niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 53 "Areszt"

Poranek następnego dnia niestety nie zapowiadał się dobrze. W pomieszczeniu, w którym znajdowała się wiecznie niewyspana blondynka panował półmrok. Dziewczyna miała nadzieję, że było to spowodowane ciemnymi zasłonami, lecz gdy odciągnęła granatowy, ciężki materiał na dwie przeciwne strony okna, okazało się, że na zewnątrz także atmosfera nie była najprzyjemniejsza. Tego dnia była taka ulewa, że na samą myśl o wyjściu z hotelu przez ciało Leny przechodził nieprzyjemny dreszcz.

Panna Prógowicz postanowiła dłużej nie zwlekać, tylko zrobić to co zaplanowała poprzedniego wieczoru. Nie była to zbyt prosta decyzja, lecz dziewczyna wiedziała, że musi jakoś pomóc swojej przyjaciółce. Pomysł, na który wpadła w nocy, wydawał się być najrozsądniejszy…

Ubrała się w najcieplejsze ciuchy jakie tylko znalazła i pospiesznie opuściła zamieszkiwany apartament. Nawet nie zwróciła uwagi na to, czy zielonooka jeszcze śpi, czy też krząta się po pomieszczeniach. Po prostu wyszła, najciszej jak tylko potrafiła.

Gdy znalazła się obok recepcji, powitała ją przemiła kobieta o krwistoczerwonych włosach.

-Przepraszam, czy mogłaby mi pani powiedzieć gdzie znajduje się apartament Michaela Parkera? Należę do jego grupy tanecznej. Mam do niego bardzo pilną sprawę związaną z ustaleniem daty następnego koncertu…- blondynka uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym spojrzała wyczekująco na zaskoczoną kobietę, która już po chwili zaczęła wyszukiwać właściwe nazwisko w hotelowym spisie gości.  

-Pan Parker powinien znajdować się w apartamencie numer… Hmm…- skupiła się na ekranie monitora. Gdy jej oczy odszukały znienawidzone przez Lenę nazwisko, na jej twarzy pojawił się niewielki uśmiech.- Numer 46, na trzecim piętrze. –oznajmiła z jeszcze szerszym uśmiechem.

Blondynka podziękowała krótkim skinieniem głowy. Szybkim i zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę wind. Kiedy znajdowała się w jednej z nich, zaczęła zastanawiać się nad tym od czego tak właściwie powinna zacząć ich rozmowę?

Jej matka zawsze powtarzała, że jeśli mamy coś do załatwienia z kimś, kto jest od nas wyższy ‘rangą’, stanowiskiem, powinniśmy zachowywać dystans, spokój i sto procent kultury osobistej. Lecz jak można zachowywać spokój przy takiej osobie jaką jest Parker? Na sam jego widok w Lenie rosło obrzydzenie i zdenerwowanie, a dłonie zaciskały się w pięści.

W windzie rozległ się cichy dźwięk, oznaczający, że dotarła na właściwe piętro. Po chwili drzwi rozsunęły się na boki, a dziewczyna zrobiła pierwszy krok w przód. Nie było już odwrotu. Z każdym kolejnym krokiem blondynka nabierała coraz większej pewności siebie. Idąc przez długi korytarz, szukała właściwego numeru, który oczywiście wypadł jej z głowy. Jak zwykle. Nigdy nie miała dobrej pamięci do numerów.

Postanowiła wypróbować swoje szczęście. Stanęła przed pierwszymi drzwiami, które znalazła i zapukała w nie z taką siłą, że jej dłoń zrobiła się czerwona. Czyżby trochę za dużo pewności siebie?  

Po chwili przed jej oczami pojawił się nie kto inny jak Parker. Ku zdziwieniu Leny, był ubrany w zwykłe ciuchy. Miał na sobie dresowe, szare spodnie i czarną koszulkę z krótkim rękawem. Wyglądał na o wiele młodszego, niż wtedy, kiedy miał na sobie garnitur…

Mężczyzna wyraźnie dopiero wstał. Wewnętrzną stroną dłoni przetarł zaspaną twarz i spojrzał na blondynkę. Na jej widok jego oczy powiększyły swoje rozmiary kilkukrotnie. Panna Prógowicz była ostatnią osobą, której Michael mógłby się spodziewać.

-Leno, co było tak ważne, że musiałaś mnie zbudzić?- spytał, nawet nie myśląc o tym, by wpuścić ją do swojego apartamentu.

-Też się cieszę, że pana widzę.- mruknęła wywracając oczami, co było już jej nawykiem.- Chyba nie będziemy rozmawiać tutaj, prawda?

-Wydaje mi się, że nie mamy o czym rozmawiać.- powiedział z zadziwiającym spokojem.

-Ojj… Zdziwiłby się pan.- stwierdziła. Mężczyzna westchnął głośno, po czym niechętnie wpuścił tykającą bombę do środka. Ciemnooka niemal od razu skierowała się do salonu, gdzie usiadła wygodnie na jednej z wielkich kanap i czekała, aż Parker do niej dołączy. Specjalnie czekała na odpowiedni moment, gdy mężczyzna już siadał naprzeciwko niej i dopiero wtedy odezwała się. –Napiłabym się zimnej wody, dziękuję, że pan zaproponował.- mruknęła dosadnie. Jej usta wykrzywiły się w niemiłym dla oka uśmiechu.

-Chyba nie sądzisz, że ci ją przyniosę…- syknął wzburzony.

-Jest pan wyjątkowo gościnny…

-Możesz mi wyjaśnić po co budziłaś mnie o piątej trzydzieści?- jęknął.

-Tacy wielcy biznesmeni jak pan nie powinni już o tej godzinie spać.

-Do czego prowadzi ta rozmowa?

-Dobrze, dobrze…- westchnęła, unosząc zgięte ręce ku górze, w geście poddania się, co zostało przyjęte przez Parkera spojrzeniem pełnym pogardy. 

– Przyszłam po to, by porozmawiać o zachowaniu Nicka. On już stanowczo przesadza.

-Nie rozumiem…- zdziwił się, uważnie skanując każdy ruch ciemnookiej.

-Przedwczoraj, wieczorem Nick przyszedł do Victorii. Znów się do niej dobierał i gdyby nie nasz przyjaciel niewiadomo jak by się to skończyło.- wyjaśniła krótko.

-Nie wiem o czym mówisz, przecież mój syn jest w Polsce.

-Okej, czyli w ten sposób się z panem nie dogadam…- szepnęła pod nosem, szukając jakiegokolwiek pomysłu, ratującego ich rozmowę.

-Nie widzę sensu w tym, żebyśmy dalej tracili czas, więc może wyj…

-Nie taka była umowa. –syknęła szybko, tym samym przerywając mężczyźnie, który już wstawał ze swojego miejsca, prawdopodobnie po to, by odprowadzić Lenę do wyjścia.- Jego miało tu nie być. Miał się trzymać od niej z daleka. – po tych słowach zrezygnowany z powrotem opadł na kanapę.

-Masz to na piśmie?!- warknął zniecierpliwiony i wyraźnie znudzony Michael. - Żadnej umowy nie było. Nick jest pełnoletni, może robić co mu się podoba, a ja się w to nie wtrącam.

-Świetnie! Czyli kiedy w końcu ją zgwałci też nie będzie miał pan nic do gadania?! –wrzasnęła Lena, wstając z kanapy. Mężczyzna dokładnie obserwował każdy jej ruch. Również wstał, by podkreślić swoją wyższość.

-Leno, wyjdź stąd póki jeszcze jestem spokojny.

-Nie, nie wyjdę stąd! Gdzie jest Nick?! – słowa z jej ust wydobywały się z taką prędkością, że gdyby Parker nie znał jej wcześniej, z pewnością nie zrozumiałby bełkotu, który z siebie wylewała. On milczał. Nie miał najmniejszej ochoty na spory z blondynką.- Mów, gdzie on jest! – rozkazała wrzeszcząc.  

-Nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na ‘ty’… - ponownie pokazał swój tajemniczy spokój, który już niestety dobiegał końca.

-Jesteś dnem. Jesteś kompletnym dnem…- wyrzucała z siebie to co miała na języku. Jej dłonie już dawno były zaciśnięte w pięści. –Jak możesz być taki obojętny?! Wiesz jak ona cierpi?! Nawet nie masz pojęcia przez co ona przeszła…

-Jeżeli w tej chwili stąd nie wyjdziesz, wyrzucę cię z zespołu. -mężczyzna najspokojniej jak tylko potrafił, podszedł do wielkich drzwi i szarmancko otworzył je, w nadziei, że blondynka będzie wiedziała jak ich użyć. –Leno, dobrze ci radzę… Wyjdź stąd!

Dziewczyna już nie miała siły wylewać z siebie żali, więc zrobiła to o co poprosił ją jej pracodawca. Zrezygnowana opuściła jego apartament. Gdyby nie to, że Parker trzymał drzwi, pewnie trzasnęłaby nimi mocno, żeby podkreślić swoje oburzenie. Cała Lena…

Kiedy facet zamknął za nią drzwi, odetchnął z ulgą. Rozejrzał się po pomieszczeniu i już po chwili jego oczom ukazał się rozbawiony tą całą sytuacją Nick. Na twarzy chłopaka widniał tak szeroki uśmiech, że było to wprost niewiarygodne.

-I z czego się tak cieszysz?!- wysyczał Michael, mrużąc oczy.- Mogło się wydać!

-Nie uważasz, że jest zabawna kiedy się denerwuje?- zawył ze śmiechu.

-Nie, nie uważam. Zachowujesz się coraz bardziej nieodpowiedzialnie! Przez twoje zachowanie wszystko mogło się skończyć.

-Spokojnie… Nad wszystkim panuję.- zarzekał się, trzymając prawą dłoń na klatce piersiowej, w miejscu, gdzie znajduje się serce.

-Panujesz?! Panujesz?!- wrzasnął zdenerwowany.- Ty nawet nad sobą nie panujesz. Nie potrafisz trzymać łap przy sobie, a co dopiero panować ‘nad wszystkim’… Spieprzyłeś to.

-Mam wszystko pod kontrolą. Ona jeszcze do mnie wróci, zobaczysz.

-Ostrzegam cię, że jeśli jeszcze raz wywiniesz taki numer, to gorzko tego pożałujesz.

-Dobrze, dobrze… Tatusiu.- zaśmiał się głośno, pocierając bolącą od śmiechu szczękę.

Mężczyzna westchnął ciężko, pod nosem licząc do dziesięciu, w nadziei, że to go uspokoi, następnie udał się w głąb apartamentu. Po kilku krokach zatrzymał się, przeczesał włosy swoimi dużymi dłońmi i odwrócił się w stronę wciąż śmiejącego się Nicka.

-Ah, do jutra masz się stąd wynieść. Nie mam zamiaru dłużej cię tu kryć.-oznajmił, udając się do swojej sypialni.

Uśmiech z twarzy młodego Parkera zniknął w przeciągu sekundy, gdy tylko zauważył, że Michael zniknął za drzwiami. Chłopak z wielką siłą kopnął w ciemne drzwi, próbując wyładować na nich swoją złość.

                                                        ***

Siarczyste krople deszczu opadały prosto na delikatną twarz blondynki, podążającej wolnym krokiem w stronę pobliskiej kafejki. Mijając biegnących przed siebie ludzi, zaczęła zastanawiać się nad tym jak mogłaby pomóc swojej przyjaciółce. Co mogłaby zrobić, by uchronić ją przed Nickiem? Jak powinna ją wesprzeć?

Dziewczyna zamyśliła się do tego stopnia, że przeszła obok kafejki, nawet jej nie zauważając, przez co musiała zawrócić. Nie potrafiła skupić się kompletnie na niczym. Zamawiając kawę, zawiesiła się, nie potrafiła wydusić z siebie słowa, a ekspedientka upominała ją dwa razy, zanim ta oprzytomniała.

Kiedy w końcu spokojnie usiadła przy jednym ze stolików, jej uwagę przykuły najnowsze wiadomości, wyświetlane na plazmowym telewizorze, zawieszonym na jednej ze ścian. Blondynka w skupieniu przyglądała się osobie, pokazanej na ekranie i wprost nie mogła uwierzyć własnym oczom.

-Nastoletnia gwiazda! Idol tak wielu nastolatek! Co musiało się wydarzyć, że policja reagowała tak nagle? Jakie czyny na sumieniu ma Niall Horan? –nawijała bez przerwy prezenterka w szarym –zdaniem Leny- beznadziejnym płaszczu.

Za nią stało wiele oburzonych nastolatek. Jedne z nich wrzeszczały, wykłócały się o to która z nich ma rację w sprawie winy Horan’a. Drugie stały zdziwione, przysłuchując się ich opowiadaniom. Niektóre nawet płakały, krzyczały, że to musiała być pomyłka.

Rozbawiona ich zachowaniem prezenterka podeszła do grupki dziewcząt. Na ich czele stanęła jedna z nich, ta która krzyczała najgłośniej ze wszystkich.

-Widziałaś całe te wydarzenie, prawda? Opowiedz nam jak to się stało…- poprosiła czterdziestolatka.

-Więc tak…- zaczęła dziewczyna o bladej cerze, z wypiekami na policzkach. – Niall stał o tam, przy regale z czekoladami.- wyjaśniła, wskazując palcem na to miejsce.-  Nic nie wskazywało na to, że zaraz się coś stanie, a tu nagle wbiega policja, krzyczy do niego. – nastolatka była wyraźnie wzburzona tą sytuacją, bo wymachiwała rękoma na wszystkie strony świata. –Skuli go w kajdanki i wyprowadzili. On nawet się nie opierał. Kompletnie nic. Żadnych sprzeciwów. –mówiła zdziwiona, oszołomiona.

-Czyli chcesz powiedzieć, że Niall jednak coś przeskrobał i dlatego nie stawiał oporów? – ciągnęła ją za język niska kobieta.

-Nie! On na pewno jest niewinny… Ja wiem, że…

Lena z pewnością przysłuchiwałaby się dalej tej rozmowie, lecz nagle usłyszała dźwięk przychodzącej rozmowy, więc zaprzestała oglądania wiadomości i szybko odebrała telefon. Nie musiała zgadywać kto dzwonił. To było jasne.

-Lena… -w słuchawce rozbrzmiał zapłakany głos jej przyjaciółki.- Niall został…

-Wiem.- westchnęła blondynka, spoglądając w stronę telewizora, na którym właśnie wyświetlono zdjęcie Horan’a, siedzącego w radiowozie.

-Mówiłam, że tak będzie? Mówiłam, że przeze mnie trafi do…  

-Victoria! Przestań. – przerwała jej szybko, zanim zaczęłaby się fala obwiniania samej siebie ze strony Vic. – To, że to wszystko się tak potoczyło wcale nie jest twoją winą. To nie jest przez ciebie. Przecież nie mogłaś przewidzieć jak to się skończy. I proszę cię, nie obwiniaj się o to.

-Ale…

-Nie ma żadnego ‘ale’. Niall postąpił tak, by cię obronić. To była jego decyzja, więc proszę, uspokój się.

-Ale, Lena zrozum to, że on jest sławny! Nie widzisz tego co się dzieje? Cały Internet, telewizja, wszystko… Wszędzie teraz jest poruszany jego temat. Ja nie chcę, żeby z mojego powodu on tracił fanki, reputację. Gdybym wtedy nie poszła z Nickiem do kuchni nic takiego nie miałoby miejsca…

-Masz rację, nic takiego nie miałoby miejsca, ale to, że będziesz się obwiniać wcale nie pomoże Niall’owi!

-Ehh…- westchnęła głośno, a jej oddech rozniósł się echem w słuchawce. –Masz rację, zaczęłam panikować, przepraszam.

-Powinnaś zgłosić na policję to co zrobił Nick…- stwierdziła Lena.

-Nick… Właśnie, Nick! Muszę z nim porozmawiać! – Victoria niemal wykrzyczała to do telefonu, na co Lena lekko odsunęła komórkę od ucha. –Muszę dowiedzieć się gdzie on teraz jest…- szepnęła sama do siebie.- Zadzwonię później.- powiedziała szybko.

-Uważaj na si…- zaczęła blondynka, lecz przerwało jej miarowe pikanie, oznaczające, że rozmowa została przerwana.

Zrezygnowana Lena odłożyła swoją komórkę na jasny blat, po czym powróciła do rozmyślania na temat zaistniałej sytuacji. Kiedy pociągnęła porządny łyk czarnej kawy z kubka, na jej twarzy pojawił się grymas. Kawa była już zimna. Dziewczyna z bezradności westchnęła głośno, po czym złapała się za głowę, która aż pękała z nadmiaru myśli i zdarzeń…

                                                        ***

Zdziwiony nagłym telefonem Louis wszedł do pomieszczenia, w którym znajdowała się już pozostała trójka jego przyjaciół oraz wysoki, postawny mężczyzna. Chłopak obdarzył kumpli zdziwionym spojrzeniem, wszyscy mieli zmarnowany wyraz twarzy. Wszyscy, prócz Harry’ego, który stał oparty o ścianę i przyglądał się całej tej sytuacji. Był bez emocji. Tak, jakby był, ale nie żył. Po prostu nie dawał po sobie poznać, że na czymkolwiek mu zależy…

-Nareszcie, Louis! Ile można na ciebie czekać, siadaj już…- westchnął gardłowo ciemnowłosy. Tomlinson zrobił to o co poprosił mężczyzna. –Skoro jesteśmy już w takim składzie jaki przewidywałem, możemy zacząć… -oznajmił, rzucając na stół zdjęcia Niall’a, podczas aresztowania oraz kiedy był już w radiowozie. – Co to ma znaczyć? – warknął. Zayn niemal od razu wziął do rąk fotografie i przyglądał się im. Wszyscy milczeli. –Nie macie mi nic do powiedzenia? –zdziwił się.- Okej… To zaczniemy jeszcze raz… Liam, może ty nam coś o tym powiesz?

-Ja? Nie.- odrzekł krótko, patrząc mężczyźnie prosto w oczy.

-Na pewno? – spytał, na co chłopak kiwnął głową, przytakując.- To bardzo dziwne, że widziano cię w szpitalu z chłopakiem, którego pobił Niall, nie sądzisz?- wysyczał ze złością. – Wy jesteście sławni! Wszyscy was znają, mówią o was. Powinniście się zachowywać w miarę przyzwoicie, dawać sobą jakiś przykład, a tymczasem wy zachowujecie się jak skończone szczeniaki! – krzyczał, lecz widząc, że oni nawet nie reagują na jego monolog, postanowił uderzyć w następny punkt.- Zayn… Obiło mi się o uszy, że znów spotykasz się z tą blondynką z Polski. Jak ona… Ah, Lena. Lena Prógowicz.

-Tak, spotykam się z nią. To jakiś problem? – spytał opryskliwie.

-Czy to jakiś problem? Ah, nie, spotykaj się z kim chcesz, Zayn. Z kim chcesz.- fuknął sarkastycznie.- Tylko nie z nią!- warknął.- Wiecie ile pracowaliśmy nad tym, żeby one zniknęły z waszego życia? A teraz od tak pojawiają się na polu widzenia, a wy jak skończone szczeniaki zapominacie o wszystkim i lecicie do nich. To jest nieodpowiedzialne. One wróciły wraz z problemami, był spokój jak ich nie było. Te dziewczyny to jeden, wielki problem. Zrozumcie to w końcu!

-Już kiedyś to przerabialiśmy… Sam wiesz jak jest. Nawet jeśli nam zabronisz spotkań z nimi i tak znajdziemy sposób na skontaktowanie się.  – stwierdził Zayn.

Po tych słowach jeden z chłopaków nie wytrzymał. Nie trudno domyślić się, który z nich… Brunet nie miał ochoty wysłuchiwać dalej tej rozmowy. Tym razem nie miał z tym nic wspólnego. Nie zwracając uwagi na to co pomyśli sobie reszta, wyszedł pomieszczenia, by odetchnąć. By zapomnieć. Nie, tego nie potrafił zrobić. Nie potrafił o niej zapomnieć. Ona pojawiała się na każdym kroku. Nie odstępowała go na krok. Dlaczego? Bo wciąż miał ją w sercu. Victoria była z nim zawsze… Na zawsze.

                                                        ***

Roztrzęsiona brunetka stanęła przed właściwymi, wielkimi drzwiami i zapukała w nie kilkukrotnie. Niestety drzwi nawet nie drgnęły, więc ponowiła pukanie, tym razem mocniej. Po chwili drzwi otworzył, tak jak się spodziewała, Parker.

-Jezu, czy wy mi dzisiaj nie dacie spokoju? –warknął mężczyzna. Dosyć miłe powitanie…

-Dzień dobry…- zaczęła zdziwiona i zarazem oburzona zachowaniem Michaela. – Mam do pana bardzo ważne pytanie…

-Też chcesz wiedzieć gdzie jest mój syn? – westchnął gardłowo.

-Skąd pan wie?- jej zdziwienie pogłębiło się.

-Rano była u mnie Lena, też go szukała. –wyjaśnił.- Ale niestety nie wiem gdzie on jest. Przykro mi, ale nie pomogę ci, Victorio.

-Naprawdę muszę pilnie się z nim skontaktować, a wiem, że gdzieś tu powinien być.

-Niestety u mnie go nie ma. Wybacz, ale jestem zajęty, więc muszę cie pożegnać. – urwał i zatrzasnął drzwi przed samym nosem panny Nowińskiej.

Brunetka z bezradności wyciągnęła telefon i wybrała właściwy numer, który znała na pamięć. Już po pierwszym sygnale na korytarzu rozbrzmiał tak dobrze znany dźwięk. Dziewczyna straciła orientację. Odsunęła komórkę od ucha i zaczęła rozglądać się na boki, by zidentyfikować skąd pochodzi ten dźwięk. Była pewna, że Nick musiał być gdzieś blisko. Kiedy dźwięk ustał,  Victoria zadzwoniła do niego ponownie. Już po kilku sekundach zorientowała się, że muzyka dobiega do jej uszu z apartamentu Parkera. Niemal od razu zaczęła dobijać się do drzwi. Bardzo długo nikt ich nie otwierał, prawdopodobnie Parker zastanawiał się co powinien zrobić. Kiedy po kilku minutach w końcu drzwi do apartamentu otworzyły się, a w nich stanął Michael, dziewczyna odetchnęła z ulgą.

-Dziękuję panu za całkowitą szczerość.- syknęła przez zęby, po czym bez namysłu weszła do środka, przepychając się między framugą drzwi, a postawnym mężczyzną, torującym jej drogę. Kiedy weszła do apartamentu, młody Parker już na nią czekał. Stał oparty o ścianę, z telefonem w ręce, który obracał w dłoniach prosto przed samymi oczami. Nawet nie spojrzał na Nowińską. Ciągle wpatrywał się w swoją komórkę, którą obracał z uporem maniaka.

-Spodziewałem się, że przyjdziesz…- szepnął, przenosząc swój przenikliwy wzrok na Victorię. Kiedy poczuła na sobie jego spojrzenie, przez jej ciało przeszedł znienawidzony dreszcz, który wywołał na jej rękach gęsią skórkę. Z trudem przełknęła ślinę. Nagle poczuła na swoim ramieniu zimną dłoń, która lekko je ścisnęła. Dziewczyna wzdrygnęła się. Poczuła jak żołądek podchodzi jej do gardła, kiedy przy jej uchu znalazła się twarz Michaela.

-To ja zostawię was samych…- szepnął swoim twardym, męskim głosem, co wywołało u Victorii następny napad dreszczy. Już po chwili Nick i Victoria zostali sami. Chłopak oderwał się od ściany i podszedł do dziewczyny, stanęli ze sobą twarzą w twarz.

-Więc, co cię do mnie sprowadza? – spytał z uśmiechem.

-Chciałabym, żebyś wycofał zeznania obciążające Niall’a…- powiedziała niepewnie.

-Co? – nachylił się nad nią, by lepiej ją usłyszeć mimo tego, że słyszał dokładnie każde wypowiedziane słowo.

-Mógłbyś wycofać zeznania?- powiedziała o wiele głośniej. Za głośno.

-Może mógłbym, ale co będę z tego miał?

-Przecież ja nie złożyłam zeznań, prawda?- szepnęła cichutko, nawet nie patrząc w jego stronę.

-I tego nie zrobisz… - stwierdził z charakterystyczną dla niego pewnością siebie. –Nie bądź nieśmiała… Spójrz na mnie. Ja nie gryzę…

-No, nie byłabym tego taka pewna…- mruknęła, niepewnie spoglądając w jego stronę.

-Co? Coś mówiłaś? –warknął, łapiąc ją mocno za ramię.

-Nie, nie mówiłam nic.-jej twarz wykrzywiła się w grymasie bólu, po chwili chłopak lekko poluzował uścisk.

-Mam taką nadzieję… - fuknął, puszczając jej rękę.- Wiesz… Nawiązując do twojego kolegi… Ładna byłaby z was para… Oboje ślinicie się na swój widok…- zakpił, na co Victoria spuściła głowę. -Mam dla ciebie pewna propozycję. A właściwie układ. Nie do odrzucenia.

-Więc słucham.

- Wróć do mnie… W zamian za to wycofam zeznania, a twój ‘przyjaciel’ będzie wolny…- szepnął, delikatnie łapiąc ją za malutką dłoń.


Te słowa odbiły się dźwięcznym echem w jej głowie…  




***



Przepraszam za błędy. 
Mam nadzieję, że rozdział spodobał Wam się chociaż troszkę. 
Jak myślicie, jaką decyzję podejmie Victoria? Jaką powinna podjąć? 
Czekam na komentarze. Dacie radę 38? <3

*Informacja dotycząca następnego rozdziału*
Rozdział 54 pojawi się około 2/3 kwietnia. Niestety szybciej nie będę mogła go napisać, ani dodać, ponieważ idę na pewien zabieg, po którym muszę odpoczywać. I ograniczyć czas spędzany przed telewizorem i komputerem... Też nie jestem z tego zadowolona, ale niestety będzie to konieczne. Mam nadzieję, że zrozumiecie. :)
Jeśli uda mi się wykombinować coś wcześniej to z pewnością dam znać na ask'u. 

Do następnego! <3 

41 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Nie wiem co zrobi Victoria, ale oby to nie miało żadnych poważnych konsekwencji. Czekam z niecierpliwością na nexta :) Pzdr i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra! Victoria musi się na to nie zgodzić <3 ale powie Niallowi :333

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział za*ebisty. Myślę że Victoria się na to zgodzi bo zapewne zrobi wszystko aby Nick wycofał zeznania przeciwko Niall'owi ale to tylko moje myśli. A poza tym w wkrótce się okaże jak to dalej się potoczy . Życzę dużo weny:-) PS. Ten zabieg to jakiś poważny ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę by Vic ożeniła się z Niallem :** Cudoowny rozdział <#33

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu Viktoria tylko sie nie zgadzaj na to :p
    Rozdzial jak zawsze genialny *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG *.* Mam nadzieje, że się nie zgodzi :3 i myślę, że Vic i Harry kiedyś się spotkają(czytaj:w następnym rozdziale) xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej ja bym chciała żeby Harry i Victoria wrócili do siebie błagam błagam błagam niech będzie tak ze Nick będzie chciał jej co zrobić i Harry ja uratuje i wcześniej Harry nagra to co mówił Nick ze Horan nigdy nie wyjdzie jeśli do niej nie wróci i Victoria i Harry pójdą na policję i wypuszcza Horana :) Alee rozdział fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju Victoria musi być z Harrym !!
    Jest mi go szkoda strasznie... :(
    Chcialabym, żeby Vic zgodziła sie na propozycje Nicka xd bedzie sie dzialo wtedy :D
    i rozdział genialny :P
    do następnego ;***

    a tu mój :)) - zapraszam.
    --------> http://aleksandra-and-1d.blogspot.com/
    J.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, nie powinna się zgadzać moim zdaniem, powinna nagrać to co on gada i puścić na komisariacie, Niall powinien wyjść i niech się wreszcie pocałują ! Kocham tę parę = Niall+Vic. <3
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uważam, że nie powinna się zgadzać i pójść na policję złożyć zeznania, obciążając Nicka. Ale to tylko i wyłącznie Twój wybór. Czekam na nexta!!!
    Buźki =*

    OdpowiedzUsuń
  11. To. Było. Piękne.
    Bardzo podobał mi się ten rozdział, choć teoretycznie nic się w nim nie działo, ale tylko teoretycznie. Był CUDOWNY <3
    Uważam, że Vic nie powinna się zgadzać, ale wiem też, że się zgodzi... Bo ona po prostu taka jest, ale w sumie... Może Lena jej to wyperswaduje? Nie mam pojęcia :D
    Czekam do kwietnia! ;*

    + Zapraszam do mnie ;))
    http://all-these-little-thingsx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDO! <3 Myślę,że Vic się zgodzi tylko po to by bronić Nialla,co nie obejdzie się bez złości Leny i kolejnej wizyty u Nicka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Vic powinna złożyć zeznania. Powinna najpierw przemyśle. Ja bym tak zrobiła .
    Nie moge doczekac sie nastepnego rozidzialu. /Mayka

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne!!! Vicky musi byc z Niallem!!! On musi wyjsc z wiezienia, wszystko jedno jak ale musi!! Czekam na nn i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Według mnie nie powinna się zgadzać na propozycję Nicka i niech zgłosi na policję sprawę o molestowanie przez Nicka. I pogodzi się z Harry'm, i niech razem znajdą jakiś sposób na wyciągnięcie Niall'a z aresztu. A do tego niech Victoria będzie z Niall'em, a Harr'emu znajdź dziewczynę, w której się bezgranicznie zakocha ! ;) Boże, troche mnie poniosło xD Całość to twoja decyzja :) Czekam na kolejny ! ;*

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że nie powinna się zgadzać ale dla Nialla pewnie to zrobi, przez co będzie miała różne kłopoty <33 Życzę pomyślnej operacji i zdrowia <33 Czekam na nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział. Takie trzymający w napięciu ;} Awww
    udanego zabiegu
    komorkowe-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. CU-DO-WNY zresztą jak zawsze
    KC

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział genialny! <3 Ciekawe co zrobi Vic by wyciągnąć Niall'a z więzienia. Ona nie może się zgodzić na ten układ, musi być jakiś inny sposób. Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  21. CUDO!!!! Sądzę że Vic nie zgodzi się na ten układ. Ona złoży zeznania na policji. Weny Ci życzę, odpoczywaj i do nn :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Suuuuuuuuuper!
    Zapraszam na nowy blog XD
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/2014/03/witajcie.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak ty to robisz?! Zajefajne! Nie można się oderwać :) czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne, genialne, boskie..
    Czekam na nexta..

    OdpowiedzUsuń
  25. ZAJEBISTE !! KOCHAM ! Dzisiaj krótko bo muszę iść spać ! Wracaj do zdrowia szybko Gośka ! :**

    OdpowiedzUsuń
  26. Świeetny <3 <3 Vic musi byc z Harry'm :D no ale wszystko zalezy od ciebie.. no więc zyczę ci weny i szybko wracaj do nas ;**

    OdpowiedzUsuń
  27. Boskoo ! Czekam na kolejny ;O

    OdpowiedzUsuń
  28. Booooże jaki czad czytam to od dzisiaj i.już skończyłam błagam pisz wiecej a przede wszystkim błagam niech ona będzie z Harrym!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Czad czad i.jeszcze raz czad proszę niech będzie ona z Harrym on tak cierpi ;/

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo podoba mi się styl jakim piszesz oby tak dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  31. Boże to opowiadanie jest ahxjxndhchsnsjdjdndbxhxhdb proszę chce więcej wiecej proszę!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Next. Next♥

    OdpowiedzUsuń
  33. Omg. Przez twój blog zarywam noce!
    Kocham. Czekam na NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  34. Heej ;) Z góry przepraszam, że tak nie odnośnie rozdziału, ale obiecałam, że polece tego bloga:
    http://meyers-and-1d.blogspot.com/?m=1
    Naprawdę warto zajrzeć. Autorki chcą zawiesić bloga bo brak komentarzy :/
    Może chcecie trochę pomóc? ;)

    P.s. Wiem, że nie jest najlepszym blogiem który byście czytały, ale fajnie się go czyta. Jest lekki i dość fajny ;)
    Jeszcze raz zapraszam do komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Hejka Kiedy będzie kolejny bo nie mogę się doczekać next pliss napisz kiedy bd ??

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie muszę mówić, że rozdział genialny ?


    Zapraszam na konkurs blogów z opowiadaniami fan fiction !
    Więcej informacji tutaj :
    http://want-cant-must.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)
Pamiętaj ... im więcej komentarzy, tym więcej motywacji do pisania i szybsze dodawanie nowych rozdziałów! :))