń mój wpis. Przepraszam i dziękuję.
Życie. Dar od Boga. Czym jest? Albo inaczej, jakie jest? Kruche i bardzo łatwo jest je stracić. Trudne? Zazwyczaj. Niesprawiedliwe? Być może. Pełne niespodzianek i dziwnych zwrotów akcji? To na pewno. Jakie jest życie Aleksandry? Z pewnością przepełnione szczęściem. Kochająca rodzina, cudowny chłopak, wspaniali przyjaciele, dobra szkoła i oczywiście taniec, który towarzyszy jej od dziecka. Młoda, ambitna, otwarta, energiczna, z chęcią do życia, wiecznie czytająca książki, uśmiechnięta dziewczyna. Plany, marzenia. Po prostu idealnie. Do czasu. Nagle, bez żadnej zapowiedzi, wszystko rozpada się jak domek z kart. Śmierć odbiera jej wszystko, co było dla niej najważniejsze. Ona sama powoli rozpada się na drobne kawałeczki. Przyjaciele pomagają jej, jak tylko mogą, choć i tak nie będą w stanie załatać dziury, jaka powstała w jej sercu. Światełko w tunelu pojawia się znikąd. Aless wyjeżdża z przyjaciółmi do USA. To początek i koniec. Tam na nowo odradza się w niej życie. Taniec zawsze był dla niej podporą, niezależnie, czy w te lepsze dni, czy te gorsze. I tym razem pomaga jej stanąć na nogi. Konkurs tańca, to jest teraz jej cel. Co będzie dalej i jaką rolę odegra w tym wszystkim Harry Styles razem z One Direction? Przekonasz się, czytając moje opowiadanie. Serdecznie zapraszam.
Możesz odpisać na e-mail: aleksaanderexx@gmail.com
Pozdrawiam, Jagoda ♥
Jest piękny ;) czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńCudowny!! Ja chcę więcej!!! Z niecierpliwością czekam na następny cudowny rozdział! Pozdrawiam i życzę weny!
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuuuuper!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Jestem ciekawa reakcji reszty i ogólnie ciekawa co się dalej stanie ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny ! ;)
OdpowiedzUsuńNatalie♥
Świetne czekam nn <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3 Nareszcie są chłopcy!! Ciekawe co będzie dalej :)) Czekam na nexta xx
OdpowiedzUsuńW końcu się spotkali!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane! Nie wiem jak ty to robisz ale na prawdę masz talent! <3
Kocham Twoje opowiadanie!
A co do rozdziału to...
Hmm no jest genialny!
Długo czekałam na chwilę aż w końcu pojawią się chłopcy...
Świetnie opisane! Używasz doskonale opisujących słów do każdej sytuacji co dodaje uroku.
Nie za bardzo lubię opowiadania gdzie głowna bohaterka zakochuje się w Harrym,bo jest ich po prostu za dużo. Ale Twoje jest takie jakieś inne... Nie wiem jak to ująć! Po prostu zakochałam się w nim.
Z niecierpliwością czekam na następny! :*
A teraz spamik xd
http://style-fashionnn.blogspot.com/
Już nie mogę się doczekać następnego kiedy on będzie ???
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne kiedy następny rozdział????
OdpowiedzUsuńOczywiście, jeśli się wyrobię. Najprawdopodobniej w weekend. :)
UsuńSuper ! Czekam na nn ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 ja też jakoś tak nie moge pisać ;c
OdpowiedzUsuńkomorkowe-one-direction.blogspot.com
Bardzo fajny rozdział c: czekam na nn
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdybyś zajrzała na mojego bloga, dopiero zaczynam (http://onedirectionloveandhate.blogspot.com/) Z góry dziękuję
Hej :)
OdpowiedzUsuńPiszę imaginy na zmówienie. Mam nadzieję, że wpadniesz. ;)
http://imaginy-maddie.blogspot.com/
Opowiadanie jest piękne nie wiem co dalej pisać bo poprostu brak słów cudowny i tyle....
OdpowiedzUsuńfajny blog. Czekam na next. a teraz wszystkich zapraszam do mnie strong-onedirection.blogsopt.com
OdpowiedzUsuńNareszcie doczekałam się chłopców! :3 To jest takie.... cudowne, wspaniałe, piękne... i... Kocham cię no. <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest tak świetne że przeczytałam całe w 3 dni ;D to dzięki temu że mam ferie ;p
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział :*
ej serio zajebiście piszesz nmg się doczekać nexta ;**
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne i mam nadzieje ze Victoria będzie znów z Harrym :) A rozdział przepiękny <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny????????????!!!!!!!!!!!!!!???????!!!!!!
OdpowiedzUsuńROK ? :O
OdpowiedzUsuńjuż minął rok ? nie wierzę.. xd
genialny ! <3
powrót chłopaków..<3 wreszcie ! :D
kocham, kocham, kocham. <333
aaa pięknie. przeczuwałam że spotkają zayna. ale ja się pytam gdzie jest hary? no gdzie? czekamm na kolejny. sorra że tak z anonima ale nie mam innego wyjścia.
OdpowiedzUsuńWow, Wow, Wow, nie mogła czytać, więc zaczełam czytać o 2 w nocy do 4 nie spałam i czytałm przeczytałam do 3_, ale już nie mogłam więc włączyłam ten, aw ja chce dalej, No i zapraszam do siebie... hated-holidays.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeju rozdział Super !!! Cieszę się że go dodałaś <3333 + Zapraszam do siebie :D http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/ ^^
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział !! Fajnie że go dodałaś <3
OdpowiedzUsuńOMG cudo*___*
OdpowiedzUsuńCzekam.nnastempny kocham<3
Zajebisty <3 Kiedy następny dodaj go szybko proszę :)
OdpowiedzUsuńJeju to jest świetne. Ciekawe jak zareaguje Harry;) Boże kocham tego bloga. Oczywiście z niecierpliwością czekam na następny.
OdpowiedzUsuńSpam
http://ournewlife.blog.pl/ tu jest dopiero pierwszy rozdział, ale nie chce odawac wiecej, bo nie wiem czy jest sens. Jeśli ktoś by miał ochotę to zapraszam do komentowania. Chcialabym mieć chociaż jedną opinie czy jest wgl sens kontynuować. Z góry dziękuję.
Jeszcze wracając do twojego bloga, to nie wiem jak ty to robisz, ale nie mogę się od niego oderwać. Kocham Cię. Życzę dużo weny.
Hgsihkphgsfgh aww <3 Aż brak mi słów... Czekam na następny :* ~ Sandra
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ??
OdpowiedzUsuńSama chciałabym wiedzieć...
UsuńDzisiaj jestem wykończona, byłam u dentysty, dostałam trzy razy znieczulenie... Czuję się teraz jakby mnie ktoś młotkiem uderzył w głowę. -,-
Poza tym mój internet ma świetne poczucie humoru. Zawsze kiedy go potrzebuję to znika w dziwnych okolicznościach... Zabawny jest. -,-
Jutro, jeśli znajdę chwilę, napiszę w końcu ten rozdział i go dodam.
Ogromnie przepraszam za te opóźnienia.
Hej, rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie http://meyers-and-1d.blogspot.com/ :)