Minął dzień. Jeden dzień, który był bardzo ważny. Był niewyobrażalnie
ważny, lecz nikt jeszcze o tym nie wiedział…
Lena spędziła go na siedzeniu obok Victorii, która zamknęła się w sobie jeszcze bardziej niż wcześniej. Tym razem było gorzej. Blondynka była przerażona stanem swojej przyjaciółki. Vic wpatrywała się w swoje ciało z uwagą. Oglądała swoje ręce, nogi, przeglądała się w małym lusterku. Jej wzrok był pusty. Patrzyła tak jakby nic nie widziała. Tak jakby nie widziała siebie…
Lena spędziła go na siedzeniu obok Victorii, która zamknęła się w sobie jeszcze bardziej niż wcześniej. Tym razem było gorzej. Blondynka była przerażona stanem swojej przyjaciółki. Vic wpatrywała się w swoje ciało z uwagą. Oglądała swoje ręce, nogi, przeglądała się w małym lusterku. Jej wzrok był pusty. Patrzyła tak jakby nic nie widziała. Tak jakby nie widziała siebie…
W pewnym momencie podniosła się na łóżku szpitalnym do pozycji
siedzącej i spojrzała na Pannę Prógowicz. Przyjrzała się jej i przekrzywiła
głowę. Zaśmiała się delikatnie i pogłaskała blondynkę po prawym policzku.
Dziewczyna bała się. Pierwszy raz widziała swoją przyjaciółkę w takim stanie.
Jej zachowanie ją przerażało. Wyglądało to tak jakby była niespełna rozumu.
Nagle zielonooka wzięła głęboki oddech i zaczęła:
-Wiesz… Ja, kiedy byłam martwa uśmiechałam się i byłam ładniejsza…
Ciekawe jak Ty wyglądałabyś martwa…
-Victoria, o czym Ty mówisz? Co Ty chcesz zrobić?- Lena odsunęła się
od brunetki.
-Ale ja nie chcę tam wracać, wiesz? Ja chcę tu zostać żywa…-
kontynuowała nie zważając na pytania Leny.- Już na zawsze, ale nie mogę. Bo
oni… Bali się jej. Wiesz? A ja uciekłam! I krzyknęłam ‘Nie!’.- Jej ręce
mimowolnie zaczęły się trząść. - Nie chcę cierpieć tak jak oni… Ja nie chcę się
już bać. Chcę żyć, tyle ile jeszcze mogę. I być szczęśliwa! Pomożesz mi być
szczęśliwą?
- Oczywiście, że pomogę. Uspokój się, proszę…
-Ale ja jestem spokojna. Po prostu… Chcę coś Ci powiedzieć. I chcę
żebyś to pamiętała także wtedy kiedy mnie już nie będzie…
-Victoria Ty zawsze będziesz! Będziesz w moich wspomnieniach! Tam
nadal będziesz żyć, bo ja zawsze będę pamiętać Cię szczęśliwą, uśmiechniętą, śpiewającą…
Taką jaka jesteś!- uśmiechnęła się.- Zawsze…
- Wysłuchaj mnie i już więcej nie kłam. Bo to były kłamstwa. –
Spojrzała Lenie w oczy.- Pamiętaj! Choćby nie wiem co, Ty nie bądź tchórzem!
Rozumiesz? Musisz być dzielna i silna. Taka jak zawsze. I nie rób tego co oni…-
jej oczy zaszkliły się. Blondynka złapała Victorię za dłoń i ścisnęła mocno.-
Bo oni tego żałowali! I ja też.
- Ale czego żałowali? O kim Ty mówisz?- spytała przestraszona.
-No o nich! Ja też już będę brała leki! Bo chcę żyć! Nie chcę trafić
tam gdzie byłam. I nie chcę powiedzieć tego cholernego ‘Tak!’. Rozumiesz?! –
krzyczała wyrywając się zdezorientowanej Lenie, która próbowała uspokoić
przyjaciółkę.- Rozumiesz?! Nie chcę! Nie chcę!- powtarzała nieustannie.
-Victoria! – wrzasnęła blondynka najgłośniej jak tylko potrafiła i
złapała twarz przyjaciółki w swoje dłonie. Skierowała jej głowę tak, by
brunetka patrzyła prosto w jej oczy pełne łez i strachu. – Oddychaj powoli…-
powiedziała już ciszej sama ledwo łapiąc oddech, który w tamtym momencie był
ciężki i szybki.- Nie myśl już o tym. I nic nie mów.- Lena usiadła obok
zielonookiej i przytuliła ją z całej siły. Vic wtuliła się w przyjaciółkę cicho
szlochając. – Ty też musisz być silna. Musisz! Dla mnie. Proszę... Nie możesz
się poddać z powodu jakiejś choroby. Musisz czerpać z życia to co najlepsze,
najpiękniejsze, a nie załamywać się dlatego, że ‘masz mało czasu’. – Panna
Nowińska mocniej wtuliła się w blondynkę.- Kiedyś powiedziałaś mi, że ‘Nigdy
nie jest za późno na to by spełniać marzenia’.
Pamiętasz?
-Pamiętam. I co to ma do rzeczy? – westchnęła z wyraźnym
zaciekawieniem odrywając się od Leny.
-To, że w każdej chwili Ty możesz zacząć spełniać swoje…- posłała
przyjaciółce ciepły, zachęcający uśmiech.
-Ale jak Ty to sobie wyobrażasz? Za niedługo będę wyglądać gorzej niż
teraz. Nie będę miała sił na wydobycie z siebie żadnego dźwięku, a co dopiero
śpiew…
- Skąd to wiesz? Poddałaś się zanim cokolwiek zaczęłaś?- prychnęła.-
Przecież to do Ciebie nie podobne! Zawsze walczyłaś o swoje. Motywowałaś mnie
do tańca, a teraz sama odpuszczasz?- powiedziała kpiącym tonem. Wiedziała, że
te słowa zdenerwują Victorię. A przynajmniej zmotywują do działania. – Pokażesz
innym na co Cię stać?
- Przecież nie mogę stąd wyjść. Muszę brać regularnie leki, leżeć tu…
- A kto kazał Ci tu być? Możesz żyć normalnie…
- Ja już dawno umarłam. Mam wrażenie, że to wszystko jest idiotycznym
snem, w którym tkwię wbrew mojej woli… Mam się teraz wybudzać?- zaśmiała się.-
Odżywać?
-Tak, właśnie to masz zrobić. – uśmiechnęła się pokrzepiająco. Na
twarz Victorii wdarł się delikatny uśmiech, a w oczach pojawiły się prawie
niewidoczne iskierki nadziei.
- Niech Ci będzie… Będę starała się żyć tak jak kiedyś, ale pod
jednym warunkiem. – Blondynka przewróciła oczami i czekała na dalsze
wyjaśnienia dziewczyny.- Ty będziesz spełniać swoje marzenia razem ze mną…-
uśmiechnęła się i spojrzała prosto w oczy Leny.
Prógowicz zaśmiała się i ponownie przytuliła przyjaciółkę. Oznaczało
to, że przystaje na propozycję brunetki. Do oczu Leny zaczęły napływać łzy. Nie
powstrzymywała ich. Dała spokojnie im wypłynąć. Była szczęśliwa.
Optymiści mówią, że szczęście może trwać wiecznie... To prawda.
Szczęście jest wszędzie, jest wieczne, niekończące się. W każdej
najdrobniejszej rzeczy, w każdym najmniejszym sukcesie ono jest. Tylko trzeba
to dostrzec. Niektórzy są ślepi na szczęście… Tak, wiem. Brzmi to głupio i
banalnie, ale taka jest prawda. Pesymiści są zamknięci w swoich ideach i
przekonani, że zawsze będzie źle, że nigdy nie zaznają szczęścia. Ale prawdą
jest to, że każdemu z Nas potrzebne są czasem takie gorsze dni, czy upadki.
Żeby się podnieść trzeba upaść. Jeśli się podniesiemy, możemy być pewni, że
jesteśmy silniejsi. Dlaczego? Bo podołaliśmy problemom, które spowodowały nasz smutek… I wtedy z podniesioną głową i szerokim
uśmiechem możemy dalej kroczyć przez ten świat. Świat pełen szczęścia…
Lena dostrzegła to szczęście. Widziała je w sytuacji, która zdarzyła
się chwilę wcześniej. Cieszyła się z tego, że Vic wreszcie zaczęła mówić do
rzeczy, z sensem. Zdziwiła ją ta nagła zmiana zachowania zielonookiej, ale w
tamtym momencie było to dla niej mało ważne. Blondynka przeczuwała, że właśnie
wróciła jej prawdziwa przyjaciółka- wieczna optymistka spoglądająca na świat
przez różowe okulary. Za tą Victorią tęskniła. Tą Victorię kochała. Chciała by
było tak jak dawniej i przyrzekła sobie, że tak będzie.
- Ja bez Ciebie nie przeżyję… - szepnęła Lena.
- Ale ja będę z Tobą zawsze… Nigdy Cię nie opuszczę. – powiedziała
brunetka kładąc rękę na klatce piersiowej dziewczyny.- Będę tutaj, w Twoich
wspomnieniach.- uśmiechnęła się. – To Twoje słowa. Zapamiętaj je, bo są piękne.
- Dziękuję, że wróciłaś… - zaśmiała się Panna Prógowicz i delikatnie
pociągnęła zielonooką za nos.
- A za co to było? – krzyknęła Victoria przez śmiech.
- Za to, że przez tak długi czas byłaś smutna. A ja już więcej nie
chcę widzieć Twojej smutnej miny! – położyła palce na kącikach ust brunetki i
uniosła je do góry.- Ooo… Taki uśmiech ma być już zawsze na Twojej twarzy! –
wyszeptała i sama pokazała swoje białe zęby.
-Wiesz Lena ja nie chce psuć tej chwili, ale chciałabym z Tobą o
czymś porozmawiać… - zaczęła Vic.
W tym samym momencie w całej sali rozbrzmiał głośny dźwięk wydawany
przez telefon ciemnookiej. Blondynka szepnęła ciche ‘Przepraszam’ i wyszła z
pomieszczenia. Na małym ekranie wyświetlił się numer Zayn’a i jego zdjęcie. Na
twarz dziewczyny od razu wtargnął szeroki uśmiech. Szybko nacisnęła zieloną
słuchawkę i przyłożyła komórkę do ucha.
L: Cześć kochanie!
Z: Posłuchaj mnie teraz uważnie, dobrze?
L: Dobrze, ale co się stało?
Z: Proszę zwróć uwagę na każde słowo, które zaraz wypowiem…
L: Okej. Mów.
Z: To wszystko nie jest zależne ode mnie! Ja tego nie chcę! Kazali
mi. Wiesz, że Cię kocham. I pamiętaj to zawsze! To co zaraz się wydarzy nie
było w moich planach… Ale Ty pamiętaj, że zawsze będę Cię kochał! I bardzo Cię
za wszystko przepraszam…- wypowiedział to na jednych tchu po czym rozłączył się
nie dając Lenie dojść do słowa.
Dziewczyna wróciła do sali analizując każde słowo Mulata. Był już
wieczór, więc co on mógł robić? Lena była niemal pewna, że jej chłopak upił się
i zadzwonił dla jakiegoś głupiego żartu, więc usiadła obok swojej przyjaciółki
i posłała jej ciepły uśmiech.
- Wracając do rozmowy… Co chciałaś mi powiedzieć?- spytała
zaciekawiona.
- Nie wiem co mam myśleć o pewnej sytuacji…
- Jakiej? Wytłumacz mi to od początku, tak, żeby wszystko było jasne.
– poprosiła.
- To nawet dla mnie nie jest jasne… - westchnęła brunetka.
Nastała cisza, która trwała dosłownie kilka sekund. Na szczęście tę
ciszę przerwała Sylwia niosąca w rękach wielką torbę z rzeczami Victorii.
Kobieta weszła do sali i uśmiechnęła się widząc zielonooką w dobrym humorze.
Podeszła do Leny i przytuliła ją, to samo zrobiła z Victorią.
- No to co rybko… Zmieniamy się. – zwróciła się do blondynki.
- Po pierwsze: Miałaś tak do mnie nie mówić… - powiedziała
poirytowana. – Po drugie: Miałyśmy właśnie o czymś ważnym porozmawiać.
- To dokończycie tę rozmowę jutro, a jak na razie to jedź do domu,
prześpij się, odpocznij. Jesteś tu od wczoraj. Teraz moja kolej. –
wytłumaczyła.
- Ehh…- westchnęła teatralnie.- No dobrze, ale z samego rana będę
tu z powrotem. – odrzekła i dała buziaka
w policzek swojej przyjaciółce. – Jutro mi to powiesz. Trzymaj się i bądź
spokojna!- uśmiechnęła się, wzięła do rąk swoją kremową torebkę i wyszła z
pomieszczenia.
Powolnym krokiem udała się przed szpital, gdzie zamówiła taksówkę, w
której już po kilku minutach siedziała. Spoglądała za szybę. Był wieczór, niebo
było bardzo zachmurzone. Szykowała się niezła ulewa. Oczywiście, zanim Lena
zdążyła wysiąść z samochodu deszcz lunął jak z cebra. Dziewczyna szybko zapłaciła
kierowcy i prędko pobiegła do domu.
Tam wzięła ciepłą, odprężającą kąpiel, zaparzyła sobie gorącej
czekolady i usiadła wygodnie przed telewizorem. Po chwili jej telefon
zawibrował co oznaczało, że dostała wiadomość…
***
- Dobra robota! – powiedział postawny mężczyzna wchodząc do garderoby
chłopaków.
- Nie sądzę… - burknął Niall popijając wodę.
- Może dla dobra zespołu i dziewczyn było to jednak najlepsze rozwiązanie…
- westchnął Liam.
- Ona nie będzie chciała się do mnie odezwać kiedy to zobaczy. Nie
będzie chciała mnie znać!- Stwierdził Zayn, a mężczyzna podszedł do niego i
położył rękę na ramieniu Mulata.
- O to już nie musisz się martwić… - rzucił.
- Ale jak to?- zdziwił się Malik.
- Bo już więcej jej nie zobaczysz. Wasz związek jest zakończony. Jak
to ujął Liam: ‘Dla dobra zespołu‘ . – wyjaśnił z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie zgadzam się na to! Ja chcę z nią być i nie zerwę z nią. –
stwierdził Zayn zdejmując ze swojego ramienia rękę mężczyzny.
- To jest załatwione. Masz to z głowy. Teraz skupisz się tylko i
wyłącznie na karierze. – oznajmił facet i wyszedł z pomieszczenia. Chłopcy
obdarzyli się nawzajem niepewnymi spojrzeniami i po chwili każdy był już zajęty
sobą.
Zayn wiedział, że podejmując tą decyzję postąpił źle. Czuł, że będzie
musiał ponieść poważne konsekwencje… Nie wiedział, że w tym samym momencie jego
ukochana wylewała słone łzy…
***
Jak myślicie: Co Vic chciała powiedzieć Lenie?
Spodobał Wam się ten rozdział? Jaka jest Wasza reakcja? Jakie są Wasze odczucia?
Proszę piszcie to w komentarzach. ;)Przepraszam za błędy.
Mam małe marzenie… Dacie radę je spełnić?
Chciałabym pod tym rozdziałem zobaczyć chociaż 23 komentarze. <3
Dziękuję za wszystkie pytania, komentarze, wyświetlenia, za to, że w ogóle macie ochotę to czytać i tu wracać. :))
Kocham. <3
napiszę tylko, żebyś wiedziała, że pisze. zrozumiałe nie ? :D Ty wiesz co ja sądzę o tym rozdziale. Jesteś wyjątkowa ! pamiętaj <3
OdpowiedzUsuńZajebiste,końcówka boska.Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJejuu chociaż mogłaś już napisać o co chodzi Vic no!Rozdział super.
OdpowiedzUsuńJeju! Jak to ? Dla dobra zespołu ? :o
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta część z Victorią i Leną. :/
Fajne ,że Vic jest sobą. :D
http://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/
Zajebisty rozdział. Uwielbiam tego bloga. WRESZCIE VICTORIA JEST SZCZĘŚLIWA. Ni wiem co chciała jej powiedzieć. Błagam niech Zayn i Lena będą razem <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię <3 Dawaj nexta. ♥
Dawaj nexta ♥
OdpowiedzUsuńSuper blog !
OdpowiedzUsuńOcenić bloga ? Zapraszam.Szybko i sprawiedliwie
http://recenzjaaa.blogspot.com/
Świetny rozdział... Boże, dlaczego on musi zerwać z Leną? Dlaczego? Ale i tak wiesz, że bez względu na wszystko ja cię kocham i jestem twoją fanką. Tak, będę to wciąż powtarzać, aż do znudzenia, albo i dłużej.
OdpowiedzUsuńhttp://komorkowe-one-direction.blogspot.com/
Hmmm.... Ja myślę, że Victoria chciała powiedzieć Lenie, że kocha Harrego ♥ Smutne, że Zayn ma się z Leną rozstać :c Ale i tak będę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńDawaj Next ! buziaczki
Hejka bardzo fajny rozdział. Ciekawi mnie co Vic chciała powiedzieć i co dokładnie się stało z Zaynem. Ach... ciekawe co ten facet kazał jej zrobić.... No nic pozdrawiam! A i czekam z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://moon-in-my-heart.blogspot.com/
Super rozdzial! *-*
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co Vic chciała powiedzieć Lenie i co zrobił Zayn ? :o
OdpowiedzUsuńCzekamy teraz na 31! :))
najlepsze z tego rozdziału ?
Opis o tym, że życie jest pełne szczęścia <3
Cudowny rozdział...
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Następny rozdział muszę dopiero napisać, niestety nie mam już 'zapasów' . ;)
UsuńDziękuje. :)
Fajny. Wywołuje dużo emocji.
OdpowiedzUsuńhttp://louis-tomlinson-dark.blogspot.com zapraszam do siebie dopiero zaczynam tłumaczyć i zbieram czytelników, będę wdzięczna choćby za odwiedziny.
Super:-*
OdpowiedzUsuńkochamkochamkocham <3
OdpowiedzUsuń/@miluskaa11
Cześć ! ; D Wlaśnie nominowałam Cię do Liebster Awards ; D
OdpowiedzUsuńWięcej na ; http://love-onedirection-opowiadania.blogspot.com/2013/08/liebster-awards-zostaam-nominowana.html .
nominowałam cię do Versatile Blogger Award tu szczegóły http://szalona200.pinger.pl/m/19750903
OdpowiedzUsuńJestem w lekkim szoku...
OdpowiedzUsuń***
Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
Zapraszam na bloga: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/
twoje rozdziały są bomba! od dagmary z resztą też.i mam jedna prośbę do Dagmary W: błagam pisz jeszcze na tym blogu o Izie i Niallu. Błagam! Muzykoholiczko, do ciebie też mam pewną prośbę. Niall i Vic mają być razem.
OdpowiedzUsuń23 years old Executive Secretary Shane Bottinelli, hailing from Port McNicoll enjoys watching movies like Mysterious Island and Horseback riding. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Mercedes-Benz W196. Odwiedz ten link
OdpowiedzUsuń