piątek, 31 maja 2013

Rozdział 20 "Ulica była pusta..."



Kiedy oczom Leny ukazało się martwe ciało, blondynka rozpłakała się i wtuliła w Harry'ego, który szybko zakrył ręką swoje usta. „Ju… już dobrze” wydusił z trudem „To nie ona. Lena, popatrz, otwórz oczy!” Loczek próbował uspokoić dziewczynę, która nie chciała ponownie zobaczyć trupa.
Widok martwego ciała młodej dziewczyny nie należał do najmilszych. Tym bardziej kiedy tą dziewczyną mogła być Victoria. Dla Leny był to szok, były to odczucia, których nie da się opisać zwykłymi słowami. Z jednej strony dziewczynie ulżyło, ponieważ to nie Vic leżała na stole, a z drugiej strony ciągła nie wiedza na temat tego co się dzieje z brunetką, przytłaczała Lenę.
Ciemnooka wyszeptała „To okropne”, odwróciła się i wyszła z pomieszczenia. Zaraz za nią Lou, a Harry został tam jeszcze by porozmawiać z tą kobietą. Tymczasem na zewnątrz:
- Ta niepewność jest okropna! Ja już tego dłużej nie wytrzymam. – krzyczała przez łzy- Czemu to ciągle nas spotyka? Czemu? – przetarła oczy.
-A Victoria, no wiesz…- Louis nie wiedział jak ma sformułować to pytanie tak, żeby nie brzmiało dziwnie- Ma jakichś wrogów? Jest ktoś kto mógłby jej źle życzyć?
- Nie… nie wiem, ale raczej nie, bo ją dużo osób lubi. Jest miła, nie szuka „żadnej zaczepki”, z nikim się nie kłóci, chociaż…
-Chociaż?- spytał szybko.
- Ale nie… one nie byłyby do tego zdolne…- mamrotała pod nosem.
-One, czyli kto?- ponownie zadał pytanie.
-Nie ważne, nikt.
- No powiedz! To może być ważne!
-Nie mogę Ci o tym powiedzieć! Nie mogę nikomu o tym powiedzieć… Obiecałam Victorii, że nikt się o tym nie dowie!
-A co jeżeli przez to Victoria umrze? Przez to, że Ty milczałaś.
-Louis! Błagam Cię, nie szantażuj mnie takimi rzeczami… Bo i tak Ci nic nie powiem.
-Lena mów! –nalegał.
-Nie!
-Jak chcesz… Albo powiesz tylko mi, tutaj, albo wszystkim w domu…
-Ale… ach to nie były te dziewczyny! One tylko zgrywały takie twarde, ale tak naprawdę to były zazdrosne o Victorię.
-Nie obchodzi mnie czy były, czy nie! – Louis był już zdenerwowany- Wyjaśnij mi to wszystko!
-Nie krzycz! Nie jestem głucha! – zmieszała się- Już mówię... No więc Victoria przez pewien czas śpiewała w zespole z takimi trzema dziewczynami. To były jej „najlepsze przyjaciółki”. –  wyjaśniła akcentując ostatnie dwa słowa- Victoria założyła ten zespół, wymyśliła nazwę- kontynuowała- robiła wszystko żeby ich muzyka trafiała do wielu ludzi. Mimo tego, że grała tam tylko na pianinie to robiła wszystko sama. One w niczym jej nie pomagały. Victoria organizowała występy, komponowała, pisała teksty…- Blondynka mówiła coraz szybciej. Wiedziała, że złamała obietnicę daną swojej przyjaciółce, ale nie czuła winy. Stwierdziła, że lepiej będzie jeśli ktoś oprócz niej się  o tym dowie- Kiedy raz wokalistka, nie pamiętam jej imienia… - mówiła pod nosem- Dominika… Daria… Nie! Diana! Tak miała na imię. To kiedy ona rozchorowała się, Vic zaśpiewała za nią. Wzbudziła podziw i wielkie zdziwienie, ale… No właśnie, jest to ale… Dwie dziewczyny wolały żeby to Vic śpiewała, ale Diana się wściekła i nie pozwoliła na to. Dlatego od tamtej pory śpiewały razem. –Louis uważnie przysłuchiwał się słowom Leny- Ona ciągle próbowała pozbyć się Vic za wszelką cenę. Na jednym występie, Diana rozwaliła gitarę Pauliny i zwaliła wszystko na Victorię. Paula się wkurzyła… Wtedy wywaliły Vic z zespołu. Dwa miesiące później zespół się rozpadł właśnie przez humory Diany.
-Nie wiedziałem, że Victoria była w zespole…- zamyślił się na chwilę- Jednej rzeczy nie zrozumiałem… Dlaczego Victoria wstydzi się tego? Dlaczego nie chciała żeby ktokolwiek się o tym dowiedział?
-Te dziewczyny później wielokrotnie ją wyśmiewały, upokarzały.
-Czemu? – zdziwił się
-Do Victorii przyszedł kiedyś jakiś facet. Proponował nagranie kilku piosenek w jego studiu. Ona była już bardzo blisko tego, żeby się zgodzić. Cieszyła się z tego, że komuś spodobało się to jak śpiewa, ale te trzy idiotki ją czymś szantażowały… i odmówiła.
-Czekaj… znów czegoś nie rozumiem- oparł się o ścianę i włożył ręce do kieszeni- Czym ją szantażowały?
-Nie wiem…- przerwała, chwilę nad czymś dumała i dokończyła- Nigdy nie chciała ze mną rozmawiać na ten temat. Zawsze urywała rozmowę.- Lena przez cały czas była podenerwowana, bała się o swoją przyjaciółkę- Obiecaj mi, że nikomu to tym nie powiesz!
-Wiesz, że mi się sekretów nie zdradza?- spytał i po raz pierwszy tego dnia wywołał delikatny uśmiech na twarzy Leny- Obiecuję. Nikomu nic nie powiem!- uśmiechnął się pokrzepiająco.
-O czym nikomu nie powiesz?- do Leny i Louis’a dołączył Harry
-Bo widzisz…- zaczął żartowniś, a Lena zgromiła go wzrokiem- No co się tak spinasz? Przecież i tak bym nie powiedział!
-Nie ważne! Wiecie trzeba by kupić coś do jedzenia. Jakieś zakupy? Co wy na to?- spytała blondynka.
-Wiesz, że my nie znamy tego terenu. – zaśmiał się brunet, Lena machnęła na nich ręką, wyszła z budynku mówiąc „To chodźcie za mną…”
                                                           ***
Co zdarzyło się kilka godzin wcześniej?
-Nie bądź taka ciekawska, bo tego swojego kochasia stracisz!- wyszeptał przykładając do szyi dziewczyny błyszczące, metalowe ostrze.
-Nie! Nic nie rób Harry’emu!- słowa przechodziły przez jej usta z coraz większą trudnością- Proszę…
-Nie proś, bo już i tak za późno…- mężczyzna skłamał delikatnie nakłuwając jej szyję nożem. Dziewczyna zacisnęła zęby z bólu. Bała się teraz jeszcze bardziej niż wcześniej. „Pożałujesz tego! Rozumiesz? Pożałujesz…” wykrzyczała i z całych sił, które zdołała zebrać, ugryzła go. Facet syknął i wypuścił z dłoni nóż, który upadł na ziemię wydając cichy, metaliczny dźwięk. Victoria długo nie myśląc, wzięła do ręki narzędzie i wbiła je w udo mężczyzny. Ten spojrzał na brunetkę, która stała nieruchomo i wpatrywała się w swoje ręce. Po kilku sekundach popatrzyła mu prosto w oczy. Wydusiła krótkie „Ostrzegałam!” i wyciągnęła ostrze z nogi faceta.
-Ty szmato! Czy Ty kompletnie zgłupiałaś?! Nie wiesz z kim zadarłaś!
-To może mnie oświecisz?- spytała rzucając nożem w kąt szopy. Mężczyzna wstał, podszedł do niej i uderzył ją z otwartej dłoni w prawy policzek. Kiedy oderwał rękę na twarzy dziewczyny pozostał czerwony ślad ukazujący kształt jego dłoni. „Widzimy się później kochanie” wyszeptał i pocałował ją w już sine miejsce.  Wyszedł, zamknął za sobą drzwi, zostawił ją samą- O… jakie pieszczotliwe pożegnanie…- złapała się za bolące miejsce- Ty chamie! Nienawidzę Cię! Zgnij w piekle…- próbowała krzyczeć, ale nie miała już sił nawet na to.
Minęło kilka godzin. Victoria czuła, że już dłużej tak nie wytrzyma. W jej głowie co chwilę pojawiały się nowe myśli. Miała już dość. Wiedziała, że musi zrobić coś, co pomoże jej się wydostać. Jedynym pytaniem było „Ale jak?” W oknach były kraty, drzwi zamknięte na kłódki. „Mam jeszcze nóż… Tylko, że on mi w niczym nie pomoże! Chociaż…” pomyślała, wiedziała, że dzięki temu ten cały koszmar się skończy. Wzięła do ręki ostry przedmiot. Spojrzała na krew, która zdążyła już zaschnąć, następnie na nadgarstki, po tym znów na ostrze. Usiadła na podłodze. Zacisnęła zęby i zrobiła pierwsze nacięcie. Drugie… trzecie było już głębsze. Oparła się o drewnianą ścianę i wypuściła z ręki nóż w myślach przepraszając samą siebie za to co zrobiła.
Chwilę później do szopy wszedł kulejący mężczyzna. Zamknął drzwi i odwrócił się „Już jestem kochanie, tęskniłaś, prawda? Rozumiem obraziłaś się na mnie… Już nie udawaj, że śpisz!” Podszedł do leżącej na podłodze dziewczyny i dopiero wtedy zobaczył zakrwawiony nóż. Złapał ją za nadgarstki. Jeden z nich był cały we krwi, pocięty. Mężczyzna widząc, że dziewczyna już nie kontaktuje, zdjął z głowy kominiarkę głośno wzdychając. „I po co to zrobiłaś? Głupia… Pokrzyżowałaś tym moje wszystkie plany! Ale… jeszcze nie wszystko stracone kochanie.” Powiedział i zdjął z niej zabrudzoną bokserkę „Może dzięki temu pomęczysz się na tym świecie trochę dłużej…” zawiązał bluzkę mocno na ręce, powyżej nacięć. Wziął jej bezwładne, zmarznięte ciało na ręce i wyniósł przed szopę. Przeszedł kilka kroków i rzucił ją na ziemię. Otworzył tylne drzwi dużego, czarnego busa. Ułożył Victorię na siedzeniach. Zamknął drzwi i wsiadł do pojazdu. Przekręcił kluczyki w stacyjce i ruszył. Przez około dziesięć minut jechał lasem, mijał wiele drzew. Przez całą drogę zastanawiał się gdzie ma wyrzucić dziewczynę leżącą na tylnych siedzeniach. „Wiesz, kochana moja… Victorio. Ja, znam Cię już od dawna. Ty mnie też, ale ja zawsze byłem dla ciebie niewidzialny. Nigdy nie zwracałaś na mnie uwagi. Zawsze byłaś tą sławną, lubianą, bogatą Victorią. Wszyscy Ci zazdrościli… A ja? Chłopak, który zawsze był na uboczu. Nie szło mi z nauką. Ty… zawsze taka idealna.” Ciągnął swój monolog przez następne kilka minut pomimo tego, że wiedział, że Vic go nie słyszała. Gdyby wtedy była przytomna, dowiedziałaby się kim on jest? Dlaczego to zrobił? Jaki był jego cel? Skąd ją znał? Lecz nie dowiedziała się.
Facet zatrzymał samochód. Szybko wybiegł za busa i wyciągnął Victorię. Rozglądnął się dookoła, by upewnić się, że nikt go nie widzi. Ulica była pusta. On był niedaleko komisariatu. Położył dziewczynę na chodniku, wyszeptał „Pamiętaj, że wrócę w najmniej przewidywalnym momencie kochanie…” i pobiegł do samochodu po czym odjechał najszybciej jak potrafił.
Chwilę później
„Tak, kotku, już wychodzę z pracy i za pięć minut będę w domu…” powiedział policjant zamykając drzwi. Zszedł ze schodów i odwrócił się w stronę prawie pustego parkingu. „O cholera… Wiesz, to może mi zająć więcej niż pięć minut. Muszę kończyć!” rozłączył się i podbiegł do półnagiego ciała dziewczyny.

 


 ***


Hej :* No więc dodałam rozdział :) Proszę piszcie w komentarzach Wasze opinie. Spodobał Wam się?  Bo mi nie za bardzo, ale to pozostawiam Wam do oceny :)  Przepraszam za błędy.
Następny rozdział pojawi się za tydzień, w weekend, wiem, że długo będziecie musiały czekać, ale muszę napisać kilka rozdziałów do przodu :)
Obiecuję, że jeśli będę miała wolną chwile w tygodniu to napiszę rozdział ;D

Proszę komentujcie i pytajcie, to dla mnie bardzo ważne  ;)

25 komentarzy:

  1. o cholera ! :)
    wiem, że się powtarzam ale tak jest xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Szkoda że tak długo trzeba czekać na następny! I do tego w takim momencie uurwałaś! :d

    OdpowiedzUsuń
  3. T O J E S T B O S K I E



    C Z E K A M N A N E X T A

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, dawno już nie przeżywałam takich emocji czytając opowiadanie. Naprawdę, to jest świetne. Dziękuję ;* Uwielbiam tego bloga, nigdy nie sądziłam, że aż tak będę go przeżywać
    http://komorkowe-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohhh jestes straszna! Taki moment i koniec! Uhh xDD :D Czekan na next!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. OOOOOOOOOOOOOO. Ten koleś jest P O J E B A N Y ! Haha. poniosło mnie :* Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie ją uwolnił! Ale bardzo podejrzany ten jego monolog... Z niecierpliwością czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  8. super czekam na kolejny rozdział ten był mega wypasiony

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D Tylko dlaczego urwałaś w takim momencie? Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Brak słów. CZEKAM NA NEXT ♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ! Kocham cię kobieto no kocham cie i twoje rozdziały ! :D

    http://opoppagangnamstyle.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. BOSZKI!!!! czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział i z niecierpliwością czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/ Pojawił się 31 rozdział ! Zapraszam i miłego komentowania <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdroszczę talentu :/
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?

    Zapraszam na bloga: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej ! Osobiście uwielbiam 1D, więc tak jakoś przypadkowo poszukałam opowiadań w google. I wiesz co? Strasznie się cieszę, że właśnie postanowiłam czytać Twoją twórczość ! Nie moge się oderwać od czytania, ostatnio musiałam wstać do szkoły po 6 a siedziałam i czytałam do 1 ! Czytając, wszystko sobie wyobrażam jak jakiś serial, i z każdym końcem rozdziału jestem ciekawa co jest w kolejnym. Nie wiem, czy jesteś starsza ode mnie czy też nie, ale wiedz, że masz u mnie mistrza ! Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, żebym robiła wszystko szybko bo chce czytać kolejne rozdziały. Wybierając opowiadanie sugerowałam się ilością rozdziałów i czy jest w nich Zayn :D ( <3 ). Nie jestem jeszcze w połowie nawet, ale myślę, że reszta jest równie świetna jak dotychczas :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)
Pamiętaj ... im więcej komentarzy, tym więcej motywacji do pisania i szybsze dodawanie nowych rozdziałów! :))