Harry
obudził się w środku nocy. Zmarzł. Nadal siedział przy łóżku dziewczyny.
Spojrzał na twarz Victorii. Jej oczy były szeroko otwarte. Chłopak uśmiechnął
się. „Kochanie... Już lepiej się czujesz? Nawet nie wiesz jak
bardzo za Tobą tęskniłem.” Brunetka nie reagowała. Loczek wstał z krzesła i
dokładnie przyjrzał się Victorii. Jej usta były sine. Dotknął jej dłoni, ciało
było zimne i sztywne.
„Nie! Tylko
nie to! Masz żyć! Musisz żyć! Oddychaj, spójrz na mnie! Proszę…” Harry
spanikował. Zaczął chodzić po sali i płakać. Wybiegł na korytarz. Biegał po
nim. Krzyczał, że to nie może być koniec, że to nie prawda…
Nagle
chłopak obudził się z krzykiem. Jego serce biło kilkakrotnie szybciej niż
zwykle. Mocno ściskał prawą dłoń Victorii. Spojrzał na brunetkę. Nadal była w
śpiączce. Jej twarz była bardzo blada. Harry ucieszył się, że był to tylko zły
sen. Uspokoił się. Zapanował nad nerwami.
Po chwili do sali wpadł doktor, który miał tamtej nocy dyżur i kilka pielęgniarek.
Po chwili do sali wpadł doktor, który miał tamtej nocy dyżur i kilka pielęgniarek.
-Co się
stało?- spytał doktor Balikowski.
Harry wstał, rzucił nerwowo wzrok w stronę Victorii i podszedł do mężczyzny.
Harry wstał, rzucił nerwowo wzrok w stronę Victorii i podszedł do mężczyzny.
-Nic się nie
stało. Miałem koszmar i obudziłem się…
-Rozumiem.
Chcesz coś na uspokojenie?- doktor ponownie zadał pytanie.
-Nie,
dziękuję. Poradzę sobie. – odparł i wrócił do Victorii.
-Powinieneś
jechać do domu, odpocząć trochę. – stwierdził lekarz- Jedź do domu, Harry.
-Ale ja chcę
być przy Victorii. Wie pan, my jesteśmy razem. Chcę przy niej być… Nie chcę jej
zostawiać samej.
-Obiecuję Ci,
że jeśli będzie się coś z Victorią działo to poinformuję Cię o tym. Zostaw swój
numer u pielęgniarek i idź odpocząć.
- Dobrze,
dziękuję panu. –nachylił się nad Vic, pocałował ją w czoło i pogładził
delikatnie po policzku- Do zobaczenia kochana.- wyszeptał i wyszedł z sali.
Szedł przez
ten długi, szary, nudny korytarz. Kiedy wyszedł ze szpitala odetchnął świeżym
powietrzem. Usiadł na ławce i zamówił taksówkę. Po chwili podeszli do niego
ludzie z mikrofonami, kamerami i aparatami. Chłopak nie miał ochoty z nimi
rozmawiać. Wszędzie słyszał „Harry, Harry tutaj!” Wszyscy wołali go, a on nie
reagował. Wstał i szedł przed siebie nie zwracając uwagi na to co mówią. Jeden
mężczyzna wyłamywał się całej reszty. Jego pytanie było inne. Brzmiało ono tak:
„Jak się czuje Victoria?”
Harry
przystanął na chwilę. Spojrzał mu prosto w oczy. Przez głowę chłopaka przeszła
burza myśli. „ Skąd on wiedział, że tu jest Victoria? Skąd wiedział, że jestem
tu u niej? Skąd, że coś jej się stało? Przecież nikt nie wie, że jesteśmy
parą…” To prawda, nikt nie wiedział o ich związku. Od razu każdy kto trzymał w
ręku mikrofon wzburzył się. Zrobiło się niemałe zamieszanie. Harry został
zalany pytaniami typu: Kim jest Victoria? Jesteście parą? Jak długo się znacie?
Początkowo
loczek nie wiedział co ma zrobić. Milczał i przeciskał się przez ten tłum. Zauważył, że mężczyzna który zapoczątkował tę
lawinę pytań, ucieka. Chłopak wyrwał się od tych nachalnych ludzi i zaczął
gonić „dziennikarza”. Lecz dlatego, że
nie znał terenu, po chwili gonitwy, mężczyzna znikł mu z pola widzenia. Brunet
zdenerwował się. Wsiadł do zamówionej wcześniej taksówki i pojechał do domu.
-Siema
ludziska!- krzyknął wchodząc do salonu, gdzie siedzieli Zayn, Louis, Lena i
Ana- Co na obiad?
-Yyy… Co Ty
tu robisz?- Lena nie ukrywała zdziwienia.
-Doktor kazał
mi jechać do domu, żeby odpocząć. I nie bójcie się… Poinformuje mnie jeśli coś
wydarzy się z Vic!- wyjaśnił po czym wyszedł z pomieszczenia. Coś nie dawało mu
spokoju. Nie potrafił zrozumieć dlaczego tamten mężczyzna wiedział o Victorii?
I skąd miał informacje o tym, że coś jej się stało? Harry nie mógł przestać o
tym myśleć. Odgrzał sobie obiad i zjadł go nadal myśląc o Vic, która ciągle
była w śpiączce.
Wracając do salonu…
Wracając do salonu…
-Wiecie może gdzie
jest Liam?- spytała Lena z wielkim uśmiechem na twarzy, na co wszyscy
popatrzyli się na nią jak na chorą psychicznie.
„Szybko się pocieszyć chce po Zayn'ie…” ~pomyślał Louis.
„Szybko się pocieszyć chce po Zayn'ie…” ~pomyślał Louis.
-Poszedł do
siebie.- odpowiedziała Ana po chwili ciszy.
Lena skinęła
głową, by podziękować i wyszła z salonu. Wbiegła do kuchni, uśmiechnęła się do nadal
grzebiącego w talerzu Harry'ego, złapała za metalowy przedmiot i biegiem udała
się do pokoju, w którym znajdował się Liam.
Chłopak leżał
na łóżku z laptopem na kolanach. Blondynka wpadła do sypialni trzymając
jakiś przedmiot za plecami. Liam był bardzo zaskoczony tą „wizytą”.
„Co tam?” zadał nieśmiertelne pytanie i odłożył laptopa na bok. Lena zrobiła „piękne oczy” i zamknęła drzwi na klucz. „Liaaaaś…” zaczęła, a chłopak zdziwił się jeszcze bardziej.
„Co tam?” zadał nieśmiertelne pytanie i odłożył laptopa na bok. Lena zrobiła „piękne oczy” i zamknęła drzwi na klucz. „Liaaaaś…” zaczęła, a chłopak zdziwił się jeszcze bardziej.
-Lena, o co Ci
chodzi?
-O nic.-
skłamała siadając obok niego- Czy nie mogę już od tak sobie odwiedzić mojego
przystojnego przyjaciela?- uśmiechnęła się przysiadając bliżej skrępowanego
bruneta.
-Ale Lena,
teraz to już tak na serio… mów co chcesz.
-Bo wiesz…-
zrobiła oczy niewiniątka.
-Czyli jednak
o coś chodziło.- zaśmiał się- Mam się bać?
-Nie masz się
bać tylko odpowiedzieć szczerze na moje pytanie.- wyjaśniła- Wiesz, bo chciałabym wiedzieć skąd wy…
-Skąd
mieliśmy Wasz album?- przerwał jej unosząc błyskotliwie jedną brew.
-Tak, właśnie
o to mi chodzi.
-Słuchaj…
Lena nie powiem Ci.- po tych słowach Lena wyciągnęła łyżkę i machała nią przed
twarzą Liam'a.
-Mów!
-Nie! Nie
powiem, bo…
-Bo?- łyżka
zbliżyła się do jego twarzy jeszcze bardziej niż chwilę wcześniej.
-Bo nie wiem
skąd Lou go miał! Przecież ja i Harry przyszliśmy tam jak Niall i Louis już go
mieli!
-Aha…
-A teraz
proszę, zabierz mi to sprzed twarzy!- wybełkotał przez zęby, a kiedy blondynka
zabrała łyżkę, szepnęła „Przepraszam.”
W pokoju zapadła głucha cisza, a po chwili oboje wybuchli nieopanowanym śmiechem. Śmiali się do rozpuku. Lena złapała się za brzuch.
W pokoju zapadła głucha cisza, a po chwili oboje wybuchli nieopanowanym śmiechem. Śmiali się do rozpuku. Lena złapała się za brzuch.
-Już dawno
się tak nie śmiałam. Odkąd Victoria zniknęła…- zamyśliła się.
-Ale wiesz co
jest najlepsze?- popatrzyła na niego wyczekując wyjaśnień- To, że nie bałem się
tej łyżki, tylko Ciebie…- znów zaczęli się śmiać.
-Wiem!-
krzyknęła po chwili z zapałem do dalszego „śledztwa”.
-Co wiesz?-
Chłopak nie uzyskał już odpowiedzi, bo blondynka wybiegła z pokoju.
Na korytarzu spotkała Anę. Ruda widząc Lenę z rozwaloną fryzurą i rumieńcami na policzkach zaśmiała się pod nosem. „A Ty mi pomożesz!” usłyszała kiedy już otwierała drzwi do pokoju.
Na korytarzu spotkała Anę. Ruda widząc Lenę z rozwaloną fryzurą i rumieńcami na policzkach zaśmiała się pod nosem. „A Ty mi pomożesz!” usłyszała kiedy już otwierała drzwi do pokoju.
- Okej. Pomogę,
ale w czym?- spytała Ana, a Lena objaśniła jej swój plan. Pomysł spodobał jej
się.
Obie pełne
entuzjazmu pobiegły do kuchni, aby przygotować coś pysznego. W kilkanaście minut
zrobiły koktajl czekoladowy i naleśniki
z musem truskawkowym. Ana zawołała blondyna i
kazała mu usiąść przy stole, gdzie były położone te wszystkie pyszności.
„Ooo! Naleśniki!” Niall ucieszył się i od razu wyciągnął ręce, aby zjeść jednego
z nich, lecz Lena nie pozwoliła na to i zabrała mu talerz sprzed nosa. „Chcesz?”
spytała wąchając danie.
-Tak chcę!
Nie torturuj mnie! – krzyknął.
-Dobrze, dam
Ci, ale najpierw…
-Nie!
Najpierw daj mi te naleśniki!- wykrzyczał.
-Ty naprawdę masz
z tym poważny problem…- burknęła pod nosem- Powiedz mi skąd Louis miał ten
album?!
-A skąd mam
wiedzieć? Przylazł z tym w rękach, cieszył się, mówił, że się pośmiejemy, to
się kurde śmiałem, a teraz dawaj mi te naleśniki!- wypowiedział wszystkie słowa
na jednym wdechu.
-Ach… No
dobra, masz!- Lena oddała mu talerz i dodała zrezygnowana- Już się chyba tego nie dowiem…
Niall od razu
zabrał się za konsumowanie naleśników. Blondynka postanowiła, że nie może się
tak łatwo poddać, więc weszła do salonu i stanęła przed Louisem, który siedział
na kanapie.
-Mów!
-Nie powiem!
-Mów, bo jak
nie…
-I tak nie
powiem.
-Masz mi to już
powiedzieć!- rozkazała Lena.
-Albo
przestaniesz drążyć temat, albo filmik, na którym tańczysz ze swoim psem trafi
do Internetu…- powiedział wstając z miejsca.
-Skąd Ty to…
Ty naprawdę grzebałeś w rzeczach Victorii! Jak mogłeś?- oburzyła się blondynka.
-Mieszkam w
jej pokoju, więc miałem na to dużo czasu…- uśmiechnął się cwaniacko.
-Louis to są jej prywatne rzeczy, dlaczego to
zrobiłeś?- nagle odezwał się Liam, który dołączył do reszty chwilę wcześniej.
-Bo mi się
nudziło!
-Usuń ten
filmik i to już!- krzyczała Lena.
-Nie!
-Dobra… na
razie jesteś bezpieczny, bo nic na Ciebie nie mam, ale uwierz, że zdobędę i
wtedy się zemszczę!
-Mogę się już śmiać?- spytał pewny siebie i swojego
zwycięstwa Lou.
Lena nie zareagowała na to, tylko wyszła z salonu obdarzając Louis'a wrogim spojrzeniem.
***
Lena nie zareagowała na to, tylko wyszła z salonu obdarzając Louis'a wrogim spojrzeniem.
***
I jak? Podoba się Wam? Albo nie podoba? :)
Ten rozdział jest taką przerwą od ciągłego tematu Victorii. :) Chciałam dać coś innego… Nie wiem czy mi to wyszło. Przepraszam za błędy, pewnie wiele ich tam jest.
Ten rozdział jest taką przerwą od ciągłego tematu Victorii. :) Chciałam dać coś innego… Nie wiem czy mi to wyszło. Przepraszam za błędy, pewnie wiele ich tam jest.
Podoba Wam się nowy wygląd bloga ? :)
Proszę o Wasze szczere opinie w komentarzach.
Proszę o Wasze szczere opinie w komentarzach.
Jeśli czytacie moje opowiadanie, a nie komentujecie, to bardzo Was proszę o komentarze. Naprawdę będę zadowolona nawet z uśmiechniętej buźki :))
Bardzo Wam dziękuję za ilość wejść, za komentarze… Jesteście wspaniałe.
Zapraszam na następny rozdział :))
Wygląd łądnie wygląda ;) Rozdział też bardzo fajny! Tylko szkoda że tak mało i Vic ale i tak był świetny! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńnext ;)
OdpowiedzUsuńwszystko świetnie
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńboski wyglad ;3
świetny blog
OdpowiedzUsuńŚwietny. Kocham , kocham ,kocham. :DDDDDDDDDD MEEEGAAA
OdpowiedzUsuńhttp://opoppagangnamstyle.blogspot.com/ zapraszam
Cudowny rozdział, a co tu mówić :). Każdy twój jest boski <333. Wygląd też boski. Czekam na next :D
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, Niall jest w nim taki słodki.
Mówiłam Ci już, że kocham tego bloga???
http://komorkowe-one-direction.blogspot.com/
Super, super i jeszcze raz super!Jesteś genialna i fajnie że dodałaś coś innego bo ostatnio były tylko takie "dramatyczne".
OdpowiedzUsuńhttp://all-dreams-have-a-price.blogspot.com
Super wygląd *__* Rozdział mega <3
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://xxmorethanrap.blogspot.com/
Zajebiście kochana ! Zajebiście, a wygląd ulallala. Piękny <3
OdpowiedzUsuńświeeeetny. <3 :D
OdpowiedzUsuńSuper blog;)) kiedy bedzie nastepny rozdzial?:)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdzial?;))
OdpowiedzUsuńDzisiaj lub jutro :)
UsuńNa http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/ pojawił się rozdział 33 ! Zapraszam <3 Miłego czytania. Czytelników tego bloga także zapraszam.
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
OdpowiedzUsuńBosko bosko ;* Vic przezyla wiecej niz Hanka Mostowiak ;*****
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńwszystkie rozdziały są przewspaniałe :D gratuluje talentu pisarskiego ;*
OdpowiedzUsuń*.* Podziwiam *.* Rozdział B O S K I *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/