sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 13 "Mężczyzna nadal nie ustępował…"



N:To jak będzie? Przylecisz?
A: Nie przyjmiesz odmowy, prawda?
N: To znaczy, że się zgadzasz?
A: Tak… Przylecę!
N:Jeeeej! Nawet nie wiesz jak ja się cieszę!
A:Ty się zawsze cieszysz- zaśmiała się- O której mam samolot?
N: Za chwilę napiszę Ci co i jak…
A: Dobrze, no więc w takim razie do zobaczenia!
N:Na razie!
A: Papa- powiedziała i cmoknęła do telefonu, po czym nacisnęła czerwoną słuchawkę.
Rozradowany Niall włożył komórkę do kieszeni spodni i ponownie przybiegł na werandę, lecz Victorii już tam nie było.

– Eeej! Gołąbeczki- zwrócił się do Zayn'a i Leny, którzy nadal siedzieli w poprzednim miejscu- Nie za dobrze Wam?- spytał szeroko się uśmiechając.

-A co też byś tak chciał?- blondynka odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-Już niedługo!- rzucił, znów  uśmiechnął się i jeszcze raz zaczął dokładnie rozglądać się w poszukiwaniu brunetki- Nie wiecie gdzie jest Victoria?

-Mówiła, że idzie do siebie, bo musi coś zrobić, ale jak się spytałam co to ona mnie wyśmiała… Nie mam zielonego pojęcia o co jej chodziło. – odkrzyknęła do blondyna- Coś jej się musiało w głowie po przewracać po tym upadku…- burknęła pod nosem i powróciła do „rozmowy” z Zayn'em.

Niall pobiegł do pokoju Victorii. Zapukał, otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Zastał dziewczynę leżącą na łóżku. Trzymała  na kolanach laptopa. Chłopak przyglądnął się jej i spytał „Co robisz?”. Nie uzyskał odpowiedzi, więc spytał ponownie. Brunetka wykonała jeszcze kilka kliknięć myszką. Po dłuższej chwili milczenia nabrała powietrza w płuca i wyjaśniła:

-Powiedz jej, że  o trzynastej ma samolot do Polski!- uśmiechnęła się i szybko podała laptopa Horan'owi- Ma jeszcze cztery godziny do odlotu. Szybko wyślij jej bilety!

-Dziękuję Ci bardzo! Bardzo!- znów przytulił się do Vic. W tym samym momencie do pokoju wszedł Harry trzymając w ręku szklankę wody, którą przyniósł dla dziewczyny. „Khmm… Mam być zazdrosny?” zaczął z wyrzutem. Spytał całkiem poważnie, gdyż sytuacja nie wyglądała na całkowicie normalną. Vic od razu zaczęła się tłumaczyć, jąkać, była bardzo zażenowana tą sytuacją „Nieee… my tylko tak…” Nie wiedziała jak ma zareagować- Dziękowałem jej za… - przerwał jej Niall-  Ach to długa historia. Za niedługo będziemy mieć nowego gościa- chłopak dopiero w tamtym momencie zorientował się, że nadal przytula Victorię, która próbuje się od niego oderwać, więc odkleił się od niej i unikał kontaktu wzrokowego z Harry'm, który wyraźnie miał ochotę powiedzieć coś więcej. Ale wydusił tylko „Kogo?”

-Przyjaciółka Niall'a nas odwiedzi- wyjaśniła dziewczyna spoglądając na blondyna.

- Ooo… Ale fajnie. Z chęcią ją poznam.- chłopak uśmiechnął się złowieszczo, pokazując przy tym dołeczki w policzkach.

-No proszę! – Victoria położyła ręce na biodra wstając z łóżka, na którym siedziała. – Teraz ja mam być zazdrosna?- po tych słowach oboje zaśmiali się i wyszli z pokoju zostawiając Irlandczyka samego. Niall przesłał koleżance bilety i napisał „Nie ma za co! :)”


                                                           ***
Przez najbliższe kilka godzin blondyn siedział jak na szpilkach. Nie mógł doczekać się chwili, w której wreszcie zobaczy swoją dawną miłość. Wyobrażał sobie tę magiczną chwilę na milion różnych sposobów, optymistycznych i pesymistycznych.  Był podekscytowany i szczęśliwy, lecz równocześnie bał się spotkania z Aną. Nie wiedział jak dziewczyna może zareagować, nie wiedział też co ma powiedzieć. Miał tysiąc myśli ma sekundę. Nie mógł ich pozbierać.
Postanowił, że on i Louis pojadą po Anę na lotnisko. Jazda minęła szybko, po niecałej godzinie byli już na miejscu, zaparkowali auto i udali się na „port lotniczy”. Niall chodził z miejsca na miejsce. Był nerwowy, a Louis siedział na ławce i miał niezły ubaw przyglądając się koledze. Blondyn wyglądał jakby zaraz miał się jej oświadczyć, a nie spotkać się z nią.
Nagle zobaczył wysoką, szczupłą sylwetkę, wyłaniającą się z tłumu, ciągnącą za sobą dużą, zieloną walizkę w kwiaty. Niall przypatrzył się dziewczynie. „Nie to nie ona… przecież Ana jest ruda” uśmiechnął się sam do siebie. Kiedy chłopak uświadomił sobie, że pewnie jeszcze długo będzie musiał czekać na przyjaciółkę, nagle podeszła do niego ta sama dziewczyna, którą wypatrzył w tłumie.

-Niall?- spytała swoim cieniutkim, delikatnym głosem.

-Tak?- chłopak odwrócił się i oniemiał. Zobaczył piękną, wysoką, uśmiechniętą od ucha do ucha nastolatkę- Ana?

-Tak. Ja… Nie poznałeś mnie?- spytała ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

-Y… No wiesz, kiedy wyjeżdżałem to byłaś ruda, a teraz Twoje włosy są blond…

-No tak, to taki mały szczegół. Tak bardzo za tobą tęskniłam, że się zafarbowałam na blond, tak jak Ty!- powiedziała i pokazała mu język.

-Mnie to wcale nie rozbawiło.

-A mnie nawet bardzo! – uśmiechnęła się- A co, w takim kolorze mi nie do twarzy?

-Nie! To znaczy tak… nie wiem. Ach. Tobie we wszystkim jest pięknie! – uśmiechnął się i zauważył, że na policzki Any napływają rumieńce. Dziewczyna już otwierała buzię, aby coś powiedzieć, lecz niestety ktoś jej przerwał.

-Hmm, mam nadzieję, że Wam nie przeszkadzam!- odezwał się Louis, wpychając się pomiędzy Anę, a Niall'a. – Właśnie dostałem sms-a od Harry'ego. Mamy jak najszybciej wracać do domu, bo Victoria zaczyna świrować.

-Ale czemu świrować? Że nas nie ma, czy… ?- spytał Niall drapiąc się po głowie.

-A co ja wróżka? Mamy wracać i tyle!- powiedział, zabrał walizkę od Any i ruszył w stronę samochodu. Ludzie odwracali się widząc znajomą twarz z walizką w różowe kwiaty. Najdziwniejsze było to, że nikt nie zawracał mu głowy. Nie prosił i autografy, zdjęcia, rozmowę… Niestety! Ten spokój nie trwał zbyt długo. Do Louis'a  podszedł jakiś facet. Nie odzywając się ani słowem, na pstrykał mu masę zdjęć z tą urokliwą walizką, uśmiechnął się szeroko i odszedł w podskokach. Do słownie! „Czekaj, czekaj … Ja nie śpię? Nadal jestem w Polsce…” spytał sam siebie i spojrzał w stronę oddalającego się skoczka. Zaśmiał się i pomyślał „Ale ta Polska to dziwny kraj!”. Włożył kwiatową walizkę do bagażnika. Odwrócił się i zobaczył , że Niall stoi obok Any. Zachowywał się inaczej, był skrępowany, mówił powoli, tak żeby nie palnąć czegoś głupiego. Lou to zauważył.

-Nie chcę Wam znowu przeszkadzać, ale może byście tak weszli do samochodu i posadzili swoje zacne tyłki na siedzeniach?- krzyknął, wsiadł do auta i trzasnął drzwiami.

-Co się tak bulwersujesz? Przecież już wsiadamy. – burknął Niall.

Przez całą drogę do domu Victorii w aucie była cisza. Blondyn tylko zerkał co chwilę na Anę, która wcale nie była dłużna. Patrzyła na przyjaciela, a kiedy ten odwracał się w jej stronę, dziewczyna spuszczała wzrok na telefon, który trzymała w ręce. Tak minęła im cała droga. Wjechali na podjazd. Louis wyłączył silnik, wyciągnął ze stacyjki klucze i wysiadł a samochodu  ponownie trzaskając drzwiami.

-Więcej z nimi nigdzie nie jadę!

-Co się stało?- spytała Victoria próbując uspokoić bruneta.

-Co się stało?!- powtórzył- Chyba co się nie stało! Tyle ciszy to ja się w życiu nie nasłuchałem!- po wypowiedzeniu tych słów wszyscy zaczęli się głośno śmiać. Nawet „obrażony” żartowniś. Po chwili beztroskiego śmiechu Victoria postanowiła, że podejdzie przywitać się z nowym gościem. „Hej, jestem Victoria” przedstawiła się i poczuła na sobie przeszywający wzrok Any. „A ja Ana… Co Ci się stało w głowę?” No tak … W tamtej chwili Vic przypomniała sobie, że na głowie ma poprzyklejane kolorowe plastry i bandaż. Brunetka opowiedziała całą tę historię w skrócie i  zaprosiła wszystkich do środka.


                                                             *** 


Kilka godzin później- wieczór


Wszyscy postanowili, że trzeba przyzwoicie przywitać nowego gościa. Więc zdecydowali, że zrobią ognisko. Zayn, Lena i Liam pojechali po kiełbaski, napoje i inne potrzebne rzeczy do sklepu (do pobliskiego miasteczka). Niall i Ana siedzieli na werandzie. Rozmawiali. Opowiadali sobie wszystko co się wydarzyło przez ten cały czas. Ana czuła żal. Nie rozumiała dlaczego jej najlepszy przyjaciel nagle zerwał z nią kontakt. Dziewczyna się zamyśliła, a Niall ciągle o czymś nawijał, lecz ona go nie słuchała. Nie potrafiła przestać myśleć. Próbowała słuchać blondyna, ale po kilku sekundach znowu jej myśli odbiegały od tematu, o którym mówił Niall.  Nagle chłopak  wtargnął w jej myśli „Co o tym sądzisz?” spytał, lecz Ana nie wiedziała co ma odpowiedzieć. „Nie mam na ten temat zdania” rzuciła i spojrzała na ekran telefonu. Niall zorientował się, że Ana go nie słuchała i ponownie zadał pytanie „Nie masz zdania na temat spaghetti? Przecież jadłaś je kiedyś prawie co dziennie…” No tak! Ana nie pomyślała o tym, że blondyn przez cały ten czas  mógł mówić o jedzeniu, które tak bardzo kochał. Zaśmiała się pod nosem i spojrzała w stronę przyjaciela przepraszającym wzrokiem. Chłopak powiedział, że jej wybaczy, ale pod jednym warunkiem: „Masz mi powiedzieć o czym tak intensywnie myślałaś” rozkazał z szerokim uśmiechem na twarzy. Ana powoli wzięła głęboki oddech i zaczęła:

-Dlaczego… dlaczego Ty przestałeś do mnie dzwonić, pisać?  Czemu nie odpisywałeś na żadne wiadomości, nie odbierałeś telefonów…- kiedy Ana skończyła mówić Niall zaczął żałować, że o to zapytał. Kompletnie nie wiedział co ma powiedzieć. Gdy już zdecydował się powiedzieć dziewczynie o swoich uczuciach został uratowany przez Victorię. Brunetka podeszła do nich i poprosiła, aby pomogli jej w ułożeniu ławek wokół ogniska. Blondyn ucieszył się, że Vic przerwała mu. Miał jeszcze trochę czasu na przemyślenie całej tej sytuacji. Przygotowania poszły szybko. Harry i Louis rozpalali ogień, Niall i Ana przygotowywali kiełbaski i szaszłyki, które zostały przywiezione przez Zayn'a, Lenę i Liam'a. Victoria jak zwykle rozstawiała wszystkich po katach, bo sama nie mogła nic robić. Chciała, ale nikt jej na to nie pozwalał, ponieważ kiedy się schylała, żeby coś podnieść kręciło jej się w głowie. Więc dziewczyna siedziała przy ognisku i ogrzewała sobie dłonie. 

Minęła niecała godzina, a wszyscy, oprócz Vic, Liama i Any byli pijani. Niall jadł szaszłyki, Zayn i Lena gdzieś zniknęli, Harry i Louis pili piwo, a Liam próbował zabrać im butelki z rąk. Nie udało mu się to, ponieważ kiedy zaczął gonić Harry'ego po ogrodzie zmęczył się i stwierdził, że „Ten jak się napije to biega jakby motor w tyłku miał!”. Liam odpuścił sobie, dał loczkowi spokojnie się upić. 

Victoria postanowiła, że pójdzie na spacer. Ana nie miała nic przeciwko, lecz była zmęczona, dlatego została z Liam'em „pilnować” chłopaków. Vic zarzuciła na siebie beżowy, luźny sweter i wyszła z posesji. Szła ulicą tej małej miejscowości. Podziwiała księżyc, była pełnia. Dziewczyna była przyzwyczajona do samotności, dlatego też nie przeszkadzało jej to, że przechadzała się sama. Rozmyślała na temat jej i Harry'ego. Zastanawiała się co będzie kiedy on wyjedzie, a ona zostanie w Polsce. Bała się, że ją zostawi.
Po półgodzinnym spacerze zrobiło jej się bardzo zimno. Była ubrana w krótkie jeansowe spodenki, białą bokserkę i beżowy sweterek, który narzuciła na siebie wychodząc. Postanowiła, że już czas wrócić do domu. Odwróciła się i zaczęła iść z powrotem. Nagle poczuła, że ktoś za nią idzie. Ponownie odwróciła się, lecz nikogo na nią nie było. Pomyślała, że to przez zmęczenie i ten okropny, ciągle narastający ból głowy, więc przyspieszyła kroku. Znowu czuła, że nie jest sama i  że na ulicy jest ktoś, kto idzie centralnie za nią. Spojrzała za siebie przez ramię i zobaczyła wysoką, dobrze zbudowana postać. Prawdopodobnie mężczyznę. Ubrany był na czarno. Victoria wystraszyła się. Stanęła jakby wryta w ziemię i nie mogła się poruszyć. Kiedy zorientowała się, że mężczyzna nie zatrzymał się tylko nadal szedł w jej stronę i był coraz bliżej, coś w niej drgnęło i zaczęła biec ile sił w nogach. Biegła, biegła. Po chwili nie wiedziała już gdzie ma uciekać. Skręciła w jakąś boczną uliczkę. Mężczyzna nadal nie ustępował…


***



 Hej ! :)
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał, bo  się nad nim namęczyłam . :P
Spodziewałyście się takiego obrotu spraw?
Jak myślicie co się stanie z Vic?
Piszcie komentarze! <3
***
Jeżeli chcesz być informowana o nowych rozdziałach to proszę zostaw na siebie jakiś namiar w zakładce „Informowani” :))

Macie jakieś pytania do mnie, lub do bohaterów ??
Pytajcie śmiało ! :D 
Proszę piszcie komentarze. To dla mnie naprawdę wiele znaczy :))

<Za wszelkie błędy przepraszam>


Pozdrawiam i zapraszam do zapoznania się z nową bohaterką w zakładce „Bohaterowie” :*

33 komentarze:

  1. One Direction .. Nie lubię ich, a ich piosenka cały czas chodzi mi po głowie .___. Opowiadanie jest świetnie.. Oni mnie chyba prześladują XD :DD Nie chcę nikogo urazić :P

    zapraszam : http://neopoltiandreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny blog!:)
    bardzo fajnie sie czyta:D
    jestem z zapytaj, licze na rewanz<3

    http://onefingertwowords.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet fajne opowiadanie:)
    www.goodfashionlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nawet" jak tak możesz to super blog uwielbiam go czytać ♥♥♥

      Usuń
  4. O Jezusie znowu mi sie na Vic ktos uczepil?!?! Seriioo?!!?! a ja myslalam ze teraz juz bedzie sielanka a tu takie cos...bulwers na calego ale i tak kocham ciebie i opowiadanie a tak pozatym Zayn i Lena ,,gdzies" znikneli..?? ło moj boszeee skojarzenia i wyobraNia ruszyly. Bosko mrrrr i wgl czekam na nn ;*
    forever-together-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. twoj blog zostal zareklamowany
    http://zareklamuj--sie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty ;33

    zapraszam; http://to-nie-takie-prostex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, naprawdę fajne. Zaraz przeczytam poprzednie rozdziały <3
    +Obserwuje i liczę na rewanż :)

    http://i-am-katina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! Tylko czemu Vic ma tyle problemów? Coś mi się wydaje, że z tym faciem to jakaś grubsza sprawa :/

    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dlaczego ona ma tyle problemów oby Harry ratował ją z wszystkich tych sytuacji

      Usuń
  9. Świetnie! Ciekawie piszesz. B. mi się podoba.
    blogfajnejolki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie piszesz. Podziwiam cie- nie każdy ma chęci i czas na pisanie opowiadań i dodawanie na bloga. Ja na przykład nie mam weny do pisania tego typu opowiadań. Nie lubię 1D, ale opowiadanie bardzo mi się podoba ;)

    http://crazylifesaccordingtoclaudia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. hah, bardzo fajnie napisane. :) czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ana I Niall - ooo. <3
    Lou z walizką w kwiatki, OMG umarłam. xd
    dawaj szybko next. ;3

    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochaaaaaaam . <3
    Czekam na następny rozdział ! :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Heeeejjjj sorki ze nie komentowalam kilka rozdzialow komentowalam z anonima brak czasu i wgl CIEKAWA JESTEM KTO ZA NIA IDZIEEEEEE! DAWAJ DALEJ! ola_jaro http://onedirectionsweetstory.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. nabijam Ci komentarzy aby był następny rozdział bo już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że aż tak bardzo podoba Ci się moje opowiadanie :)
      Dziękuję :D
      Ale to i tak nie pomoże, bo musisz troszkę poczekać :**
      Musisz uzbroić się w cierpliwość ^^ ♥

      Usuń
  16. Świetne. Blond i rudy, moje dwa kolory włosów XD Znaczy, jeszcze są bardziej blond niż rude, ale w wakacje przefarbuję sobie szamponetką, to będą bardziej rude XD Rozdział zawalisty ;p I fajnie, że o Niallu. Szkoda tylko, że Ana przefarbowała włosy

    OdpowiedzUsuń
  17. I LIKE IT ; 3 na razie przeczytałam tylko to,ale nadrobię więc
    spokojnie *-* świetny wygląd .. Niall *,* aww..
    będę zaglądać! mam nadzieję, że zajrzysz do mnie?
    stole-my-heartt.blogspot.com
    zapraszam! (nowy rozdział)

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa co będzie dalej ? aaaaaaaaaaa dawaj nexta bo nie wytrzymam ;O .. świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  19. bosko ;) zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Twój blog został nominowany do Liebster Awards ;)
    Więcej informacji na naszym blogu: http://stayalivejuststayalive.blogspot.com/p/nominacje.html
    Gratulujemy i zapraszamy do nas <3
    Chelly and Eve

    OdpowiedzUsuń
  21. już się nie mogę doczekać następnego... czytałam to z otwartymi ustami :)))... napisz kolejny !!!!


    http://tyijajestesmyhappy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetnie piszesz . Można byloby zrobić z tego książkę . Na pewno bym kupiła :))
    Masz talent .

    OdpowiedzUsuń
  23. Ooo przyjechała Ana :3 Przeczuwam, że coś się stanie
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?

    Zapraszam na bloga: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. A Może to Max przyjechał sprawdzić jak czuje się Vic, bo miał dość Ksawierka *.* Ale tak puźno? A może mały powiedział Max'owi że Vic jest całkiem zdrowa?? Niewiem ..... :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)
Pamiętaj ... im więcej komentarzy, tym więcej motywacji do pisania i szybsze dodawanie nowych rozdziałów! :))