sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 45 "Pozorne szczęście"

Czasem bywa tak, że bardzo staramy się o to, by nie stracić najbliższej osoby, a mimo wszelkich starań czujemy, że ona odchodzi. Dosłownie, lub w przenośni. Po prostu oddala się od nas, odrzuca lub ignoruje. Co jeśli staramy się ją ratować, lecz ona nie chce naszej pomocy? Nie pragnie złapać naszej ręki kiedy tonie, ponieważ uważa, że potrafi pływać. Ale gdy będzie na samym dnie, może być już za późno.

Jej pusty wzrok. Zamglone oczy, tak jakby była w jakimś transie, jakby nie kontaktowała. Gdy tylko słyszy jego imię, wariuje. Zachowuje się jak duże dziecko, które oszalało na punkcie nowej zabawki. Co będzie gdy okaże się, że jej fascynacja jego osobą minie? Gdy Nick jej się znudzi? Pomyłka. On jest tylko jej zabawką. W końcu, pustkę trzeba czymś wypełnić…

Ich rozmowa trwała już godzinę, równą godzinę. Lena dostawała już szału. Od początku rozmowy, próbowała przyciągnąć do siebie uwagę Victorii, lecz ta, zachowywała się jakby była ślepa. Ślepa i głucha na wołania.
Za każdym razem, kiedy blondynka stawała centralnie przed zielonooką, krzyżując ręce na wysokości swoich piersi, Vic najzwyczajniej odwracała wzrok. Uśmiech, który nie schodził z jej twarzy, zaczął już irytować pannę Prógowicz.

Złudne szczęście. Kłamstwo. Victoria oszukiwała samą siebie. Wierzyła w to, że jeśli wmówi sobie, że jest szczęśliwa, to taka będzie. Jednak… Sam uśmiech przecież nic nie znaczy. Jeśli uczucia są jedną, wielką bujdą. Złamane serce, które zostało sklejone kłamstwem. Obłudą, przez którą ucierpią wszyscy.
To uczucie jest oszustwem.

Lena już piąty raz z kolei stanęła na wprost swojej zatraconej w rozmowie przyjaciółki. Gdy ta, zamierzała odwrócić się w drugą stronę, blondynka nie pozwoliła jej na to. Złapała delikatnie za jej brodę, kierując nią tak, by Vic spojrzała na ciemnooką, co ku jej zdziwieniu, stało się szybko.

-Mogłabyś mnie nie ignorować?- wydusiła przez zęby, patrząc prosto w oczy panny Nowińskiej, która niemal od razu próbowała się wyrwać w uścisku blondynki. Wtedy było już za późno, Lena nie wytrzymała, a telefon Victorii leżał na ziemi.

-Zwariowałaś? Czemu to zrobiłaś?- wrzasnęła zaskoczona Victoria.

-Bo w ogóle nie zwracasz na mnie uwagi! Nie wiem czy wiesz, ale ja jeszcze żyję! – dziewczyna teatralnie pomachała przed oczami Vic. – I chciałabym, żebyśmy chociaż przez chwilę porozmawiały normalnie… -rzekła niepewnie, a zaraz po tym, brunetka przewróciła oczami.- Proszę?- nadzieja w jej głosie była dokładnie wyczuwalna.

-Ehh… No dobrze… -westchnęła ciężko.- O czym chcesz porozmawiać?

-Dziękuję, że łaskawie znalazłaś dla mnie trochę czasu- syknęła sarkastycznie, po czym usiadła na biurku, znajdującym się niedaleko łóżka, na którym siedziała rozzłoszczona Victoria.-Posłuchaj… Od kilku…

-No przecież słucham- jęknęła, tym samym przerywając Lenie.

-Zamknij się w końcu!- ton głosu ciemnookiej automatycznie się podniósł. –Muszę powiedzieć Ci coś ważnego, więc błagam Cię, nie przerywaj mi, dobrze?- spytała już trochę spokojniej, na co dostała odpowiedź w postaci szybkiego kiwnięcia głową. –Wczoraj w nocy, dzwonił do mnie Zayn- oznajmiła po dłuższej chwili namysłu.

-C…co? – zdziwiła się Victoria. W jej głowie od razu pojawił się przyjaciel Malika-Harry. Przed oczami miała jego zmarnowany wyraz twarzy, taki sam, jaki miał, gdy widziała go po raz ostatni. Jego wyblakłe, rozburzone loki, blada twarz, zaszklone zielone oczy. Oczy, w których można tonąć wraz ze łzami.

-Victoria… Wszystko w porządku?- szepnęła Lena, widząc zakłopotanie na twarzy przyjaciółki, mieszające się z pierwszą łzą, spływającą po nosie dziewczyny. Brunetka od razu spuściła głowę w dół, tak by nie patrzeć w oczy kuzynki. –Victoria…

-Co?- warknęła, ocierając nerwowo łzy.

-Mogę zadać Ci jedno, dosyć ważne pytanie?- spytała. Skinienie głowy, znów oznaczało zgodę. –Myślisz, że dobrze wybrałaś?

-Możesz bardziej sprecyzować to pytanie?

-Miałam na myśli rozstanie z Harry’m, a  teraz ten twój związek z Nikodemem… -objaśniła.

-Lena, to był mój wybór, nie powinno cię to obchodzić- dziewczyna chciała jak najszybciej uciąć tę rozmowę.

-Odpowiedz normalnie, proszę. Chociaż raz.

-Przecież sama wiesz jak było. Byłam, a właściwie nie byłam chora, tak? Po prostu nie chciałam, żeby Harry patrzył na to jak umieram, chciałam ułatwić nam obojgu to rozstanie. Wmówiłam sobie, z reszta jemu też, że nic już do niego nie czuję i to wszystko się skończyło… -wzruszyła ramionami tak, jakby te słowa nic dla niej nie znaczyły. A jaka była prawda? Każde słowo rozrywało ją na kawałki. Wspomnienie o tym po prostu kroiło jej serce, rujnując te pozorne szczęście, którym karmiła wszystkich po kolei.

-A co jeśli teraz jest podobnie? Jeśli ty tylko wmówiłaś sobie to, że jesteś zakochana w Nicku?- zasugerowała Lena, schodząc z biurka i siadając na łóżku, obok przyjaciółki.

-Nie, tego sobie nie wmówiłam. Jestem tego pewna.

-Victoria, czy ty słyszysz to co mówisz? Przecież przed chwilą sama powiedziałaś, że wmówiłaś sobie to, że nie kochasz Harry’ego, co jest równoznaczne z tym, że nadal go kochasz. A teraz twierdzisz, że czujesz też coś do Nicka? Nie uważasz, że po prostu chcesz zaleczyć tak rany po stracie Harry’ego?

-Co? –wzburzyła się. Słysząc to, uświadomiła sobie, że w słowach blondynki może być ziarnko prawdy. Tak, prawda ją zabolała. Zawsze jest tak, że prawda, której wprost nie dopuszczamy do swojej świadomości, boli najbardziej.- O czym ty w ogóle mówisz?! –podniosła głos. –Czy mogłabyś mi nie mieszać w głowie?!

-Mogłabym, ale jeśli teraz sobie tego nie poukładasz to później może być za późno.

-Co mam układać? To, że zerwałam z Harry’m, a teraz jestem z Nickiem? Uważam, że nie ma tu niczego do układania- burknęła na swoją obronę.

-Nie dojdę z tobą do porozumienia, prawda? – westchnęła.

-Mów lepiej o czym rozmawiałaś z Zayn’em… -poprosiła Vic. A Lena zrezygnowała z dalszego przesłuchania.

-W sumie to ja z nim nie rozmawiałam…

-Jak to?

-Zadzwonił od mnie w środku nocy, a sama wiesz, że ja po przebudzeniu potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do siebie i zacząć kontaktować… Zaczął mówić coś po angielsku, a ja nic nie rozumiałam, więc rozłączyłam się i wyłączyłam telefon… Dopiero rano, kiedy dotarło do mnie to co się wydarzyło to włączyłam telefon. Okazało się, że dzwonił do mnie jeszcze dwa razy…

-To oddzwoń. Nie wiem w czym widzisz problem… -Vic pierwszy raz od kilku minut spojrzała na swoją kuzynkę normalnie. Nie było w niej burzliwych emocji. Po prostu oddała się chwili zapomnienia.

-Problem w tym, że jego numer nie wyświetla się… Jest tylko nadchodzące połączenie, nic więcej. 

-Może zadzwoni jeszcze raz, poczekaj.

-Z pewnością… To już nie pierwszy raz kiedy do mnie dzwonił, tylko po prostu zawsze widząc brak numeru, odrzucałam połączenie.

-Zależy Ci na nim, prawda? – Nowińska złapała dłoń swojej przyjaciółki i delikatnie ścisnęła.

-Tak.

-Więc nie możesz odpuścić- ścisnęła jej rękę mocniej, delikatnie się uśmiechając.- To, że nam nie wyszło to nie znaczy, że wam nie może wyjść…- szepnęła do jej ucha.

-Ale co ja mam zrobić?

-Pomogę Ci, tylko poczekaj trochę, dobrze?- znów wypowiedziała to szeptem, po czym  nie czekając na odpowiedź, puściła Lenę, wstała z łóżka i zbierając telefon z podłogi, wyszła z pomieszczenia.

Jak ona może mi pomóc? Tylko ta myśl widniała już w głowie Leny. Dopiero po chwili narodziło się o wiele więcej pytań…
                                                               
                                                            ***

-Mógłbyś podać mi te talerze?- Vic zwróciła się do Nicka, stojącego przy piekarniku. Chłopak niemal natychmiast podał dziewczynie naczynia, tak jak go o to poprosiła.

Stół był już nakryty. Kurczak piekł się w piekarniku. Sałatka była  na blacie. Wszystko było już dokładnie przygotowane, dopięte na ostatni guzik. Brakowało tylko ‘pana domu’.

Dziewczyna opadła na kanapę ze zmęczenia i westchnęła głośno. Oczywiście, zaraz obok niej znalazł się Nick, który objął ją w pasie i delikatnie przyciągnął do siebie. Niepewnie uwiesił się nad nią i patrząc w jej świecące, zielone tęczówki, odgarnął kosmyk włosów, niezdarnie opadający na jej twarz. Przysunął swoje usta do jej, lekko je ze sobą stykając, wtedy dziewczyna chciała się odezwać, ale brunet przywarł zachłannie do jej warg, tym samym zmuszając ją jedynie do wydania z siebie cichutkiego, stłumionego westchnięcia. Jego ręka od razu posunęła się ku górze, wzdłuż talii Victorii. Ona od razu zareagowała, zatrzymując ją w bezpiecznym miejscu. Nick nie miał zamiaru odpuścić. Odsunął się od jej ust, składając spragnione jej ciała pocałunki, kolejno na brodzie, posuwając językiem delikatnie po szczęce. Po chwili jego usta zaczęły zniżać się coraz bardziej. Dziewczyna automatycznie wsunęła palce w jego ciemne włosy i mocno za nie szarpnęła, chcąc zaprzestać jego działaniom, lecz nie ruszało go to. Mocno zacisnął swoje duże dłonie na jej wystających żebrach, tym samym utrudniając jej poruszenie się. Podczas tego Victoria syknęła z bólu.

-Nick… N… Nick, przestań…- upomniała go, z całych sił próbując go od siebie odsunąć. Niestety, na marne.

Wszystko do niej wróciło. Przed oczami miała tego faceta. Do jej głowy znów przybył każdy moment, w którym on macał ją wbrew jej woli, lub całował. Jego nachalne ręce znów ją dotykały,  a ona nie mogła nic zrobić. Łzy cisnęły się do jej oczu, na wspomnienie tego co wydarzyło się jakiś czas wcześniej, w szopie.

Chłopak nie odpuszczał, lecz słysząc ciche szlochanie brunetki, która już najwidoczniej się poddała, w jego głowie zapaliła się czerwona lampka. Nick otrząsnął się. Poluźnił uścisk dłoni i powoli zaczął odsuwać się od gorącego ciała dziewczyny, starając się nie patrzeć w jej zrozpaczone oczy. Tylko gdy Victoria poczuła, że Nikodem odsunął się, od razu zerwała się z kanapy, po drodze zabierając niewielką torebkę, pobiegła w stronę wyjścia.

Na jej nogach były już w biegu ubrane szpilki, w rękach trzymała płaszcz. Ledwo zdążyła chwycić za klamkę, a drzwi otworzyły się. Niestety, nie przez jej działanie. Drzwi do mieszkania otworzył ojciec Nicka i powitał zapłakaną Victorię z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Już wychodzisz? Myślałem, że zjesz z nami kolację…- zdziwienie na twarzy było miłą odmianą, od jego stałego, sztucznego uśmiechu.

-Przykro mi, ale nie mam ochoty. Źle się czuję…- szepnęła niepewnie, odwracając głowę w drugą stronę, tak, by mężczyzna nie zobaczył ciągle spływających po policzkach łez.

-No co ty… Nie żartuj sobie, chodź, usiądziesz z nami, zjesz coś i zaraz poczujesz się lepiej…- nalegał Parker, kładąc rękę na jej ramieniu. Dziewczyna od razu odsunęła się w bok, tym samym zrzucając jego dłoń ze swojego ramienia.

-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Innym razem z chęcią zostanę, ale przepraszam, nie dzisiaj… - mruknęła dziewczyna cichutko pod nosem, po czym zwinnie wyminęła postawnego mężczyznę, stojącego w drzwiach.

Parker nie tracąc wiele czasu na namysły, niemalże od razu poszedł za roztrzęsioną brunetką. Dogonił ją kiedy  była za rogiem wielkiego bloku, skąd niedaleko było do parku. Podbiegł kawałek i złapał Victorię za rękę, Nowińska odwróciła się jak poparzona, ze strachem w oczach.

-Nick, zostaw mn…- zaczęła odwracając się, lecz zaraz po tym jak zobaczyła, że to nie młody Parker, lecz ten nieco starszy, trzyma jej rękę, spuściła głowę, niepewnie zabierając dłoń.- Przepraszam, myślałam, że to pański syn za mną poszedł… - wyjaśniła.

-Nic nie szkodzi- odrzekł szybko, dokładnie przyglądając się mokrej twarzy nastolatki stojącej przed nim.- Co się stało? – spytał, schylając się nieco, tak by spojrzeć dziewczynie w oczy.

-Nic- chciała urwać to szybko i wrócić do domu. Tylko tego pragnęła w tamtym momencie. 
Widząc, że mężczyzna patrzy na nią podejrzliwie, próbowała odwrócić wzrok, lecz coś zatrzymało ją przy jego oczach. Oczach, w których zobaczyła troskę. On wyraźnie martwił się o nią. Skąd troska w oczach mężczyzny, który prawie jej nie zna? Victoria zmieszała się, patrząc w jego tęczówki. Nie wiedziała co powinna zrobić? Jak się zachować? Dlatego po prostu odwróciła się niepewnie i zaczęła iść w kierunku bloku, w którym mieszkała.

-Victoria, zaczekaj- usłyszała za swoimi plecami głos Parkera, który nie był taki jak zawsze. Był całkowicie inny. W jego głosie słyszalne były emocje. Nie wydawał się być taki jak zawsze, czyli wyprany z uczuć. Zachowywał się całkiem normalnie, naturalnie. Brunetka zrobiła zwrot w tył, po czym pytająca mina wdarła się na jej twarz.

-Nie puszczę cię samej w takim stanie do domu, poczekajmy tu chwilę, zamówię ci taksówkę, dobrze? – spytał cicho.

Nowińska przetarła nerwowo dłonią, po zmarzniętym ramieniu, po czym prawie niezauważalnie kiwnęła głową na zgodę. Mężczyzna wyciągnął z kieszeni swój telefon i już po upływie chwili taksówka była w drodze, a Victoria i jej pracodawca siedzieli razem na niewielkiej ławce. Dziewczyna nawet nie myślała o tym, żeby się odezwać. Milczała ze spuszczoną głową.

-Dlaczego tak nagle wybiegłaś z domu? – jego pytanie kompletnie zaskoczyło Victorię. Miała nadzieję, że w ciszy poczekają na taksówkę.

-Nie chcę o tym rozmawiać…

-Coś się stało? Chodzi o Nicka? – dociekał.

-Tak, chodzi o niego, ale proszę mnie już nie męczyć- westchnęła, zapinając wyżej zamek błyskawiczny, ciemnego płaszczyka.

-Czy on coś…- zaczął mężczyzna, lecz na szczęście w tym samym momencie obok nich zatrzymała się taksówka.

Dziewczyna bez namysłu wstała, rzuciła w stronę Parkera krótkie ‘dziękuję za pomoc’ i wsiadła do taksówki. Usiadła na tylnym siedzeniu, twardo patrząc za szybę. Nie chciała już więcej widzieć na oczy Nick’a, a widok jego ojca wcale nie poprawiał jej humoru. Wszystko się skończyło. Bańka mydlana, w której do tej pory żyła dziewczyna, po prostu prysła, zostawiając po sobie jedynie zapach.

Parker podszedł do drzwi od strony kierowcy, zapłacił za przejazd, po czym powiedział szybko nazwę ulicy, na którą taksówka miała się skierować. Gdy samochód ruszył, wściekły mężczyzna wrócił do domu.

-Nikodem! – wrzasnął wchodząc do środka. Rzucił klucze na niewielka szafkę leżącą w salonie, po czym skierował się do kuchni, gdzie znajdował się chłopak.- Coś ty zrobił?!

-O co ci chodzi?- oburzył się.

-Nie rób ze mnie idioty- wysyczał przez zęby, podchodząc coraz bliżej swojego syna.- Ja mówiłem, spokojnie mówiłem, żebyś nawet jej nie dotykał, żebyś nic jej nie robił, ale pewnie, po co się mnie słuchać?! Co jej zrobiłeś?

-Nic jej nie zrobiłem i przestań na mnie wrzeszczeć!- łgał.

-Jesteś kompletnym idiotą, Nick. Wiesz, że ona jest mi potrzebna! Jeżeli jeszcze raz ją skrzywdzisz, w jakikolwiek sposób, to ja skrzywdzę ciebie. To nieuniknione. Zrozumiano?! – wykrzyczał, po czym wskazał ręką na drzwi wyjściowe z domu, które były dokładnie widoczne z kuchni.- Teraz możesz wyjść- dodał.

Chłopak rzucając na ziemię szklankę, trzymaną dotychczas w ręce, wyszedł z domu, z całych sił trzaskając drzwiami.
Złość, zmieszanie i wstyd przepełniał całą trójkę. Zarówno Victorię jak i Nicka oraz jego ojca…


Czar prysł, a czasu odwrócić się nie da. Nieważne jak bardzo chcielibyśmy to zrobić… 






***




Czekam na komentarze. Będzie 30? <3
No to tak… Przepraszam za błędy i za to, że tak długo czekałyście. Ale jak już tłumaczyłam na ask’u, po prostu nie miałam czasu, żeby napisać ten rozdział.
Dziękuję za wszystkie komentarze i serdecznie witam nowe czytelniczki. :)
Powiem tak… Jesteśmy coraz bliżej chłopców… :)
No cóż, życzę miłego dnia.
Zapraszam na 46. <3 

33 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Zresztą jak każdy ;* uwielbiam twój styl pisania. Zayn dzwonił do Leny uuuu robi się coraz lepiej. A co do Nicka to mssm podejrzenia. Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne.. Hmm.. Ojciec Nick'a nie jest jego ojcem?!!
    Coraz ciekawiej.
    O i Zayn i Lena- dla mnie idealna para. Niech on do niej wróci. Proszę O.O
    Czekam na następny xd

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to co piszesz już traciłam nadzieje myslałam że nie napiszesz kolejnego <3 piękne boskie ;* ZAPRASZAM DO MNIE ;
    http://lostinlifeonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. przepiękny rozdział .. już nie mogę sie doczekać nexta
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Omomomom *.* Dodawaj jak najszybciej <333 Nie przepadam za Nick'iem I napisz w końcu coś o wszystkich chłopakach, bo nie wytrzymam D: Jednak rozumiem, że masz mało czasu. Zapraszam do mnie : http://histryofmylife1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział :)
    Mam nadzieje że szybko napiszesz kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały <33
    Coś zaczyna się dziać .. jakie emocje masakra :D
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś niezwykłego. Ktoś Ci mówił,że masz ogromny talent? Zapewne tak. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej.. już 45.
    Świetny rozdział. <3
    już nie mogę doczekać się powrotu chłopaków..<33

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny jak zawsze. Czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszamy ;) http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny, piszesz cudownie, k0cham cię, kocham, kocham ;D i coraz bliżej chłopaków, nie mogę się doczekać ;D
    glupie-zycie-fredzi.blogspot.com
    komorkowe-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski *-* Kiedy będzie coś o 1D? Nie moge się doczekac! Czekam nn^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo cudo i jeszcze raz cudo!! *w* nic nie szkodzi że tak długo <3 coś ten Nick podejrzany jest..hmm czekam na next i życzę weny i czasu ~Monia~

    OdpowiedzUsuń
  15. bożee świetne ! czekam na kolejną część !

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie piszesz ! ♥♥ Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, cieszę się, że tu zajrzałam :)

    osjfsodjodsjfldkma świetne :D

    Zapraszam do mnie :)
    http://jeden-kierunek-jeszcze-raz.blogspot.com
    http://moje-opowiadanie-123.blogspot.com ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Exxtra . Nareszcie 1D . BOSKIE ! ♥♥♥ Niech się spotkają :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej xx
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    Więcej informacji tutaj: http://opowiadanieo1dxxx.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Sweet Pisz dalej czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękny rozdział :3 Czekam na następny. Uwielbiam twojego bloga :))
    http://nowe-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Super życze weny. http://evilharrystyles.blogspot.com/ Zapraszam ;))

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam twojego bloga <3 i nie mogę doczekać się następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  24. Fantastyczny!!+ Zapraszamy na naszego bloga ;) http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej mam dla cb taki pomysł zawsze przed Nowym rozdzialem możesz robić takie coś jak wy,, poprzednim rozdziale'';)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ej ! To jest świetne ;o <3 Czekam na nn <3
    Obserwuje ;3
    Zapraszam do mnie ;) http://tylko-on-niall-horan.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  27. http://nowe-opowiadanie.blogspot.com/
    Genialne. Zapraszam do mnie na prolog :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie mogę się doczekać ,kiedy w opowiadaniu znowu pojawią się chłopcy :))
    A co do rozdziału jest dobry :>

    OdpowiedzUsuń
  29. To jest piękne kiedy następny :))

    OdpowiedzUsuń
  30. genialne kiedy następny? <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  31. Cuuuuuuudowny rozdział i wgl cały ten blog :D nie mogę doczekać się, aż w końcu pojawią się chłopcy i następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)
Pamiętaj ... im więcej komentarzy, tym więcej motywacji do pisania i szybsze dodawanie nowych rozdziałów! :))