sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 21 "Album..."


Policjant był przerażony tym co zobaczył. Nie wiedział co jest dziewczynie. Victoria wyglądała okropnie. Była brudna. Jej ciało było całe poobijane. Na brzuchu były liczne ślady po uderzeniach i kopnięciach. Plecy całe podrapane, policzki sine, a prawa ręka zakrwawiona. Osobno nie robiło to wielkiego wrażenia, ale całość wyglądała koszmarnie. Do tego dziewczyna była nie przytomna.
Funkcjonariusz postanowił, że zbada jej puls. Przyłożył dwa palce do szyi brunetki. Bicie serca było wyczuwalne, ale bardzo słabo. Mundurowy wyciągnął z kieszeni telefon i na klawiszach nerwowo wystukał numer alarmowy. Zadzwonił na pogotowie i przedstawił zarys całej sytuacji.
P: Dzień dobry, tu Marek Kulowski, przed chwilą znalazłem dziewczynę, jest w złym stanie, jej puls jest ledwo wyczuwalny.
Sz: Czy ona oddycha?
P: Nie wiem, nie sprawdzałem. Jest nieprzytomna! Po co te wszystkie pytania?! Przyjeżdżajcie szybko pod miejską komendę!
Sz: Dobrze, zgłoszenie przyjęte. Za chwilę nadjedzie pomoc.
P: Dziękuję.
Rozłączył się i schował telefon do kieszeni skórzanej kurtki. „Wszystko będzie dobrze…” powiedział cicho i nachylił się nad nieprzytomną brunetką, by mocniej związać bluzkę na jej ręce.
Po chwili na całej ulicy rozbrzmiewał już głośny sygnał dźwiękowy. Pojazd zatrzymał się pod komisariatem, sanitariusze wyszli samochodu. Podnieśli Victorię, położyli na noszach i zanieśli do karetki. Zaczęli reanimacje i bardzo szybko pojechali do szpitala. Tam Victorią zajęli się lekarze.
                                                                     ***
Tymczasem w domu Vic
Lena i Ana rozpakowywały zakupy zrobione godzinę wcześniej z Harry'm i Louis'em. Przyjaciółka Victorii nadal nie mogła się na niczym skupić. Kiedy wkładała do lodówki karton mleka, upuściła go, pudełko pękło, a mleko rozlało się. W tym samym momencie telefon Leny zaczął dzwonić. „Idź odbierz, a ja to posprzątam…” powiedziała Ana i uśmiechnęła się delikatnie. „Dzięki” blondynka wybiegła z kuchni, wzięła do ręki telefon leżący na stoliku i skierowała na się werandę, po to by porozmawiać w spokoju. Usiadła na dużej, dwuosobowej huśtawce, nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła nową komórkę do lewego ucha.
L: Halo?
P: Pani Lena Prógowicz?
L: Tak to ja, o co chodzi? Kto mówi?
P: Z tej strony sierżant Marek Kulowski. Mam informacje w sprawie Pani kuzynki, Victorii Nowińskiej…
L: Tak? Naprawdę? Szybko proszę wszystko mówić...
P: Proszę trochę spokojniej…
L: Może się pan streszczać?- mężczyzna słysząc to tylko cicho westchnął.
P: Victoria została odnaleziona, a w sumie to sama się odnalazła. Nie wiemy w jaki sposób znalazła się niedaleko komisariatu…
L: Rozumiem, a co jej jest? Mogę z nią porozmawiać? Jest gdzieś obok pana?
P: Pani przyjaciółka została zabrana do szpitala na południu miasta.
L: Dobrze, bardzo panu dziękuję za informacje, już tam jadę.
Lena od razu rozłączyła się i wbiegła do salonu gdzie siedzieli już wszyscy. Nie zważając na to, że są zajęci czymś innym, zaczęła:
-Wiecie, że Vi…- przyjrzała się przedmiotowi, który Louis trzymał w ręce. Każdy kto siedział w pomieszczeniu wlepiał swój wzrok w tą kolorową rzecz- Ej! Co to jest? Co Wy robicie?- spytała kiedy zauważyła, że wszyscy są uśmiechnięci od ucha do ucha, a Lou chowa ten przedmiot za plecami- Co tam masz?- znów zadała pytanie- Z czego się śmiejecie?
-Bo byłyście takie słodziutkie! – wydusił Louis przez śmiech.
-Co? O czym Ty w ogóle mó…- zauważyła, że Lou wyciąga zza pleców album z dzieciństwa Vic i Leny- Osz Ty! Oddawaj…- wyrwała to z rąk chłopaka- Skąd to macie? – wszyscy zrobili miny niewiniątek i wskazywali palcami na osobę siedzącą obok. Ostatni na kanapie siedział biedny Niall…- Dobra… Nie obchodzi mnie teraz kto to zrobił, bo i tak się na Was kiedyś odegram!- wystawiła im język- Muszę powiedzieć Wam coś bardzo ważnego…
-Co?
-Victoria została odnaleziona!
-I co z nią? – spytał Harry szybko wstając z miejsca.
-Nie wiem. Zabrali ją do szpitala… Tylko tyle się dowiedziałam.- wyjaśniła.
- No to jedźmy tam jak najszybciej!- wyrwała się Ana.
-Ale może nie wszyscy…- wtrącił Harry, na to reszta oburzyła się. Każdy chciał jechać, zobaczyć Victorię, dowiedzieć się co z nią, być przy niej, zamienić kilka słów… Więc całą grupą wybrali się do szpitala.
-Ej… skoro już tutaj nie macie gdzie uciec, bo przecież chyba nie wyskoczycie z jadącego samochodu, to powiedzcie mi skąd macie nasz album ze zdjęciami?- spytała odwracając się do tyłu, siedziała na przednim siedzeniu pasażera, nikt się nie odezwał. Tylko śmiali się pod nosem i spoglądali co chwilę na siebie. Wyglądali jak małe dzieci na „dywaniku” u dyrektora. Dzieci, które coś zbroiły i boją się kary za ten czyn- No mówcie!
-No bo to Lou poszedł…- zaczął Niall, za co w natychmiastowym tempie dostał od Louisa w tył głowy- Auć!
-Nic nie mów baranie…- urwał brunet.
-Bez łaski! I tak się dowiem, w ten czy inny sposób… A wtedy kara będzie o wieeeeeele gorsza! – powiedziała i podniosła jedną brew. Oczywiście wszyscy natychmiast zaczęli się śmiać, lecz wyjątkiem była Ana. Ta blondynka miała niezwykle trafną intuicję. A tym razem przeczuwała, że nie ma żadnego powodu do śmiechu. Czuła, że coś stało się Victorii. Miała rację, ale jeszcze wtedy nikt o tym nie wiedział. Przekonali się dopiero chwilę później.
Ana jako pierwsza wyszła z samochodu. Otworzyła drzwi do szpitala, jej oczom ukazał się długi, biały, nudny korytarz. Na jego końcu dyżurka pielęgniarek. Ruda podeszła tam i spytała się o Victorię. Siostry wyjaśniły, że jeżeli Ana nie jest spokrewniona z Vic to nie może uzyskać na jej temat żadnych informacji. Na szczęście Anę szybko dogoniła Lena. Porozmawiała spokojnie z oddziałową, a ta zaprowadziła całą grupę, składającą się z siedmiu osób, do lekarza prowadzącego. On zgodził się porozmawiać tylko z Leną i Harrym.
-Panie doktorze… Co z Victorią?- spytała ciemnooka siadając przed biurkiem w gabinecie lekarza.
-Nie ciekawie… Zdążyliśmy już zrobić badania i przeprowadziliśmy operację… Ma połamane dwa żebra i lewą nogę. Była wielokrotnie bita i kopana. Na całym ciele ma liczne siniaki i zadrapania. Na głowie krwiaka… I najgorsze jest to, że…- nie mógł dokończyć, nie potrafił zrozumieć dlaczego tak młoda osoba, dziewczyna, która tak bardzo kochała życie, próbowała je sobie odebrać… Doktor Balikowski znał Vic. Był przyjacielem jej ojca. Biologicznego ojca…
-Że? – z przemyśleń wyrwała go Lena.
-Że się cięła… to znaczy, nie wiadomo czy zrobiła to sobie sama, ale tak zakładamy… Na ręce ma rany po cięciu. Trzy cięcia… Dwa małe, ale jedno było na tyle głębokie, że Victoria zdarzyła stracić dużo krwi.
-Będzie potrzebna krew? Ja mam tę samą grupę krwi co ona…- tłumaczyła Lena.
-Nie, nie potrzebujemy już. Przetoczyliśmy już krew Victorii- wyjaśnił.
-A jak ona się czuje? Możemy z nią porozmawiać?
-Niestety… Wasza przyjaciółka jest w śpiączce. Musimy utrzymywać ją w śpiączce farmakologicznej żeby nie czuła aż tak bardzo bólu. Została znaleziona nieprzytomna, przebudziła się na chwilę, ale to było kilka sekund, może minuta.- kiedy Lena usłyszała to wszystko, jej oczy zaszkliły się. Dziewczynie chciało się płakać, lecz wiedziała, że musi być silna.  Pociągnęła nosem, przetarła szybko oczy i spytała czy będą mogli zobaczyć Victorię- Tak, ale nie długo.- odpowiedział lekarz.
-Tak… Dobrze. Możemy teraz do niej iść?
-Sala dwieście pięćdziesiąt dwa, piętro trzecie.
- Dziękujemy doktorze…- oboje wyszli z pomieszczenia i skierowali się w stronę windy.
Gdy byli już na trzecim piętrze, spotkali tam swoich przyjaciół. „Skąd wiedzieliście, że Vic jest gdzieś tutaj?” zdziwiła się Lena. Niall od razu wyjaśnił jej, że Louis zagadał jedną młodą stażystkę, a ona powiedziała mu gdzie leży Victoria. Blondynka przewróciła oczami w poszła w głąb korytarza. Mijała sale numer dwieście trzydzieści dziewięć, dwieście czterdzieści… przyspieszyła kroku „O jest. Tutaj jest dwieście pięćdziesiąt dwa… chodźcie!” powiedziała i powoli weszła do pomieszczenia.
Po chwili żałowała, że tam weszła. Łzy mimowolnie wypływały z jej oczu. „Ona wygląda gorzej niż ta martwa dziewczyna, którą  widzieliśmy…” zwróciła się do Harry'ego. On zaniemówił. Victoria leżała na łóżku szpitalnym. Miała nogę w gipsie, umieszczoną wyżej wysokości ciała. Ręka była zawinięta bandażami, do drugiej ręki wpięta była kroplówka. Brunet podszedł do łóżka. Przyciągnął krzesło bliżej. Usiadł na nim i wziął dłoń Victorii w swoje ręce. Pocałował ją delikatnie. Po policzku spłynęła mu pojedyncza, słona łza. Łza żalu i współczucia…
Minęły dwie godziny. Wszyscy nadal siedzieli przy Victorii. „Chyba powinniśmy już wracać…” odezwał się Liam.
-Nie ma mowy! Nigdzie nie jedziemy, zostajemy tutaj!- Lena próbowała urwać temat.
-Lena… Chodź, spakujesz jej ulubione rzeczy, jakieś ciuchy, telefon…- uspokoił ją Zayn. Blondynka zdziwiła się, bo Mulat odezwał się do niej pierwszy raz od długiego czasu. Była w takim szoku, że wydusiła z siebie tylko krótkie „Dobrze…” i wyszła z sali. Wszyscy wrócili do domu, lecz Harry został przy Victorii. Został i przyrzekł, że więcej nie będzie tak cierpiała, że jej nie zostawi…
„Wiesz, już więcej nie popełnię tego błędu. Nie będę pił i już nigdy nie zostaniesz sama. Zawsze będę Cię bronił. Już zawsze…” wyszeptał, pocałował ją w dłoń i wpatrywał się w jej poobijane ciało, ręce, twarz. Chłopak oprał głową o zimne, metalowe łóżko i zasnął.



 ***




I jest już 21 rozdział :)) Jak to szybko zleciało :D
Przepraszam za błędy.

Co sądzicie o tym rozdziale? Mam nadzieję, że chociaż trochę Wam się spodobał... Piszcie komentarze! :)

Następny rozdział pojawi się najprawdopodobniej za tydzień, w sobotę.  :)

To tak w skrócie napiszę…


Min. 30 komentarzy = następny rozdział :)
Dacie radę, wierzę w Was :D


38 komentarzy:

  1. Kocham:) pisz dalej;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze, że się odnalzała. 8 dni żyłam w strachu czy ona przyżyję i czy się znajdzie. Kocham xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. och, dobrze że odnaleziona i żyje :3
    zapraszam do sb.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosz... Sadysta z tego gościa co ją porwał.. Nexta daj

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jest ten rozdział ten jest chyba najlepszy z tych wszystkich któych napisałaś!Czytając go miałam łzy w oczach! Naprawdę świetnie piszesz ! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  7. lhvdfuiygbvnshfgsiodhgujif ! Do takiego stanu mnie doprowadziłaś wiesz ? Kocham Cię <3 !

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny, a reszte to już wiesz :****

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny , czekam na kolejny . współczuje wszystkim a najbardziej Lenie i Vic
    obie dużo przechodzą. mam nadzieje ,że Vic jakoś z tego wyjdzie
    mam pytanie : Dlaczego u Vic nikt nie wspomniał ,że była gwałcona ?

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG ! ŚWIETNY ROZDZIAŁ !
    Tak mi się podobał , że nwm co napisać. :D
    http://opoppagangnamstyle.blogspot.com/ zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :D
    Ale OMG czy Ciebie do reszty pojebało? xD 30 komentarzy? ła da fak? :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej no.
    Czemu co tydzień:(

    )()()()()()()()(
    Zajebisty rozdział:3
    Dobrze że Vic została odnaleziona.♥

    Harry jest taki słodki, opiekuńczy i w ogóle <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawalisty rozdział. po prostu brak mi słów
    http://komorkowe-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Omomomomoomm . *.*
    Kochaaaaam . <3

    OdpowiedzUsuń
  16. hej moze zaciekawi was blog o union j , dopiero co zalozylam, z gory przepraszam za spam ;) http://carry-you-unionj-story.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  17. o jezus niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  18. ŚWIETNY!BOSKI!NIESAMOWITY TEN ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy kolejna część? Nie mogę się doczekać świetnie naprawdę piszesz życze weny!<3

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham! Daj szybko next

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej przepraszam że nie komentowałam ale zapomniałam ostatni wchodzić i dziś nadrobiłam zaległości!Jejuu tamte rozdziały były wspaniałe a ten jeszcze lepszy!Jesteś świetna!

    all-dreams-have-a-price.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. BOŻE SWIETNY DAWAJ NEXT PLIS

    OdpowiedzUsuń
  23. Dawno nie wchodziłam na bloga teraz weszłam i łał jaka zmiana!! :)
    Opowiadanie świetne jak zwykle <3 wygląd też znudził ci się tam ten ?? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, znudził mi się, postanowiłam coś zmienić :))

      Usuń
  24. Chce nastepny rozdział! swietnie piszesz wrrr

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeeeny Hazza tutaj jest mega!!!!
    kocham go w tym imaginie....
    A końcówka po prostu genialna :-*
    Cud, miód, malina xdxd
    -----------------
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com--->wpadniesz?

    OdpowiedzUsuń
  26. Właśnie pojawił się rozdział na http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/
    Zapraszam Cię. Miłego czytania : *

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja przyjaciolka to pisze robaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne! Bardzo fajnie napisałaś o tym co zrobili Vic w szpitalu.
    Zapraszam do mnie --> http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)
Pamiętaj ... im więcej komentarzy, tym więcej motywacji do pisania i szybsze dodawanie nowych rozdziałów! :))