-Gdzie oni
są?- spytał zdenerwowany Harry-Mogłem iść z nimi.
-Tak, mnie
byś samego zostawił?- zapytał z lekkim uśmiechem Zayn.
-Nie no coś
Ty.-odwzajemnił uśmiech. -Ty poszedłbyś ze mną.
-Ale
przecież… Ach nieważne. - mulat machnął ręką.- Dlaczego te cholerne telefony nie działają?
-Wejdź na
dach samochodu. Może będzie zasięg. –Harry zaśmiał się. Malik dużo nie myśląc,
wszedł na dach i po chwili…
-Ej, Harry,
Harry! Mam!- krzyczał szczęśliwy Zayn.
-Co masz?
-No zasięg,
a co innego mógłbym mieć?- uśmiechnął się.
-To na co
jeszcze czekasz? Dzwoń po pomoc!
Zayn zadzwonił, lecz po wypowiedzeniu pierwszych trzech słów
zasięg uciekł, a połączenie zostało przerwane. Mulat nerwowo rzucił telefonem o
ziemię, zeskoczył z dachu, usiadł na poboczu i zaczął śpiewać sobie pod nosem.
Harry przez chwilę patrzył na niego jak na idiotę, ale po kilku minutach dołączył się do kolegi...
***
W tym samym czasie u Victorii
-To co będzie z resztą chłopaków? Daleko stąd wam się auto zepsuło?- z ciekawością zapytała dziewczyna.
-Na piechotę, pół godziny drogi.- odrzekł Liam.
-Ja nie mam zamiaru się tam po nich wracać.-wybełkotał Louis-A przecież nie będziemy czekać, aż sami tu przyjdą.
Victoria uśmiechnęła się i zaproponowała, żeby najpierw ktoś poszedł po blondyna, bo ten jest najbliżej domu. Więc Lou pobiegł szukać chłopaka. Vic zaprosiła Liam'a do środka-dom był mały, ale śliczny. Przed i za domem był piękny ogród. Liam poszedł usiąść do salonu, a dziewczyna zaczęła szukać Ksawiera. Kiedy weszła z dzieckiem na rękach Liam trochę się zdziwił, a dziewczyna musiała mu wszystko tłumaczyć. Bardzo dobrze im się rozmawiało. Rozmawiali tak, jakby znali się od dziecka. Dziewczyna w ogóle nie przejmowała się, że rozmawia z TYM Liam'em Peyne'm. Podczas rozmowy mały zasnął brunetce na rękach.
Nagle do domu wpadli Niall i Louis, narobili niemałego hałasu. Ksawier się obudził.
-Zdajesz sobie sprawę, że będziesz go później usypiał?- Dziewczyna zwróciła się do Lou z uśmiechem na twarzy.-To jest Ksawier, a ta zołza, którą przedtem zdążyliście już poznać to jego matka. Płaci mi za opiekę nad nim.- wyjaśniła krótko.
Chłopaki zaczęli się wygłupiać z małym. Chłopiec głośno się śmiał, ponieważ Louis go łaskotał.
-Mam pomysł. Jeżeli chcecie możecie pojechać po resztę chłopaków autem mojego taty.- podeszła do komody i wyjęła klucze. – Louis, łap!- powiedziała i rzuciła do chłopaka klucze.- Auto stoi w garażu, jedź po nich.
Lou na znak, że się zgadza mrugnął do Victorii i wyszedł.
-Masz coś do jedzenia?- spytał Niall.
-Właśnie, ale ja głupia jestem. Nawet nie zapytałam czy jesteście głodni.-zawstydziła się dziewczyna.
-Nie jesteś głupia!- zaprzeczył Liam.- Niall zawsze jest głodny.- zaśmiał się.
-Weź sobie coś. Kuchnia jest prosto i na lewo na końcu korytarza.- z uśmiechem odrzekła Victoria.
***
Tymczasem u Zayn'a i Harry'ego.
-Ja już dłużej nie wytrzymam, tu jest tak gorąco! Zaraz się roztopię. – Zayn miał już dosyć tego czekania. – Chodźmy w tym samym kierunku, w którym oni poszli. Co Ty na to?- zaproponował.
-Nie chce mi się. Poza tym auto trzeba by zamknąć, a genialny Louis zabrał ze sobą kluczyki!
-No fakt. Sprawdź czy w środku jest coś do picia.- Zayn poprosił loczka. Chłopak wszedł na moment do samochodu i po chwili wyszedł z butelką pepsi.
-Masz!- podał mu butelkę.
Nagle obaj zauważyli jadące z naprzeciwka auto. Samochód zatrzymał się obok nich. Chłopcy się zdziwili. W pewnej chwili z pojazdu wyszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Louis. Na jego widok Harry i Zayn zaczęli skakać i cieszyć się jak nienormalni. Wszyscy trzej zabrali swoje rzeczy z samochodu, zamknęli go i razem wsiedli do auta, którym przyjechał Lou. Chłopak zaczął opowiadać wszystko ze szczegółami. W połowie Harry zadał pytanie, na które Louis nie znał odpowiedzi:
-Dobra wszystko jasne, ale czekaj, czekaj!- Harry zrobił zdziwioną minę.- Jak się nazywa ta dziewczyna, u której mamy nocować?
-Hmmm…- Lou chwilę się zastanowił.- Nie wiem. Nie przedstawiła się.- wzruszył lekko ramionami i kontynuował swoją opowieść.
Kiedy dojechali do domu Victorii, Ksawier bawił się w piaskownicy, a Niall i Liam pływali i wygłupiali się z dziewczyną w basenie. Victoria bardzo głośno się śmiała, bo Niall udawał, że tonie w basenie, w którym woda ledwo co nakrywała czubek jego głowy. Wyglądało to co najmniej śmiesznie.
Samochód się zatrzymał i wszyscy wysiedli. Niall zauważył to i szybko pobiegł w stronę podjazdu. Liam i Vic także to zobaczyli. Chłopak pomógł wyjść dziewczynie z basenu i podał jej ręcznik, aby się nim okryła. Dziewczyna właśnie tak zrobiła. Razem poszli się przywitać.
-Cześć jestem Zayn.- uśmiechnął się.
-Harry.- podał brunetce rękę i „zmierzył ją” od góry na dół.- Lou, chyba coś pominąłeś opowiadając nam o wszystkim.
-Niby o czym?- Zdziwił się.
-Nie wspomniałeś, że jest taka ładna.- szeroko uśmiechnął się i jego wzrok ponownie przeszył ciało Victorii.
-No ten fakt chyba pominąłem… - po tych słowach dziewczyna już kompletnie się zarumieniła i żeby zmienić temat rzuciła szybko:
-Ja widzę, że poczucie humoru nigdy was nie opuszcza.
-Ale ja wcale nie użyłem teraz mojego poczucia humoru! Byłem nadzwyczajnie poważny.-odparł Harry.
Nikt nie zauważył, że Louis gdzieś znikł. Tylko nagle usłyszeli krzyk:
-Bomba leci!- i głośny plusk wody z basenu.-Kto ostatni ten wieczorem usypia Ksawiera!- Krzyknął ponownie z basenu Lou. Wszyscy zaczęli wielki wyścig… Ostatni był Harry, bo miał na sobie najwięcej ciuchów.
-Trudno, padło na Harry'ego.- stwierdziła Victoria patrząc na zdejmującego bluzkę chłopaka.
***
Koniec 2 rozdziału . Proszę o komentarze! Bez nich nie mam po co pisać. Komentarze zawsze są najbardziej motywujące. Co wydarzy się z następnym rozdziale?
***
W tym samym czasie u Victorii
-To co będzie z resztą chłopaków? Daleko stąd wam się auto zepsuło?- z ciekawością zapytała dziewczyna.
-Na piechotę, pół godziny drogi.- odrzekł Liam.
-Ja nie mam zamiaru się tam po nich wracać.-wybełkotał Louis-A przecież nie będziemy czekać, aż sami tu przyjdą.
Victoria uśmiechnęła się i zaproponowała, żeby najpierw ktoś poszedł po blondyna, bo ten jest najbliżej domu. Więc Lou pobiegł szukać chłopaka. Vic zaprosiła Liam'a do środka-dom był mały, ale śliczny. Przed i za domem był piękny ogród. Liam poszedł usiąść do salonu, a dziewczyna zaczęła szukać Ksawiera. Kiedy weszła z dzieckiem na rękach Liam trochę się zdziwił, a dziewczyna musiała mu wszystko tłumaczyć. Bardzo dobrze im się rozmawiało. Rozmawiali tak, jakby znali się od dziecka. Dziewczyna w ogóle nie przejmowała się, że rozmawia z TYM Liam'em Peyne'm. Podczas rozmowy mały zasnął brunetce na rękach.
Nagle do domu wpadli Niall i Louis, narobili niemałego hałasu. Ksawier się obudził.
-Zdajesz sobie sprawę, że będziesz go później usypiał?- Dziewczyna zwróciła się do Lou z uśmiechem na twarzy.-To jest Ksawier, a ta zołza, którą przedtem zdążyliście już poznać to jego matka. Płaci mi za opiekę nad nim.- wyjaśniła krótko.
Chłopaki zaczęli się wygłupiać z małym. Chłopiec głośno się śmiał, ponieważ Louis go łaskotał.
-Mam pomysł. Jeżeli chcecie możecie pojechać po resztę chłopaków autem mojego taty.- podeszła do komody i wyjęła klucze. – Louis, łap!- powiedziała i rzuciła do chłopaka klucze.- Auto stoi w garażu, jedź po nich.
Lou na znak, że się zgadza mrugnął do Victorii i wyszedł.
-Masz coś do jedzenia?- spytał Niall.
-Właśnie, ale ja głupia jestem. Nawet nie zapytałam czy jesteście głodni.-zawstydziła się dziewczyna.
-Nie jesteś głupia!- zaprzeczył Liam.- Niall zawsze jest głodny.- zaśmiał się.
-Weź sobie coś. Kuchnia jest prosto i na lewo na końcu korytarza.- z uśmiechem odrzekła Victoria.
***
Tymczasem u Zayn'a i Harry'ego.
-Ja już dłużej nie wytrzymam, tu jest tak gorąco! Zaraz się roztopię. – Zayn miał już dosyć tego czekania. – Chodźmy w tym samym kierunku, w którym oni poszli. Co Ty na to?- zaproponował.
-Nie chce mi się. Poza tym auto trzeba by zamknąć, a genialny Louis zabrał ze sobą kluczyki!
-No fakt. Sprawdź czy w środku jest coś do picia.- Zayn poprosił loczka. Chłopak wszedł na moment do samochodu i po chwili wyszedł z butelką pepsi.
-Masz!- podał mu butelkę.
Nagle obaj zauważyli jadące z naprzeciwka auto. Samochód zatrzymał się obok nich. Chłopcy się zdziwili. W pewnej chwili z pojazdu wyszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Louis. Na jego widok Harry i Zayn zaczęli skakać i cieszyć się jak nienormalni. Wszyscy trzej zabrali swoje rzeczy z samochodu, zamknęli go i razem wsiedli do auta, którym przyjechał Lou. Chłopak zaczął opowiadać wszystko ze szczegółami. W połowie Harry zadał pytanie, na które Louis nie znał odpowiedzi:
-Dobra wszystko jasne, ale czekaj, czekaj!- Harry zrobił zdziwioną minę.- Jak się nazywa ta dziewczyna, u której mamy nocować?
-Hmmm…- Lou chwilę się zastanowił.- Nie wiem. Nie przedstawiła się.- wzruszył lekko ramionami i kontynuował swoją opowieść.
Kiedy dojechali do domu Victorii, Ksawier bawił się w piaskownicy, a Niall i Liam pływali i wygłupiali się z dziewczyną w basenie. Victoria bardzo głośno się śmiała, bo Niall udawał, że tonie w basenie, w którym woda ledwo co nakrywała czubek jego głowy. Wyglądało to co najmniej śmiesznie.
Samochód się zatrzymał i wszyscy wysiedli. Niall zauważył to i szybko pobiegł w stronę podjazdu. Liam i Vic także to zobaczyli. Chłopak pomógł wyjść dziewczynie z basenu i podał jej ręcznik, aby się nim okryła. Dziewczyna właśnie tak zrobiła. Razem poszli się przywitać.
-Cześć jestem Zayn.- uśmiechnął się.
-Harry.- podał brunetce rękę i „zmierzył ją” od góry na dół.- Lou, chyba coś pominąłeś opowiadając nam o wszystkim.
-Niby o czym?- Zdziwił się.
-Nie wspomniałeś, że jest taka ładna.- szeroko uśmiechnął się i jego wzrok ponownie przeszył ciało Victorii.
-No ten fakt chyba pominąłem… - po tych słowach dziewczyna już kompletnie się zarumieniła i żeby zmienić temat rzuciła szybko:
-Ja widzę, że poczucie humoru nigdy was nie opuszcza.
-Ale ja wcale nie użyłem teraz mojego poczucia humoru! Byłem nadzwyczajnie poważny.-odparł Harry.
Nikt nie zauważył, że Louis gdzieś znikł. Tylko nagle usłyszeli krzyk:
-Bomba leci!- i głośny plusk wody z basenu.-Kto ostatni ten wieczorem usypia Ksawiera!- Krzyknął ponownie z basenu Lou. Wszyscy zaczęli wielki wyścig… Ostatni był Harry, bo miał na sobie najwięcej ciuchów.
-Trudno, padło na Harry'ego.- stwierdziła Victoria patrząc na zdejmującego bluzkę chłopaka.
***
Koniec 2 rozdziału . Proszę o komentarze! Bez nich nie mam po co pisać. Komentarze zawsze są najbardziej motywujące. Co wydarzy się z następnym rozdziale?
Natalia dziękuję za pomoc przy tworzeniu bloga :*
Nie lubię One Direction, ale blog super<3
OdpowiedzUsuńnie przepadam za one direction,ale blog bardzo mi się podoba...
OdpowiedzUsuńJak śmiesz !!!! Pisz mi tu dalej !!!!
OdpowiedzUsuńFanka twojego bloga
A ( Astrid )
świetnie się zaczyna. *,* dawaj dalej. :D
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/
BOSKI.!!
OdpowiedzUsuńKocham teg bloga.<3
Zapraszam do mnie. Właśnie się pojawił rozdział 13.♥
http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/
czekam nn <3 x
OdpowiedzUsuńŚwietny ! <3 *_*
OdpowiedzUsuńCzekaaam niecierpliwie na następne . : D
Zapowiada się fajne opowiadanie . ;>
fajny rozdział idę nadrabiać zaległości
OdpowiedzUsuńBosko robaczku ;*
OdpowiedzUsuńZajebiscie, utalentowana z ciebie adminka!
OdpowiedzUsuńWYJDŹ ZE ŚWITA PISARZY, NIKT CIE TU NIE CHCE
OdpowiedzUsuńNie jestem w 'świecie pisarzy'. Aktualnie to Ty jesteś w 'moim świecie' i jeśli Ci się tu nie podoba to droga wolna. Nikt nie zmusza Cię żebyś tu był/a.
UsuńJednym się podoba, drugim nie. Ci, którzy lubią moje opowiadanie- czytają je, a Ci, którzy nie lubią... Cóż, po prostu nie wchodzimy sobie w drogę.
ten co tapisał ten komentarz niech się buja!!!! blog jest zajebisty a opowiadania jeszcze lepsze!! uwielbiam twoje opowiadania :) są super :) Horanowa
UsuńRozdział jak zawsze cudowny.
OdpowiedzUsuń***
Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
Zapraszam na bloga: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/
Zapraszam do mnie. Nowy blog, nowe pomysły i piekielne problemy.
OdpowiedzUsuńjedenkrokdonieba.blogspot.com
~ola xx