środa, 17 lipca 2013

Rozdział 26 "Niewinna gra"


Miłość przychodzi niespodziewanie. Zaskakuje Nas. Nie ostrzega, nie puka. Po prostu przychodzi nie pytając Nas o zdanie. Wiele ludzi żyje z miłości, ale jest też część osób, która z miłości umiera.
Miłość jest potrzebna. Niektórzy bronią się przed nią. Zaś inni pragną jej, szukają i jest to bez skuteczne. Miłość jest jak narkotyk. Z dnia na dzień chcesz jej co raz więcej… Ludzie uzależnieni od niej, kiedy ją tracą, robią wszystko, żeby zdobyć ją na nowo, zdobyć jej więcej. Miłość uzależnia, jeśli jest prawdziwa.  A co jeśli nie? Co jeśli miłość to tylko gra? Niewinna gra…
Dlaczego ludzie nie potrafią odróżnić miłości od zakochania, lub zauroczenia? Te pojęcia często są ze sobą mylone. To przykre. Victoria zrozumiała, że pomyliła się. Nikt nie jest idealny. Ideałów nie ma. Pomyłki zdarzają się każdemu… Ale dlaczego taka wielka?
Ona go nie kochała… Była samotna, potrzebowała bliskości. On dał jej czułość, bliskość, ciepło. Vic czuła się z tym źle, bo zrozumiała to za późno. Obudziła się z pięknego snu, który mógłby trwać nadal… Lecz nie trwał.
Dla Victorii nie była to prosta decyzja. Dziewczyna nie potrafiła dłużej oszukiwać samej siebie. Chciała przed swoim końcem wyjaśnić wszystkie zawikłane sprawy.
Lekarz powiedział jej w jakim stanie jest jej organizm. Nie jest zdolny, żeby bronić się przed chorobą. Dziewczyna miała nieoperacyjnego guza mózgu. Była poważnie chora. Te koszmary nie były spowodowane tylko traumą po porwaniu… Czasem też widziała to czego wcale nie było. Mówiła do kogoś, choć była całkiem sama.
Tego dnia Victoria usłyszała swój wyrok śmierci. Musiała się z tym pogodzić… Nie było to trudne. Chciała tego. Chciała śmierci. Pragnęła odejść, skończyć z tym, skończyć ze sobą.
Wszystko, nawet zwykły fotel przypominał jej tamto miejsce. Miejsce, które tkwiło w jej pamięci. Pamiętała każdy szczegół tej szopy. Każdą butelkę, każdy napis na ścianie… Kiedy zamykała oczy była tam. W ciemności. Była sama i czekała na niego. Czekała na śmierć. On był jej śmiercią… Potrzebowała go.
Kiedy otwierała oczy wyczekiwała lekarza. Chciała dowiedzieć się ile zostało jej czasu. On długo nie przychodził. Znów dopadł ją jej największy wróg- do którego zdążyła się już przyzwyczaić- samotność.
Odchodzenie, przemijanie… Czym tak naprawdę jest śmierć? Tego nikt nie jest pewny. Niektórzy sądzą, że to samo zło, że po śmierci nie ma już nic. Znikniemy i nikt już nie będzie o Nas pamiętał. Zostaną tylko sztuczne kwiaty na  zniszczonych grobach. Pamięć o Nas przeminie tak samo szybko jak przeminęło życie…
Zaś inni uważają, że to dopiero koniec początku naszej historii. Że po śmierci czeka Nas inny, być może lepszy świat. Czy śmierć to nadzieja? Nadzieja na lepsze jutro… Tylko, czy po śmierci będzie jutro? Victoria wierzyła, że tak.
Leżała na szpitalnym łóżku nie ruszając się. Jedyną czynnością jaką wykonywała było oddychanie.  Miała zamknięte oczy, myślała, czekała. Czekała na śmierć. Była spokojna.


    ~*~  


                                               *Myśli Victorii*


Przyjdź. Zabierz mnie. Wiem, że chcesz mnie stąd zabrać... Ja też tego pragnę. Proszę. Stań tuż przede mną i wyciągnij do mnie rękę. Obiecuję- mocno ją ścisnę. Ty pomożesz mi wstać i razem pójdziemy tam gdzie będziesz prowadzić. Proszę. Czuję, że jesteś blisko, przyjdź tutaj. Usiądź, porozmawiaj ze mną i zabierz mnie do siebie. Daj mi ukojenie. Nie będzie bólu, nie będzie cierpienia, nie będzie strachu. Tak, nie boję się Ciebie. Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy. Wiem, że mi pomożesz. Dlaczego tak długo Cię nie ma? Ja czekam, nadal czekam. Potrzebuję Cię tak samo jak żywi tlenu. Tak, ja już nie należę do żywych. Czekam aż mi pomożesz. Za kilka godzin? Dni? Tygodni? Kiedy przyjdziesz? A może to już tylko sekundy…


        ~*~
Czasami wszystko Nas męczy, za dużo się dzieje. Życie Nas przytłacza. Czujemy się jakby zamknięci w klatce. Mamy dość. Dość tego wszystkiego co Nas otacza. Chcemy uciec, zostawić problemy innym, ale jak? Victoria uważała, że jedynym rozwiązaniem jest śmierć. Chciała odejść. Czuła, że tam, po drugiej stronie, tam gdzie zabierze ją przyjazna śmierć, tam gdzie nikt nie będzie nic pamiętał- będzie szczęśliwa. Lecz wiedziała, że musi zrobić jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz…
Po raz kolejny tego dnia do Vic przyszła pielęgniarka, podać jej nowy zestaw lekarstw, które miały na celu spowolnienie rozprzestrzeniania się choroby. Pielęgniarka była młodą, wysoką, szczupłą szatynką.
Gabriela- tak miała na imię- podała do ręki Vic mały, plastikowy kieliszek z lekami. Dziewczyna odłożyła go na bok i powróciła do patrzenia za okno.


-Victoria, ile razy dziennie mamy to przerabiać?- spytała pielęgniarka.
-Skończymy jeśli dasz mi spokój.
-Po prostu połknij to i obie będziemy miały spokój… - prosiła Gabriela.
-Nie.
-Victoria…
-Jeśli to połknę to będę się tu dłużej męczyć. A ja już nie mam na to ochoty, ani siły…- Victoria mówiła to wszystko spokojnie. Nie wzbudzało to w niej żadnych burzliwych emocji.
-Jak będziesz brała leki regularnie jest szansa, że przeżyjesz jeszcze cały rok!
-Ale nie chcę żyć!
-W ten czy inny sposób dostaniesz te leki. Możemy wstrzyknąć Ci to do kroplówki, będzie miało takie same działanie… - powiedziała i jeszcze raz podała dziewczynie leki. Victoria przewróciła oczami i niechętnie połknęła zawartość małego kieliszka.
-Lepiej? – spytała sarkastycznie i odwróciła twarz w drugą stronę.
Szatynka pokręciła głową i wyszła z sali. Kiedy przechodziła korytarzem zaczepił ją chłopak z burzą brązowych loków.
-Przepraszam…- zaczął, a kobieta szybko zwróciła się w jego stronę. „Tak?” zapytała- Wyszłaś właśnie z sali Victorii Nowińskiej, prawda?- pielęgniarka pokiwała twierdząco głową- W jakim ona jest stanie? Jak się czuje?
-Ja nie mogę udzielać takich informacji. Przykro mi- Odwróciła się i poszła w głąb długiego, szarego korytarza.
Chłopak westchnął głęboko i skierował się w stronę sali dwieście dwadzieścia pięć. Kiedy był już w środku zauważył, że Victoria śpi. Podszedł bliżej i delikatnie pocałował ją w skroń. Dziewczyna przebudziła się i przestraszonym wzrokiem spojrzała prosto w jego zielone tęczówki.
-Przepraszam, nie chciałem Cię zbudzić. – usiadł na krześle.
-Nic się nie stało… Tak mam po lekach…
Po tych słowach w pomieszczeniu zapadła głucha, męcząca cisza. Victoria wiedziała, że prędzej, czy później będzie musiała wyjaśnić wszystko Harry’emu tak jak to planowała… Po chwili zebrała się na odwagę, choć była pewna, że zrani tym chłopaka. On siedział tam nieświadomy niczego, uśmiechnięty i wpatrzony w zmęczoną twarz dziewczyny.
-Harry, musimy porozmawiać…- rzuciła szybko i wiedziała, że nie ma odwrotu, więc była już spokojna. Musiała to zrobić, żeby spokojnie odejść.
-O czym?- zdziwił się nerwowo poprawiając swoje loki.
-Dziwi mnie to, że tak szybko mnie „pokochałeś”… Praktycznie mnie nie znasz. Zaledwie kilka dni. Po co się tak mną przejmujesz?- chłopak milczał- Odpowiedz mi.
-Posłuchaj- wziął jej dłoń w swoje ręce i pocałował. Victoria natychmiast zabrała posiniaczoną rękę i wyczekiwała dalszych wyjaśnień- Nie wiem… Nie wiem co sprawiło, że tak nagle Cię pokochałem, ale… to była chwila… Jesteś cudowną, uroczą i piękną dziewczyną. Ujęłaś mnie tym. Jeszcze nigdy  nie spotkałem takiej dziewczyny jak Ty. Jesteś wyjątkowa.
W tym momencie serce Victorii pękło. Jedna połowa chciała z nim zostać, a druga połowa, chciała już to skończyć. Chłopak wcale nic jej  nie ułatwił tym wyznaniem. Żałowała, że o to spytała. W duszy dziewczyna płakała i uśmiechała się równocześnie. Miała mętlik w głowie, lecz wiedziała, że nie może się rozkleić. Wiedziała, że musi być silna. Uciekła wzrokiem. Spojrzała na kroplówkę. Małe kropelki kapały jedna za drugą, płynąc przez małą rurkę do jej żył… Wtedy przypomniała sobie, że umiera. Przypomniała sobie dlaczego chce to skończyć. Wzięła się w garść i kontynuowała.
-Przestań. Nie mów tak więcej…
-Dlaczego?- spytał.
-Bo tak…- próbowała odwlec jakoś to do czego dążyła. Nie chciała go ranić, ale nie chciała też ranić siebie.
-Martwię się o Ciebie, bo to wszystko przez nas i…
-Czyli przyszedłeś tu tylko dlatego, że masz wyrzuty sumienia, tak?- spytała.
-Kochanie, to nie tak…- zaczął.
-Nie tak? A jak?- nie doczekała się odpowiedzi- To wszystko były kłamstwa? Wcale mnie nie kochasz? Kłamałeś…- chłopak przemilczał to i uciekł wzrokiem- I… I Ty nawet nie zaprzeczasz? Nie odzywasz się?! Spójrz na mnie… - Harry uniósł wzrok kierując go na zdezoriętowaną Victorię- Byłam tylko na chwilę, tak? To co mówiłeś przed chwilą to też były kłamstwa? Byłam jak każda. Jestem jedną z wielu. Te wszystkie plotki o Tobie to prawda?- po tym już była pewna, że chce końca tej historii, że chce zamknąć ten rozdział z życia, którego i tak pozostało niewiele.
-Nie mów tak! To nie prawda! Ja Cię kochałem i kocham nadal!- tłumaczył na marne.
-Kłamiesz! Wy wszyscy jesteście tacy sami! Wszyscy kłamiecie... Harry, czy Ty w ogóle wiesz co to jest miłość?  Co znaczy miłość? Jakie to uczucie? Jak to jest kochać?
-Wiem…
-Nie, Harry nie wiesz. Widocznie oboje nie wiemy. Oboje się pomyliliśmy. To nie ten czas… nie te osoby…- szepnęła.
-Victoria, czy Ty…
-Idź już. Skończmy to!- rzekła stanowczo.
-Ty chyba nie chcesz…
-Tak, Harry-przerwała mu- to koniec. Tak będzie najlepiej dla nas obojga…
-Nie wyjdę stąd dopóki mi tego nie wytłumaczysz! Czemu? To ja coś zrobiłem źle? To przeze mnie?- dociekał.
-Harry, ja po prostu…
Nagle w całej sali rozbrzmiał dźwięk nadchodzącej rozmowy. Loczek szybko odrzucił połączenie i schował telefon do prawej kieszeni spodni. Ktoś był bardzo zawzięty, ponieważ dzwonił jeszcze kilka razy przerywając Victorii zawsze po tych samych słowach. Harry zdenerwował się i w końcu odebrał rozmowę od Liam’a.
H: Czego?
L: Wracaj do domu i pakuj się.
H:Co? Po co?
L:Przyjechali po nas. Wyjeżdżamy…







***







Przepraszam.  Wiem, że pewnie nie jesteście z tego zadowolone, ale ja musiałam.
Pewne osoby powiedziały mi, że się zmieniłam. Wiem, po prostu tego potrzebuję. 

 Proszę o szczere opinie w komentarzach. Co sądzicie o nowym wyglądzie? A co o rozdziale?

Dziękuję za to, że jeszcze ze mną jesteście, że wytrzymujecie, że komentujecie, czytacie. <3
Na Was mogę liczyć. Dziękuję.
Macie pytania? Zapraszam: Mój ask.

28 komentarzy:

  1. Cudny *-* i zaskakujący. Nie moge się doczekać nexta. Niech Victoria pożyje i będzie z Harrym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny rozdział... zrozumiemy świat.
    Wera.

    OdpowiedzUsuń
  3. boże, to jest zajebiste, omg *u*
    Łezka mi poleciała, ale warta przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział :) Oczywiście jak każde inne.


    Rozumiem, że chcesz skończyć bloga, tylko nie wiem dlaczego. Dlatego, że kilka osób napisało, że się zmieniasz? Że Twój styl pisania się zmienia? Nie wiem o co chodzi, ale szkoda, że chcesz to skończyć w tak nieszczęśliwy sposób.
    Jeśli chcesz to skończyć raz na zawsze, to nie w taki sposób. Chociaż na sam koniec daj z siebie wszystko :) Wymyśl jakieś fajne zakończenie, bez nagłych śmierci, bólu i smutku. Liczę na Ciebie i mam nadzieję, że jakoś wybrniesz z tej trudnej sytuacji.

    Pozdrawiam i mam nadzieję, że poradzisz sobie z moimi wymaganiami xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądnij na mojego ask'a, tam się dowiesz o co chodzi z tą sytuacją.
      Pozdrawiam. <3

      Usuń
  6. mi wygląd bloga i rozdział bardzo podobaja więc pisz dalej:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglad bloga super a rozdzial zajebisty jak zawsze:*
    Nie przejmuj sie ludzmi, ktorzy Ci pisza ze sie zmieniasz czy cos takiego. To jest Twoja sprawa i kazdy moze byc jaki chce i zyc jak chce. Nie rozumiem takich ludzi pewnie Ci zazdroszcza i tyle. Jestem pewna ze gdyby zaczeli pisac swoje blogi to nawet do polowy nie dorownywalyby Twojemu. Olej ich dziewczyno i pisz dalej bo zajebiscie Ci to wychodzi i szkoda zebys zmarnowala taki talent przez jakis idiotow;) <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląd bloga jest super ! Rozdział , świetny ! ale ja już mam dość nieszczęśliwych rozdziałów :c Tak bardzo chciałabym żeby o na przeżyła ,a Harry był z nią. Przez Ciebie płacze. Doprowadziłaś mnie do łez tymi słowami o śmierci. :c

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz talent.Wygląd przepiękny. Rozdział jak zawsze- super .Szkoda, że chcesz skończyć bloga. Pamiętam jak zaczynałaś pisanie ... Codziennie wchodziłam na bloga. ;) Ale właśnie ... jak ktoś pisał nie daj sie! Blog jest super a ( jak ktoś mówił) ci ludzie pewno mają takie beznadziejne blogi że nie dorównałyby Twojemu. Jeśli możesz, proszę skończ to opowiadanie . Pomysł jest super. Zawsze i będę Twoją fanką ! Pamiętaj !!! Kocham Ciebie i Twój blog ! ♥♥♥ kc

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu ! Dziewczyno !! Masz talent blog zajebisty !!! Napisz zakończenie chociaż ! Nie marnuj talentu !!! KC ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląd przepiękny! Opowiadanie cudne! Piszesz jak dorosła kobieta, mam nadzieje że Victoria będzie z Harrym... Nie rozumiem co musisz zrobić? Jakbyś mogła wytłumaczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam ich rozdzielić. Nie mogli być dalej razem.
      To miałam na myśli.
      Dziękuję. <3

      Usuń
  12. To jest genialne. Wygląd zniewalający ! Uwielbiam Cię ! Kocham Cię ! Świetnie piszesz <3
    Na http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com pojawił się 35 rozdział.
    Zapraszam i życzę miłęgo czytania :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to <3333333

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląd jest nieziemski ;*
    Masz talent !! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super!
    Czekam na nn :3

    http://youtu.be/YfHGr4oA3NU - zwiastun bloga
    Serdecznie zapraszam na mojego bloga!
    opowiadanie011.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. WoW !! Chyba najlepszy ze wszystkich.
    Oni nie mogą teraz wyjechać. ;c

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominowałam Cię do The Verstaile Blogger :)
    Zasady możesz zobaczyć u mnie :)
    http://miloscjestczesciazycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Brawo! czytałam ten rozdział ze łzami w oczach, ale nie mam do Ciebie żalu o to, że Victoria umrze. Widocznie tak musi być. Ludzie się zmieniają, wszyscy i trudno oczekiwać od kogoś stałości, naprawdę. Byłam na obozie tylko trzynaście dni, a już widzę, że znowu się zmieniłam. Może tak bardziej wewnętrznie, ale znowu. Wracając jednak do opowiadania, to kocham je i będę kochała niezależnie od tego jak się skończy
    http://komorkowe-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Piszesz świetnie czytałam wiele opowiadań na różnych blogach ale żadne mnie tak nie ujęło. Jesteś świetna. Nie kończ tego w taki sposób, nich Victoria będzie z Harrym i niech nie umiera wiem że nie takie proste dla Ciebie napisać takie zakończenie ale proszę Cię o to jak większość osób. Jesteś świetna a Twój blog jest super! Nie przestawaj !!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za te miłe słowa.
      Ale ja nie kończę pisać tego opowiadania.
      To jeszcze nie koniec. ;)

      Usuń
  20. Zarąbiste!!! aa !! Kto cie inspiruje? Ktos ci pomaga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inspiruje mnie życie, codzienność. Nie pomaga mi nikt, piszę to sama. :)

      Usuń
  21. Rozczarowałaś mnie. :(
    Napisane w pięknym stylu, ale...
    Chcesz zabić Vic, rozdzieliłaś moją ulubioną parę...
    Jeśli ona umrze, nie czytam dalej. :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Podziwiam Cię
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?

    Zapraszam na bloga: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)
Pamiętaj ... im więcej komentarzy, tym więcej motywacji do pisania i szybsze dodawanie nowych rozdziałów! :))